Rozdział 30.

131 8 0
                                    

– Masz już wybrane miejsce? – zapytała Alex, gdy siedziałyśmy w pobliskiej kawiarni pijąc kawę. Pokiwałam głową na jej słowa i zerknęłam na zegarek, który znajdował się kilka metrów za nią na ścianie.

– Za pół godziny muszę być na miejscu. Studio znajduję się po drugiej stronie miasta, ale jest naprawdę w dobrej lokalizacji, a przede wszystkim spełnia wszystkie moje warunki – opowiedziałam, uśmiechając się do błękitnookiej – Jeśli dobrze pójdzie i jednak go kupię to za mniej niż miesiąc powinnam już je otwierać – dodałam, a na samo wyobrażenie przeszedł mnie dreszcz ekscytacji.

– Jak tak szybko udało ci się znaleźć studio do tańca? – Menson zmarszczyła brwi, biorąc łyk kawy i posyłając mi zdziwione spojrzenie – Przecież w tym mieście ledwo da się kupić kawalerkę, a co dopiero miejsce na coś takiego – zauważyła, wzruszając ramionami.

– Właścicielem tego jest kolega ze studiów Fabiana. Podobno jego żona miała tam kiedyś sale treningową do akrobacji – wytłumaczyłam jej dokładnie, mówiąc szczerze – Fabian musiał mu coś wspomnieć, a on powiedział mu, że akurat zamierza sprzedać studio – dopowiedziałam, a kobieta z uchylonymi ustami pokiwała głową.

– Nie ma to, jak mieć znajomości przez swojego faceta – uniosła kącik ust, dogryzając mi. Przewróciłam oczami na jej słowa, parskając śmiechem.

– To chyba jeden minus w Fabianie – mruknęłam pod nosem, upijając kawę. Ciemnowłosa zmarszczyła brwi, patrząc na mnie pytającym wzrokiem – On zna wszystkich. Dosłownie gdzie byś nie poszła to są jego koledzy. I jak ma to też swoje plusy to na przykład przy tej sytuacji czuję się, jakbym była od niego zależna – westchnęłam, następnie gryząc wargę z nerwów – Przez to każdy może pomyśleć, że jestem z nim dla korzyści, a mi zależy na tym, by wszystko osiągnąć samej, bez pomocy jego czy innych – dodałam, czując, jak w końcu mogłam wyrzucić z siebie niektóre rzeczy.

Było to męczące dla mnie emocjonalnie. Dla niektórych były to same korzyści i każdy mógł stwierdzić, że ja sama przesadzałam, ale tak nie było. W chwili, kiedy od małego zawsze starałam się pracować na swoje potrzeby sama i nie patrzeć na to, że rodzice chcieli mi w tym pomóc to już nigdy nie chciałam pomocy od innych. Nie byłam narcystyczna czy egoistyczna, najzwyczajniej chciałam do sukcesu dojść sama, by później być z siebie dumna. Nie chciałam znajomości ani bogatego faceta, by mieć łatwiej w życiu i wszystko załatwiać przez innych. Nie chciałam być zależna od nikogo i po prostu do wszystkiego dążyć sama.

– Rozumiem cię szczególnie, że od małego wszystko chciałaś osiągnąć dzięki sobie – odpowiedziała i posłała mi uśmiech – Ale to raczej kwestia czasu. Harvey jest znany, więc jest o was głośno. Nie ważne czy koledzy czy też nie wszyscy o was gadają, ale to się zmieni, gdy się do was przyzwyczają i wasz związek nie będzie dla nich nowością. Jeśli tak się nie stanie to pogadaj z nim, może on coś zaradzi na to – dopowiedziała i musiałam przyznać, że miała rację.

– Oby tak było, bo nie mam zamiaru czytać później w gazetach, że lecę na pieniądze – wyjaśniłam, parskając śmiechem, choć szczerze nie śmieszyłam się z tego faktu, bo obawiałam się takiego obrotu spraw.

Prawda była taka, że takie obawy chodziły mi po głowie już od samej znajomości z Fabianem. Mimo tego zawsze gdzieś to wypadało z mojej głowy i skupiałam się na tym, co było. W tym przypadku już tak nie było. Gdy znajomy mojego bruneta znalazł mi lokal, a na dodatek chciał dać klucze do niego w moje ręce, mówiąc jeszcze przy tym, że weźmie mi o wiele więcej przez znajomości, coś mnie zakuło. Nie chciałam, by każde moje posunięcie od czasu tego związku miało takie okoliczności, a tym bardziej, by pisali o tym w gazecie.

My two faces Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz