Czekaliśmy w szpitalnej poczekalni, aż lekarz wyjdzie i nas poinformuje co z Fukajem.
Ja siedziałam obok Maty, który obejmował mnie swoim ramieniem.
- Wszystko będzie dobrze, to naprawdę nie było nic poważnego. - zapewnił mnie Michał.
Oczywiście wiedziałam, że to nie było nic takiego, ale nie mogłam przestać się obwiniać.
Dopiero po około kwadransie, lekarz Alexa do nas wyszedł.
- I jak z nim, panie doktorze? - spytałam wstając.
- Spokojnie. - powiedział uśmiechając się do mnie. - Z Aleksandrem jest wszystko w porządku. Podaliśmy mu to, co konieczne. Gdy się obudzi, na pewno was poinformuje.
- Dziękuje. - powiedziałam.
Lekarz położył mi rękę na ramieniu.
- Jak masz na imię?
- Nina. - odpowiedziałam mając załzawione oczy.
- Śliczne imię. Nino, nie denerwuj się tak, widzę, jak ci na chłopaku zależy. Kim jest dla ciebie? - spytał.
- Najważniejszą osobą w moim życiu. Nie mogę go stracić. I to na dodatek, przeze mnie tutaj jest.
- Dlaczego tak mówisz, że przez ciebie? - spytał kładąc mi rękę na twarzy.
- Zrobił mu to gościu, króremu się spodobałam. - odpowiedziałam.
- Nic mu się nie stało, spokojnie, Nino. Zaraz wrócę. - obiecał i odszedł.
Usiadłam z powrotem obok Maty.
- Nie podoba mi się ten doktorek. - powiedział Michał.
- Czemu? - spytałam.
- No nie wiem... coś czuje, że będą z nim problemy...
- A przestań nawet wymyślać. - powiedziałam.
Michał spojrzał niepewnie na Tadeo, który wzruszył ramionami.Po 10 minutach, doktor do nas wrócił. Ponownie, nie wiedzieć czemu, wstałam i podeszłam do lekarza.
- I jak? - spytałam.
- Wszystko w porządku. - powiedział śmiejąc się. - Obudził się i prosił, abyś ty Nino do niego zajrzała.
- Dziękuje. - powiedziałam i weszłam na sale.
Podbiegłam wręcz do łóżka Fukaja.
- Przepraszam... - powiedziałam zaczynając płakać. Przyklękłam przy jego łożku i chwyciłam go za rękę.
- Spokojnie, kochanie, nic się nie stało. To nie twoja wina, nie przepraszaj mnie. - powiedział gładząc moje włosy swoją drugą ręką.
- Oczywiście, że moja wina. Powinnam była jaśniej olać tamtego faceta i powinnam była zostać z tobą. Przepraszam. - powiedziałam ocierając łzy.
- Ninka, jasne, że to nie twoja wina. Nie obwiniaj się, kochanie. - powiedział. - Chcesz, żebym ja też zaraz zaczął płakać?
Wstałam i otarłam swoje bezsensowne łzy.
- Jasne, że nie. Jak się czujesz? - spytałam siadając na krzesełku.
- W porządku. Nie wiesz, kiedy będą mogli mnie wypisać?
- Zaraz pójdę spytać. - obiecałam.
- Ale wiesz co? Nie lubię jakoś mojego doktorka... taki jakiś dziwny się wydaje. - powiedział.
- Dlaczego dziwny?
- Nie wiem. Poprosiłem, aby cię tu zawołał. To zaczął jakieś kazania prawić, że nie każdy zasługuje na dziewczynę, która tak się martwi i w dodatku tak ślicznie przy tym wyglada. Bardzo dziwnie to zabrzmiało. - opowiedział.
- Rzeczywiście dziwne, ale według mnie jest bardzo miły. - wzruszyłam ramionami.
- Cieszę się, że cię mam i, że jesteś tutaj ze mną. Kocham cię, Nina. - powiedział.
Byłam cała rozpalona i było mi strasznie gorąco, moja twarz była mokra od potu i łez, a jednak chciałabym zatrzymać tą chwilę. Z nim.Poszłam na zaplecze do doktora Fukaja.
- Dzień dobry... - powiedziałam.
- W sumie to jest noc, ale witaj, Nino. Usiądź. - zaproponował.
Tak zrobiłam.
- Ja mam pytanie na temat Alexa. - zaczęłam.
- Jasne, słucham cię, kochana.
- Kiedy będzie możliwość wypisania go?
- Aleksander ma ukończone 18 lat wiec praktycznie rzecz biorąc, może wyjść już nawet za godzinę, aż ukończę leczenie. Ja osobiście preferowałbym zostawienia go na noc na obserwacji, ale ostateczna decyzja należy do niego. - odpowiedział uśmiechając się.
- Jasne, dziękuje. - powiedziałam wstając.
- Zaczekaj!
Zdziwiona nie ruszyłam się.
- Aleksander jest twoim chłopakiem? - spytał wprost.
- Tak. - proste pytanie, prosta odpowiedź.
- Mhm. Jak długo ze sobą chodzicie?
- A dlaczego to tak bardzo pana interesuje? - spytałam.
- Żadnego pana. Mów mi po imieniu. Jestem Grzegorz. - powiedział uśmiechając się.
- Dobrze... ja jestem Nina, jak już pan-, znaczy jak już wiesz. - powiedziałam zakłopotana.
- Pytasz wiec dlaczego mnie to interesuje... - powiedział, chociaż już w sumie zapomniałam o czym rozmawialiśmy.
- Tak.
- Pytam z ciekawości w sumie...
- Słuchaj. - przerwałam mu. - Wrócę do Alexa.
Grzegorz się usmiechnal, a ja opuściłam jego gabinet. Odetchnęłam i wróciłam do sali, gdzie leżał Fukaj.Bardzo zdziwił mnie widok, gdy przy łóżku Fukaja stała jakaś dziewczyna.
Z daleka byłam w stanie usłyszeć tylko trochę z ich rozmowy:
- Cieszę się, że cię tu widzę. - powiedział Fukaj.
- Ona też chciała tu przyjść, ale nie była pewna jak zareagujesz. - powiedziała dziewczyna.
- Pewnie dostałbym zawału z radości. - powiedział Alex.
Dziewczyna zaśmiała się.
- Nie tęskni za mną, prawda? - spytał.
Dziewczyna zaprzeczyła.
- Po co pytam... - wzruszył ramionami Fukaj.
- Przecież ty masz dziewczynę? - upewniła się.
- Tak.
- I co z nią?
- Nic. - wzruszył ramionami.
Ze mną nic? Super.
Opuściłam salę. Rozpłakałam się.
Wtedy podeszli do mnie praktycznie wszyscy, Kinny, Mata, Oskar... nie wiem kto jeszcze, nie widziałam nic przez łzy.
- Co ci zrobił? - spytał Michał.
Wtuliłam się w niego.
- Jestem głupia. - powiedziałam.
Mata zaciągnął mnie na ławkę dość oddaloną od pozostałych.
- Słucham cię, mała.
Opowiedziałam mu zapłakana co przed chwilą widziałam.
- Jestem pewna, że mówili o jego ex... nigdy nie przestanie jej kochać?
Matę chwilowo zamurowało. Nie dziwie mu się.
- Spokojnie, księżniczko, ja z nim wszystko wyjaśnię. Ale hej, nie płacz. Znasz piosenkę ‚Princesses Don't Cry'?
Popatrzyłam na niego z politowaniem.
- Mówię poważnie. - powiedział. - Jesteś księżniczką, wiec nie płacz. Nie przez jakiegoś chłopaka.
- To nie jakiś chłopak...
- Nie płacz. Księżniczki nie płaczą.
Przytulił mnie i tulił tak długo, aż skończyły mi się łzy. Później poszedł porozmawiać z Fukajem, a mnie zostawił z Tadeo i Oskarem.
CZYTASZ
FANKA ||| Fukaj
FanfictionJest wielką fanką rapera SBM - Fukaja. Nigdy nie przypuszczałaby, że może być coś z tego więcej... ~ Gdy opowiadanie się zakończy, w ostatnim rozdziale zostanie opublikowana i link do skopiowania do playlisty na Spotify promująca właśnie to opowiada...