Rozdział 13.

205 12 0
                                    

– Ślicznie tu masz! – powiedziała z entuzjazmem blondynka. Przyciągnęła do siebie walizki, oglądając całe mieszkanie – Masz gust, córciu – powiedziała, spoglądając na mnie. Uśmiechnęłam się w jej stronę, przyjmując komentarz.

– Czujcie się, jak u siebie – posłałam w ich stronę uśmiech, odkładając torebkę na wsypę kuchenną – Napijecie sie czegoś? – spytałam się ich, na co oboje pokiwali przecząco głową.

Pomogłam przenieść walizki do mojej sypialni, w której aktualnie mieli spać. Łóżko w sypialni było o wiele wygodniejsze, niż kanapa w salonie, więc stwierdziłam, że przez te trzy dni, w których mieli się u mnie znajdować ją mogłam spać w salonie, by oni na spokojnie mogli spać u mnie. Nie miałam nic przeciwko temu, ponieważ to byli moi rodzice, a nie obcy ludzie.

Od razu, gdy to zrobiłam, przejechałam dłońmi po twarzy, wzdychając. Nie wiedziałam, jak miałam zacząć temat mojej pracy, a najlepiej by było, gdybym nic nie musiała mówić. Niestety wiedziałam, że innego i lepszego czasu miało nigdy nie być. Musiałam się tylko do tego przygotować. Wziąść kilka głębszych wdechów i mniej więcej przygotować sobie w głowie to, jak i co chciałam im powiedzieć. Musiałam wziąć pod uwagę kilka możliwości, jakie mogły się pojawić po moich słowach, ale byłam pewna, że nie istniała taka, jaka mogła mnie szczerze zdziwić.

Wyszłam z sypialni, zerkając na rodziców, którzy siedzieli na kanapie, rozmawiając między sobą. Chciałam się jeszcze wycofać, nic im jednak nie mówiąc, lecz gdy na mnie spojrzeli, szeroko się uśmiechając, wiedziałam, że nie mogłam ponownie brnąć w kłamstwo. Zastanawiam się jeszcze przez chwilę, co mogło im przelecieć przez głowę, gdyby się dowiedzieli wszystkiego. Moje myśli sięgały bardzo dziwnych granic, dlatego potrząsnęłam głową, idąc w stronę sofy.

– Musimy porozmawiać – odparłam, siadając na kanapie. Obie pary oczy spoczęły na mnie, posyłając pytające spojrzenia – Na temat mojej pracy – dodałam, trochę tłumacząc im, co miałam na myśli. Później spuściłam wzrok, zagryzając dolną wargę.

Minęła naprawdę długa chwila, zanim ponownie na nich spojrzałam. Uśmiechali się w moją stronę, a ja podejrzewałam, że totalnie nie spodziewali się tego, co miało nadejść. Nie przypuszczali, co tak naprawdę robiłam na codzień, co bardziej mnie dołowało w tej kwestii. Musiałam ich jakoś przekonać, że ta praca nie była taka zła, jak każdy ją spostrzegał, a przecież każdy uważał, że była ona z tych prac, za które powinno było się wstydzić.

Bardzo nie chciałam, by się na mnie zawiedli. Jak byłam mała przysięgłam sobie, że rodzice nigdy nie zrobię czegoś, co im by się nie podobało. A w tamtej chwili to robiłam, przy tym każdej nocy mając przed oczami samą siebie, gdy wypowiadałam takie słowa do własnego odbicia. W pewnym stopniu mogłam być zawiedziona sama sobą, a jednak nie poczułam takiego uczucia. Bałam się tylko, że rodzice będą zawiedzieni tym wszystkim i będą chcieli zapomnieć, że kiedykolwiek mieli córkę.

– Na początku chcę, byście wysłuchali mnie do końca, nie przerywając mi przy tym – powiedziałam na wstępnie, powodując u nich lekkie zakłopotanie na twarzach – Wiem, że możecie nie być zadowoleni z tego, co usłyszcie, ale chciałabym bardzo, byście jednak zaakceptowali to. Jest to dla mnie bardzo ważne, ale musicie też wiedzieć, że nie ważne, jak do tego podejdziecie, ja dalej będę w to brnąć. Jest to moja praca, którą szanuję i bardzo lubię, więc mam nadzieję, że Ty też tak będziecie do niej podchodzić – zatrzymałam się na chwilę, zastanawiając się, co mogłabym jeszcze dodać – Ufam wam i liczę na to, że wasz stosunek do mnie nie zmieni się – dodałam na koniec, co już ich totalnie zagięło.

Patrzyli na mnie ze zdziwinieniem, nie wiedząc najwyraźniej, jak mieli zareagować. Ja nie oczekiwałam od nich, że będą ze mnie dumni, ale miałam nadzieję, że chociaż nie będą na mnie inaczej patrzeć. I myślałam, że każde dziecko pomyślałoby tak samo, jak ja w tamtej chwili. Choć każdy inaczej mógł do takiej sytuacji podejść, byłam pewna w stu procentach, że każdej osobie takie myśli by przeleciały przez głowę, co było bardzo zrozumiałe.

My two faces Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz