przepraszam

1K 28 2
                                    

Nie spałam wcale. Ola, Oskar i Radek szybko usnęli, ale ja nie mogłam.
Nie potrafiłam przestać myśleć o rozmowie Fukaja z Białasem.
Nazajutrz wstałam pierwsza. Szukałam swojego telefonu, ale nie miałam pojęcia co się z nim stało.
Zeszłam wiec na dół. Byli tam Marco i kucharka Olga.
- Dzień dobry. - powiedziałam.
- Dzień dobry, Nino. - powiedzieli.
- Jesteś głodna? Już robię śniadanie! - powiedziała Olga.
- Dziękuje. - powiedziałam siadając.
- Może panienka iść na górę, my przyniesiemy. - powiedział Marco.
- Mogę zostać? - spytałam.
- Jeśli pani chce to oczywiście. Będzie nam bardzo miło. - powiedziała Olga.

- Śniadanko gotowe. - powiedziała podając mi Olga.
- Dziękuje.
- Jeśli mogę spytać, Nino, dlaczego jesteś taka przygnębiona? - spytał mnie Marco.
- Problemy... nawet nie wiem jak to nazwać. Sercowe? No nie do końca. - powiedziałam.
- Jeśli chcesz mógłbym ci spróbować doradzić, ale oczywiście nie chcę być wścibski. Bardzo panienkę lubię i nie lubię, gdy jest pani smutna.
- Marco, tyle razy ci mówiłam. Jestem Nina. - powiedziałam.
- Przepraszam, Nino.
- Wydaje mi się, że zakochałam się w kimś, kim nie powinnam. - powiedziałam.
- Dlaczego nie powinnaś? - dopytała Olga.
- Od początku... - powiedziałam. - Poznałam mojego idola. Największego na świecie, cudownego. Kochałam go w internecie, a jego piosenki to cudo. Poznaliśmy go w Mc. Jego koledzy mnie polubili i zaprosili na imprezę. Byłam z Olą i chłopakami. Graliśmy w butelkę. Całowaliśmy się. Wczoraj tez z nimi byliśmy. Ja i on poszliśmy po północy do żabki. Dał mi swoją bluzę nawet, zimno było... chyba rozkochał mnie w sobie. Zapewne nieświadomie. Po czym usłyszałam jego rozmowę z kolegą. Stanowczo zaprzeczył, żeby cokolwiek do mnie czuł.
Oldze i Marco opadły szczęki. Dosłownie.
- Co za cham! - powiedziała Olga.
- Miły jest? - spytał Marco.
- Bardzo! - powiedziałam.
- Może z nim o tym porozmawiasz? - zaproponował Marco.
- Nie ma opcji. Nie chcę zrobić z siebie idiotki przed moim idolem. - powiedziałam.
- To co zamierzasz zrobić?
- Zerwać kontakt. Wrócić do tego co było. Fukaj będzie moim idolem.
- Nie chcesz nawet się z nim przyjaźnić? - spytała Olga.
- To, co do niego czuję nie wygaśnie. Wręcz przeciwnie... pogłębi się... - powiedziałam zrozpaczona.
- Rozumiem. - powiedziała Olga.
- Może to on do ciebie tak wydzwaniał? - spytał Marco.
- Zgubiłam telefon.
Marco podał mi mój telefon.
- Gdzie był?
- Zostawiłaś w aucie. - powiedział.
15 nieodebranych połączeń od Fukaja i wiadomość, abym oddzwoniła bo to ważne.
- To on. - powiedziałam.
- Oddzwoń. - doradziła Olga.

F: Halo?
N: Cześć. Czemu tak wydzwaniałeś z rana?
F: Chciałem zapytać, czy wszystko w porządku. Wczoraj wyszliście bez pożegnania i zostawiłaś moją bluzę na krześle. Mogłaś sobie ją wziąć. Było zimno.
N: Przeżyłam.
F: Dobrze...
Po głosie słyszałam, że jest zdziwiony moim chłodnym tonem głosu. Trudno.
F: Na pewno wszystko w porządku?
N: Tak.
F: A czemu tak wczoraj wyszliście bez pożegnania?
N: Ola żegnała się z Bedoesem. Oskar z Matą.
F: A ty?
N: Nie.
F: Czemu?
N: Chciałam z tobą. Ale... rozmawiałeś z Białasem.
F: ...
N: Jeśli to wszystko, jestem zajęta.
F: Rozumiem... napiszę później.
Rozlaczylam się. Po co chciał pisać później?

Moi przyjaciele zeszli na dół.
- Wstali drodzy państwo. - powiedziałam.
- Niestety. Nienawidzę nie spać. - powiedziała Aleksandra.
Olga i Marco zostawili nas w kuchni.
- Muszę wam coś powiedzieć. Nie wytrzymam inaczej. Musicie mi powiedzieć co mam zrobić. - powiedziałam.
- Mów. - powiedział Radek.
- Ja się chyba.... ja...
- Zakochałaś. - powiedziała Ola.
- Nie w Fukaju. - powiedział załamany Oskar.
- W kim innym? - spytała uszczypliwie Ola.
- Przepraszam! Nie planowałam tego. Nie chciałam żeby no tak wyszło... nawet nie wiem jak...
- Ale ustalmy, robił jej koleś nadzieje. - przyznał Radek.
- Spacerki nocą, całowali się, dał jej bluzę... - wymieniał Oskar.
- Zamknij się. - powiedziałam. - On mówił Białasowi stanowczym tonem, że on nic do mnie nie czuje i wcale nie chciał mi robić nadziei.
- Idiota. - powiedział Radek.
- Mówiłam ci. - powiedziała Ola.
- Zerwij z nim kontakt. - powiedział Oskar.
Opowiedziałam im o naszej dzisiejszej rozmowie.
- Kretyn. - powiedział Radek.

Fukaj rzeczywiście się wieczorem odezwał, spytał jak u mnie, ale nie odpisałam.
Wieczór spędzaliśmy oglądając serial, do którego zmusił nas Oskar.
- Pamiętniki wampirów to najlepszy serial na świecie!! - powiedział Oskar, gdy byliśmy na 3 odcinku pierwszego sezonu.
- Ta Elena jest podobna z wyglądu do ciebie, Nina. - powiedziała Ola.
- Zgadzam się. - powiedział Oskar. - Ale z charakteru to Nina jesteś mądrzejsza od niej.
- Dzięki. - powiedziałam.
- Słuchajcie... są wakacje. - powiedziała Ola. - Ten serial jest rzeczywiście mega, ale wiecie z czym byłby lepszy?
- Procenty. - powiedział Radek.
- Dokładnie. Kto chce pojechać z Marco do sklepu? - spytała Aleksandra.
- Ja mogę. - powiedziałam.

Tak zrobiliśmy. Razem z Marco pojechałam do biedronki.
- Warszawa piękna jest wieczorem. - powiedział Marco.
- Mhm.
W biedronce do koszyka pakowaliśmy alkohol i jakieś słodycze na wieczór dla nas.
W biedronkach są też stoiska z książkami. Wybrałam sobie dwie.
Wędrowaliśmy do kasy, gdy nagle powiedziałam:
- Ty ustaw się w kolejkę, ja jeszcze się cofnę po żelki. Zapomniałam, Ola by mnie zamordowała jakbym wróciła bez nich.
Marco został przy kasie, a ja pobiegłam po żelki.
Wzięłam szybko te, które Aleksandra uwielbia i chciałam już odejść, gdy ktoś zawołał za mną:
- Ninka?
Tylko nie to.
- Cześć. - powiedziałam do Fukaja. - Ty nie w Szczecinie? Ostatnio ciagle jesteś tu, w Warszawie.
- Z nadzieją, że cię spotkam i osobiście przeproszę. - powiedział.
- Mnie? Za co?
- Domyślam się, że słyszałaś moją rozmowę z Białasem.
- Alex, naprawdę nie mam teraz czasu. Marco czeka na mnie przy kasie. - powiedziałam.
- Dobrze, pójdę z tobą.
Niechętnie zgodziłam się.

Po wyjściu z biedronki, Marco pakował nasze zakupy do auta a ja rozmawiałam z Fukajem.
- Ninka, przepraszam jeśli ci się zrobiło przykro przeze mnie.
- W porządku. Nie musisz mnie za nic przepraszać. - powiedziałam.
- Gadałem z Matą... on... twierdzi, że... w sumie nie tylko on, że ja robię ci jakieś złudne nadzieje...
- Alex, ja nie chcę...
- Zaczekaj. Byłem twoim idolem, prawda?
- Jesteś. - poprawiłam go.
- Nie chciałbym stracić takiej super fanki, jak ty. Dlatego przepraszam, jeśli było ci przeze mnie przykro.
- Już okej. Spieszy nam się. Do zobaczenia.
Fukaj mnie przytulił.
Czułam jakbym moje serce było rozrywane, ale uśmiechnęłam się i wsiadłam do auta.

FANKA ||| Fukaj Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz