23 "przećwiczymy to"

32 2 0
                                    

                               Cz.2

Łukasz pov:

Nie wiem co mu się stało, że to zrobił i kim jest dla niego ten Eryk. Czy oni byli razem? Nie no by mi to powiedział. W każdym razie mam już dość dzisiejszego dnia i Marka też nie chcę widzieć. Wypiłem 3 somersby i zasnąłem jak zwykle na kanapie.

Obudziły mnie jakieś rozmowy w nocy. Marek z kimś rozmawiał i to dosyć głośno ale o co chodziło. Wsłuchiwałem się uważnie w jego słowa, a jedyne co usłyszałem to " nie tak" "on myśli, że ja go nie kocham" "jest idiotą" . Świetnie już się musiał komuś pochwalić, że mnie zdradził, biedny chłopczyk sam nie potrafi sobie poradzić z emocjami i musi się wyżalać. Teraz pytanie komu. Przysłuchując się tak jeszcze jakiś czas z rozmowy wynikało, że jest to Oskar. Może rzeczywiście źle go potraktowałem, przecież to nie on go pocałował. Ja już mam mętlik w głowie co i jak, nic nie wiem. Minęło trochę czasu i zasnąłem znowu.

Kiedy rano się obudziłem Marek już chodził po kuchni. Nie mam zamiaru się do niego odezwać, niech pierwszy to zrobi. Chciałem kawę więc napisałem Markowi SMS czy mi też mógłby zrobić. Od tej pory rozmawialiśmy tylko w taki sposób.

Łukii: zmień mi nick
Mareczek: a ty mi też zmień
Łukasz: pasuje ci?
Marek: a tobie?
Łukasz:tak
Marek: tak
Łukasz: wynosisz dzisiaj śmieci, a ja myje naczynia
Marek: ok
Łukasz: nie zapomnij też podlać kwiatów  ja to robiłem w zeszłym tygodniu
Marek: ok

Taka forma komunikacji nam pasowała. Świetnie się dogadywaliśmy. Do czasu..

Marek: zaprosiłem dzisiaj Oskara z Malwiną
Łukasz: i jak my mamy rozmawiać!?,nie no idealny  moment sobie wybrałeś na gości 
Marek: będziemy do siebie pisać
Łukasz: ale to będzie podejrzane jak się do siebie nie będziemy odzywać
Marek: racja, może po prostu jeden z nas powie,że jest chory i boli go gardło
Łukasz: gardło by cię dzisiaj bolało gdybyś mnie wczoraj nie zdradził
Marek: dobra skończ, ja będę udawał
Łukasz: może to ja powinienem się wydrzeć na ciebie i już bym nie musiał udawać

Siedziałem na kanapie i patrzyłem na Marka. Oboje już byliśmy na siebie wściekli. Marek spojrzał na mnie gestykulując abym wrocił do pisania z nim.

Marek: trzeba jechać do sklepu?
Łukasz: tak, ja pojadę
Marek: nie,ja pojadę
Łukasz: zostaniesz tu i ogarniesz ,w końcu to nie ja w tym domu chodzę i rozpierdalam wszystko do około
Marek: to może się wyprowadzę, będzie dużo lepiej!
Łukasz: dobry pomysł
Marek: też tak uważam
Łukasz: moja mama dzwoni

Odebrałem telefon. - Hej mamo , - tak,jesteśmy w domu..., - tak, Marek też jest tu ze mną, - mhm, - okej, - pa.

Marek: I co?
Łukasz: moja mama do nas wpadnie
Marek: nie mogłeś powiedzieć, że nas nie ma?!
Łukasz: już za późno
Marek: chce ci się udawać?
Łukasz: co udawać?
Marek: nasz szczęśliwy związek
Łukasz: jak parę razy się uśmiechniesz do gości trzymając mnie za rękę to nic ci nie będzie
Marek: a może ja nie chcę, pomyślałeś o tym?
Łukasz: dobra już nie masz wyboru,przestań narzekać, choć, przećwiczymy to

Ostatnie słowa - KxKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz