Ucieszyłam się, gdy w końcu poczułam zapach swojego mieszkania. Nigdzie nie czułam się lepiej, niż w Manhattanie i to jeszcze u siebie. Lubiłam zwiedzać i patrzeć na wszystko, co zwiedzałam, bo uwielbiałam czuć tą ekscytację, gdy patrzyłam na coś dla mnie nowego, ale zdecydowanie lepsze od tego wszystkiego były powroty do domu, gdy w końcu mogłam poczuć się dobrze z samą sobą i we właściwym miejscu. Już taka byłam - kochałam przebywać w domu, bo widziałam, że właśnie tam było moje miejsce.
Odetchnęłam i zerknęłam na telefon, który pokazał godzinę dwudziestą trzecią. Przymknęłam na chwilę powieki, które same opadały przez zmęczenie, ale wiedziałam, że musiałam się jeszcze umyć i zrobić wiele rzeczy. Jedną z tych rzeczy było zadzwonienie do mamy, która kazała mi to zrobić od razu, gdy dotrę do domu. Dlatego wyszukałam jej numer i przyłożyłam telefon do ucha, ruszając w głąb mieszkasz.
– Właśnie dojechałam – powiedziałam, gdy tylko usłyszałam jej cichy oddech. W tym samym czasie weszłam do salonu, opadając na wygodną sofę i przymykając oczy.
– Cieszę się – odparła kobieta, a w jej głosie słyszałam radość. Byłam pewna, że cieszyła się z faktu, że jej córka w końcu kogoś miała – Jak minęła podróż? – spytała z ciekawością, na co lekko się uśmiechnęłam.
– Dobrze, choć było wiele korków. Później Fabian odwiózł mnie do domu, a sam pojechał do siebie – odparłam, doskonale wiedząc też, że wspomnienie o mężczyźnie sprawi, że moja mama sama zacznie o niego wypytywać. Już po chwili usłyszałam pisk, niczym u nastolatki.
– Jeśli już o nim wspomniałaś to jestem pełna podziwu, Molly – mruknęła, na co zmarszczyłam brwi – On jest wprost idealny dla ciebie! Taki szarmancki, miły i choć ma pieniądze to skromny. Prawdziwy z niego mężczyzna! – wytłumaczyła podekscytowana, sprawiając, że jęknęłam ze znudzeniem.
W tej kwestii moja matka miała rację. Harvey był dżentelmenem i nie pokazywał, że miał pieniądzę, a tym bardziej nie wywyższał się. Tym zrobił na mnie ogromne wrażenie, bo w gazetach przedstawiali go inaczej, nie mając żadnego pojęcia o tym, jak cudownym człowiekiem był. Znałam jego dobre serce i był jedną z wielu ludzi, który umiał pokazać, że w wielu kwestiach pieniądzę nie dawały wszystkiego. Za to on mógł dać wszystko, czego tylko mogłoby się zapragnąć, łącznie z miłością.
A ja chyba zaczynałam się w nim zakochiwać. I szczerze mogłam powiedzieć, że cieszyłam się z tego faktu.
Kilka lat wcześniej nawet nie pomyślałabym, że będzie mi dane poznać kogoś takiego, co polubi moje dwie strony życia. Tą Molly, która każdego wieczoru owijała się wokół metalowej rurki, będąc we własnym świcie, ale jednocześnie też tą, która od urodzeniu marzyła o wielkiej rodzinie. Te dwie strony nie były do siebie podobne ani trochę, a mimo tego ktoś taki, jak Fabian Harvey zrozumiał to, pragnąc więcej, więcej i więcej od każdej z tych dwóch twarzy.
– Mamo – odparłam, uchylając powieki i przewracając oczami – Znając ciebie to zaczniesz się zaraz wypytywać, czy już ze sobą spaliśmy – dodałam, od razu się czerwieniąc.
– Dziecko, ja doskonale wiem, że to robicie – odparła z rechotem, powodując jednocześnie, że w żołądku poczułam dość mocny uścisk. Próbowałam przełknąć ślinę, lecz z niecierpliwości nie udawało mi się to.
– Skąd ta pewność? Może jeszcze tego nie robiliśmy? – spytałam, a na mojej twarzy w sekundę wymalował się uśmiech, gdy przez głowę przeleciały mi obrazy z każdego naszego zbliżenia. Za każdym razem przechodziły mnie przyjemne dreszcze i uwielbiałam fakt, że tylko z nim miałam takie reagowania na seks.
Nie dało se opisać tego, jaką odczuwałam przyjemność, gdy się kochaliśmy. O wiele lepsza przyjemność była ta psychiczna, którą doświadczałam tylko z nim i to było wyjątkowe. Bo miałam wiele zbliżeń z innymi mężczyznami i pod żadnym pozorem nie mogłam mówić, że żałowałam tych rzeczy, lecz nie były one tak dobre i nie odbierały mi rozsądku, jak te z Fabianem. Były fajne, przyjemne, a czasem brutalne i jednocześnie ciekawe, ale po prostu nie dało się ich porównać do rzeczy, których robiłam z brunetem.
CZYTASZ
My two faces
RomansPolubiłeś moje dwie maski, a pokochałeś tą najprawdziwszą. 18.06.2022 - 15.04.2023