Ratownik: dzień dobry ,gdzie poszkodowany?
Marek: chodźcie za mną
Łukasz: dzień dobry
Rarownik: niech Pan się teraz nie rusza musimy Pana zbadać
Łukasz: dobrze
Ratownik: zwichnięcie nadgarstka
Łukasz: boli mnie głowa
Ratownik: to normalne po takim upadku,czy kiedy Pan zendlał miał Pan jakieś wyobrażenia?proszę odpowiedzieć to bardzo ważne
Łukasz: miałem ale
Ratownik: proszę mówić
Łukasz: nie przy Marku
Ratownik: Panie Marku gdyby mógł Pan wyjść to bym prosił to dla dobra kolegi
/Marek wychodzi patrząc tajemniczo na Łukasza/
Ratownik: to jak?
Łukasz: byłem z kolegą w łóżku..
Ratownik: jest Pan gejem?
Łukasz: nie
Ratownik: a Pan Marek?
Łukasz: z tego co wiem to nienawidzi osób homo
Ratownik: wie Pan że mogą to być jakieś uszkodzenia mózgu w takim razie,musimy Pana zabrać na dokładne badania do szpitala
Łukasz: nie!chwilą
Ratownik: tak?
Łukasz: on mi się podoba..
Ratownik: dobra to jedzie Pan z nami ale tylko na opatrzenie nadgarstka
Łukasz: Marek możesz wejść
Marek: I jak? Coś mu jest?
Ratownik: jedziemy do szpitala tylko na opatrzenie nadgarstka
Marek: aha,jadę z wami
Ratownik: w karetce mogą być tylko najbliższe osoby
Marek: my jesteśmy razem
/Łukasz zdziwiony patrzy na Marka i pytającym wzrokiem przeszywa jego słowa/
Ratownik: okej może Pan jechać
/wsiadają do karetki/
Marek: długo to wszystko potrwa?
Ratownik: w szpitalu? Nie, jakieś 10 minut i jesteście wolni
Marek: mhm
/Łukasz szepcze do Marka/
Łukasz: Marek udawaj że jesteśmy razem bo pomyślą, że skłamałeś i będą problemy,sam chciałeś to teraz proszę
Marek: dobra czekaj
Ratownik: i jak ?
Marek: dobrze mój chłopak chyba już się lepiej czuje ,tak kochanie?
Łukasz: tak tak skarbie już jest lepiej
Ratownik: to dobrze, zaraz będziemy
Marek: Łukasz wstań już jesteśmy, daj mi rękę po woli
Łukasz: dobrze
/idą w kierunku szpitala/
/ wchodzą do szpitala/
Pielęgniarka: dzień dobry proszę za mną do gabinetu
Pielęgniarka: Pan Łukasz yyy
Łukasz: Wawrzyniak
Pielęgniarka: okej,Pan sobie usiądzie na krzesełku i zaraz wrócę
Marek: boli cię ta ręką?
Łukasz: no trochę boli
Marek: słabo bo to prawa
Łukasz: będziesz za mnie wszystko robił heh
Marek: wszystko?
Łukasz: no wszystko co robię prawą ręką
Pielęgniarka: już jestem Panie Marku proszę wypełnić tutaj papiery za Pana Wawrzyniaka
Marek: okej
Łukasz: długo będę musiał mieć rękę w bandażu ?
Pielęgniarka: tak z dwa tygodnie
Łukasz: a to Maruś dwa tygodnie się pomęczysz
Marek: jasne kochanie
Pielęgniarka: pasujecie do siebie
Łukasz: też tak myślę
Pielęgniarka: okej wszystko gotowe możecie wracać do domu
Marek: dziękujemy, dowidzenia
Pielęgniarka: dowidzenia
Łukasz: Marek musisz zamówić ubera
Marek: wiem,czekaj
/Marek dzwoni i rozmawia/
Marek: za 10 minut będzie
Łukasz: chodź usiądziemy nie będziemy tu stać
Marek: a ja sobie postoję
Łukasz: no chodź kochanie
Marek: zamknij się
Łukasz: sam tak wcześniej do mnie mówiłeś
Marek: bo musiałem
Łukasz: wcale nie musiałeś jechać ze mną
Marek: a..ale
Łukasz: no widzisz czyli po prostu chciałeś
Marek: tego nie powiedziałem
Łukasz: nie musisz nic mówić, rozumiem cię bez słów
Marek: już się zamknij bo chyba rzeczywiście po tym upadku coś ci się przestawiło, chociaż nie,ty zawsze byłeś taki
Łukasz: jaki?
Marek: wkurwiający
Łukasz: ejj
Marek: taka prawda
Łukasz: wcale nie
Marek: chodź ,uber przyjechał
Łukasz: siema ty tutaj?
Oskar: jakoś trzeba sobie dorabiać haha
Łukasz: no tak
Oskar: a tobie co?
Łukasz: zwichnięcie
Oskar: Marek czemu się nie odzywasz
Marek: zabrakło mi słów przez tego debila
Oskar: co mu Łukasz zrobiłeś?
Łukasz: no nic
Marek: tak sobie tłumacz
Oskar: to nie nagrywacie na razie?
Marek: nie no coś na statywie trzeba nagrać już i tak mieliśmy sporą przerwę
Oskar: zawsze mogę przyjść pomóc
Marek: dzięki możesz wpaść jutro
Oskar: jutro nie dam rady,jestem umówiony
Łukasz: z kim?
Oskar: z dziewczyną
Łukasz: aa
Oskar: ale po jutrze mogę wpaść
Marek: nie ma problemu
Łukasz: możesz wziąść ze sobą dziewczynę jak będzie chciała
Oskar: zapytam jej
Marek: tu nas możesz wysadzić dojdziemy dalej
Oskar: spoko
Łukasz: ile?
Oskar: co ile?
Łukasz: ile chcesz kasy
Oskar: jeszcze żebym od was kase brał bez przesady,przynajmniej miałem z kim teraz pogadać
Łukasz: to dzięki
Oskar: spoko
Marek: pa
Oskar: narazieMarek: co nagrywamy?
Łukasz: może nagraj filmik ze mną jak odpowiadamy na pytania
Marek: myślisz?
Łukasz: no to będzie git pomysł
Marek: okej
Łukasz: masz klucze do bramy?
Marek: nie, przecież dawałem tobie
Łukasz: nie dawałeś mi Marek,kiedy?
Marek: no nie wiem ale dawałem
Łukasz: ja sobie nie przypominam
Marek: dobra trudno pójdziemy na około
Łukasz: chcesz iść przez las o tej godzinie?
Marek: a jest jakieś inne wyjście
Łukasz: Marek jest 6 rano teraz jest najwięcej dzików i tego wszystkiego
Marek: boisz się iść o 6 rano do lasu?
Łukasz: nie
Marek: no to chodź
Łukasz: to nie jest dobry pomysł
Marek: a zawsze mowią,że to ja jestem pizda
Łukasz: nie jesteś
Marek: właśnie i ty też nie powinieneś nią być,a jesteś w tym momencie
Łukasz: dobra kurwa chodź
Marek: I co?
Łukasz: co?
Marek: no nie jest tak źle
Łukasz: dopiero tu weszliśmy na uboczu nie ma zwierząt Marek
Marek: w głębi lasu też nie ma
Łukasz: to gdzie są? Na księżycu?
Marek: no nie, są w lesie na drzewach
Łukasz: co ty pierdolisz
Marek: no są na drzewach ! I nie denerwuj mnie
Łukasz: dobra
Marek: ej gdzie teraz?
Łukasz: powinna być ścieżka tutaj
Marek: nie ma żadnej ścieżki
Łukasz: Marek my źle poszliśmy
Marek: jak źle
Łukasz: no jak był ten strumyk to powinniśmy iść za te brzozy ,a poszliśmy prosto
Marek: to pójdziemy teraz prosto i gdzieś wyjdziemy
Łukasz: nie Marek musimy się cofnąć i pójdziemy normalnie
Marek: ja idę prosto
Łukasz: no nie
/Marek idzie przed siebie/
Łukasz: kurwa
Łukasz: chodź tu
/Marek idzie bez słowa/
Łukasz: odjebało ci Marek ?
Marek: nie
Łukasz: to gdzie idziesz?
Marek: do domu
Łukasz: dom jest w drugą stronę
Marek: nie,dom jest tam
Łukasz: dobrze się czujesz?
Marek: tak
Łukasz: to chodź
Marek: już czekaj
Łukasz: zobacz pójdziemy tu do góry i będziemy szli prosto i dojdziemy do tej ścieżki
Marek: rzeczywiście
Łukasz: idź pierwszy
Marek: boisz się?
Łukasz: nie,chciałem być miły ale jak zwykle wszystko musisz zepsuć
Marek: tak bywa
Łukasz: widzisz
Marek: jesteśmy prawie
Łukasz: I teraz tą ścieżką ale w prawo nie w lewo
Marek: wiem przecież
Łukasz: musiałem się upewnić
Marek: idziesz?
Łukasz: czekaj bo Kasia dzwoni
Marek: znowu ta idiotka?
Łukasz: nie jest żadną idiotką
Marek: nie odbieraj
Łukasz: oddzwonię do niej w domu
Marek: po co?
Łukasz: może coś ważnego chciała
Marek: no chyba twojego chuja
Łukasz: nawet jeśli to nie powinno cię to interesować
Marek: nie zabronisz mi
Łukasz: ale cię o to proszę, nie interesuj się
Marek: mhm
Łukasz: a do domu chociaż masz klucze?
Marek: nie,przez balkon wejdziemy
Łukasz: kurwa co?
Marek: żartuję mam
Łukasz: daj otworzę
Marek: lewą ręką?
Łukasz: zapomniałem już
Marek: ja otworzę
/Marek otwiera drzwi Łukasz wchodzi pierwszy ,a Marek za nim/
Łukasz: oddzwonię tylko do Kasi i możemy nagrywać
Marek: jak chcesz
Łukasz pov:
Wszedłem w kontakty ,wybrałem "Kasia" i zadzwoniłem. Kasia była dla mnie jak przyjaciółka zawsze ale kiedyś po pijaku się całowaliśmy z tego co pamiętam to chyba ona się na mnie rzuciła no i doszło do czegoś więcej,wtedy jeszcze parę razy tak było, że przychodziła do mnie i się na mnie rzucała mimo,że byłem z Kariną. Kiedyś jak Kari pojechała do rodziny na weekend Kasia zadzwoniła do mnie z prośbą o spotkanie, myślałem, że to coś poważnego jednak ta dosypała mi chyba czegoś do wina bo za dużo nie pamiętam ale pamiętam tyle,że obudziłem się nagi w jej łóżku. Od tamtej pory mamy kontakt koleżeński.Kasia: hej Łuki
Łukasz: hej,coś się stało? Czemu dzwonisz?
CZYTASZ
Ostatnie słowa - KxK
Action21 letni Marek Kruszel ulega wypadkowi wraz z przyjacielem Łukaszem Wawrzyniakiem uciekając przed policją. Chłopak dostaje trwałych urazów mózgu, wpada w śpiączkę przez kolegę. Łukasz każdego dnia odwiedza Marka w szpitalu licząc na jego powrót do z...