Rozdział 21.

182 10 1
                                    

Pov. Molly

Jęknęłam, chwytając w dłonie głowę, która niemiłosiernie pulsowała. Zaciskałam mocno powieki, by magicznym sposobem ból zniknął. Dłuższą chwilę nie otwierałam powiek, ale w końcu musiałam to zrobić i doznałam niemałego zaskoczenia, gdy zobaczyłam, że nie byłam w swojej sypialni. Przyjrzałam się szarym ścianą z jednym, ogromnym oknem, które kryło się za czarnymi zasłonami, a później spojrzałam na szafę ze sporym lustrem. Prawie krzyknęłam, jak zobaczyłam swoje odbicie.

Zacisnęłam usta w linię, gdy do głowy zaczęły powracać wspomnienia z wczoraj. Poczułam się zażenowana tym, jak się zachowałam, bo znowu zachowałam się, jak napalona osiemnastolatka. Było mi wstyd, że pokazałam się z takiej strony Fabianowi, bo przecież na co dzień się tak nigdy bym nie zachowała. To wszystko przez alkohol, który sprawiał, że stawałam się inną osobą. I to naprawdę było upokarzające dla mnie, dlatego już kilka razy powtarzałam sobie, że nie mogłam pić i poniżać się jeszcze bardziej.

– Obudziłaś się już? – usłyszałam męski głos obok siebie, przez co nieco się wzdrygnęłam – Jak się czujesz? – spytał Fabian, gdy na niego spojrzałam. Kiwnęłam głową na jego słowa, później spuszczając wzrok na bawiące się dłonie.

– W miarę, gdyby nie ból głowy – odpowiedziałam, ochrząkając. Po moich słowach nastała cisza, dlatego zapragnęłam ją przerwać, wytłumaczyć się z tego, co zrobiłam – Fabian...ja naprawdę przepraszam za to, jak się wczoraj zachowałam i... – przerwałam w momencie, w którym usłyszałam śmiech mężczyzny. Uniosłam na niego wzrok, marszcząc brwi.

– Molly, na litość boską – brunet wstał z fotela, idąc w moim kierunku. Przykucnął obok mnie na ziemi, dotykając delikatnie mojej dłoni – Nie masz za co przepraszać. Podejrzewam, że ja zachowałem się dokładnie tak samo ostatnio. Nic takiego nie zrobiłaś – na końcu wzruszył ramionami, posyłając w moją stronę uśmiech.

Na moje usta również wpłynął uśmiech, którego nie umiałam zatrzymać. Ucieszyłam się, że Harvey postrzegał mnie trochę inaczej, niż ja ja samą siebie, bo ja w przeciwieństwie do niego jednak byłam zdania, że nie powinnam była się tak zachować. On inaczej do tego podszedł i szczerze zrobił na mnie dobre wrażenie. Cieszyłam się, że nie oceniał mnie przez coś takiego i byłam zdziwiona, że nie okazywał dziwnego zachowania wobec mnie.

Uśmiechałam się, jak głupia do sera, gdy słowa mężczyzny odbijały się w mojej głowie. Nie chciałam pokazać tego po sobie, ale się nie dało. Fabian to widział, a ja wiedziałam, że on również cieszył się tym podobnie, jak ja. Może nie radował się z faktu, że podszedł do tego w taki sposób, a raczej przez to, że umieliśmy rozmawiać o rzeczach, które się między nami działy. To był czynnik zdrowej relacji i dzięki temu czułam się z tym faktem jeszcze lepiej.

Wstałam z łóżka, posyłając jeszcze uśmiech brunetowi i postanowiłam się ogarnąć. Ubrałam wczorajsze spodnie, a na górę zarzuciłam bluzę. Wchodząc do łazienki uniosłam wysoko brwi, widząc ogromny prysznic, a po drugiej stronie wannę. Spojrzałam bardziej w bok i zauważyłam duże lustro, a pod nim białą komodę, na której były poustawiane różne rzeczy kosmetyczne. Ja tylko przepłukałam usta wodą i wyszłam z łazienki.

– Będę się już zbierać – powiedziałam, ponownie wchodząc do sypialni mężczyzny. Brązowooki odwrócił się w moją stronę, ukazując swoją, nagą klatkę piersiową.

– Nie zostajesz? – zapytał, podchodząc do mnie. Westchnęłam, gdy poczułam jego zapach, a następnie pokiwałam przecząco głową – Szkoda, bo Lola powinna zaraz przyjść – dodał, a na jego twarzy zobaczyłam małe zawiedzenie. Przykro mi się zrobiło na ten widok, ponieważ tylko ze szczerym uśmiechem było mu do twarzy.

My two faces Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz