Automatycznie spuściłam wzrok, nie chcąc patrzeć na bruneta. Nie wiedziałam, dlaczego tak gwałtownie i dziwnie zareagowałam na jego czyny i wstydziłam się tego. Obawiałam się, że szedł w moim tylko po to, by powiedzieć w moim kierunku jakiś słaby żart, który sprawiłby, bym była na siebie jeszcze bardziej wściekła.
Dla innym mogło być śmieszne to, że coś takiego się wydarzyło między nami, a nawet się nie znaliśmy. Dla mnie samej było to śmieszne i niewyobrażalne, ale nie mogłam cofnąć czasu i sprawić, by to wszystko się nie stało. Niestety też mało prawdopodobne było to, byśmy się nie widywali. Zauważyłam, że Harvey często tu przychodził i przesiadywał jednocześnie dużo czasu, dlatego też nie było możliwości, byśmy się nie widzieli.
– Witaj, Molly – usłyszałam jego głos i wtedy ponownie się na niego spojrzałam. Kątem oka zerknęłam na jego czarną koszulę i czarne spodnie od garnituru, które pasowały idealnie do złotego zegarku, który często nosił na nadgarstku.
– Witaj, Fabian – odpowiedziałam, próbując opanować swój oddech, który nadal nie był równoległy. To zapewne przez te emocje, które poczułam w tamtej chwili. Nie mogłam ich opanować.
Mężczyzna uniósł brew, a ja dopiero wtedy zorientowałam się, co powiedziałam. Harvey nie wiedział przecież, że ja wiedziałam, kim on był. Może nie zdawał sobie sprawy, że ja tak, jak inny ludzie czytałam gazety i oglądałam telewizję, w której często się pokazywał. Właśnie z tego go znałam i dziwił mnie fakt, że on był zaskoczony tym faktem.
– Skąd znasz moje imię? – spytał nieco zdziwony tym i siadając na krześle przy barze. Westchnęłam, czując jego perfumy, jakie dotarły do moich nozdrzy.
– A ty moje? – odpowiedziałam pytaniem na pytanie, opierając się o blat. Ciemnooki uśmiechnął się lekko, nachylając się nad barem i przybliżając się tym samym do mnie, dzięki czemu znalazł się o wiele bliżej mnie, niż powinien.
– Ja spytałem pierwszy – odpowiedział szybko, powiększając swoj ładny uśmiech. Coś w tym uśmiechu było takiego, co spowodowało, że nie potrafiłam się opanować i uniosłam delikatnie kąciki ust.
– A ja druga – mruknęłam, unosząc brew do góry – I co w związku z tym? – spytałam zaczepnie, na co mężczyźnie wbił język w policzek, patrząc mi prosto w oczy.
Spojrzałam się na szklanki, jakie miałam w dłoniach i zaczęłam je polerować. Fabian nie odpowiadał, jedynie przyglądał mi się, popijając przy tym alkohol ze szklanki. Wcześniej nie lubiłam, gdy ktoś na mnie patrzył, lecz wtedy nie czułam zawstydzenia czy czegoś podobnego do tego. Wykonywałam swoją pracę i nie miałam żadnego problemu z tym, że ktoś na mnie patrzył i nawet się z tym nie krył. Czułam się nawet dobrze z myślą, że ktoś oglądał mnie, nie przeszkadzając mi wcale, co było naprawdę dziwne.
– O której kończysz pracę? – spytał nagle, przez co zaprzestałam swoich ruchów, patrząc na niego zszokowana, ponieważ nie spodziewałam się takiego pytania z jego strony.
– Dlaczego pytasz? – przełknęłam ślinę, gdy brunet podejrzanie się uśmiechnął. Już zamierzałam zaprzeczyć, nie wiedząc nawet, co mógł powiedzieć, lecz przerwał mi to głos obok mnie.
– Dokładnie to o piątej trzydzieści, lecz zanim się przebierze to minie kilka minut – odparł Cooper. Spojrzałam się na niego zdziwiona, uchylając usta – No co? Przecież to podobno twój przyjaciel – dodał, marszcząc brwi i patrząc to na mnie, to na Fabiana.
Uchyliłam szerzej usta, nie mogąc uwierzyć w to, co słyszałam. Zerknęłam na ciemnookiego, który wędrował wzrokiem po sali, nie patrząc na mnie. Byłam zszokowana tym, że Cooper powiedział coś takiego i nawet nie wiedziałam, skąd taka głupota przyszła mu do głowy. Co lepsze to reakcja bruneta była jednoznaczna. Unikał mojego wzroku, drapiąc się nerwowo po karku i już wtedy wiedziałam, że on musiał maczać palce w słowach Coopera.
CZYTASZ
My two faces
RomancePolubiłeś moje dwie maski, a pokochałeś tą najprawdziwszą. 18.06.2022 - 15.04.2023