22 " już mnie nie kochasz prawda?"

25 2 0
                                    

                            Cz.1
Czas chyba zmieniać kurtkę na zimową. Zaraz tu zamarznę. Szczecin, takie wielkie miasto ,a zero lamp ,ciemno wszędzie, dosłownie. Miasto chyba oszczędza albo zakładają, że nikt normalny o tej godzinie nie wychodzi z domu. I być może mają rację bo ja chyba normalny nie jestem bynajmniej tak zawsze mówiła moja mama. Zaraz będę koło tej fontanny i co, nikogo tu nie ma. Oszust,wiedziałem, pewnie chciał się zemścić za to ,że mu nie odpisywałem wtedy . Jak zwykle dałem się nabrać jestem naiwny wiem. Wypowiedziałem te słowa na głos i poczułem czyjś oddech za sobą.

Eryk: na co nabrać Maruś?

Chłopak objął mnie od tyłu i dał mi bukiet czerwonych róż.

Marek: wystraszyłeś mnie

Odsunąłem się gwałtownie od szatyna.

Eryk: nie chciałem sory, podobają ci się?

Włożył ręce do kieszeni z zimna i spojrzał na mnie.

Marek: ja mam chłopaka
Eryk: no i? Łukasz nie zasługuje na ciebie może i fajnie rucha ale tylko tyle

Wzruszył ramionami.

Marek: a ty skąd to wiesz?
Eryk: tak przypuszczam skoro z nim jesteś
Marek: za kogo ty mnie masz?
Eryk: nie nie,przepraszam,źle mnie zrozumiałeś, chodziło mi o..
Marek: nie obchodzi mnie o co ci chodziło zostaw mnie i Łukasza w spokoju ,przyszedłem tu tylko żeby to wyjaśnić i tyle
Eryk: ale Marek ,czekaj nie idź jeszcze
Marek: no co?
Eryk: ja ciebie kocham,każdego dnia myślę o tobie, o nas, o tym jak było nam razem dobrze i jak się kochaliśmy, jak ciebie wtedy zobaczyłem to ciężko mi było się powstrzymać i dałem radę ale teraz już nie dam

Chłopak przysunął się do mnie ,zacisnął dłonie na moich barkach i namiętnie pocałował. Nie wiedziałem co zrobić, co powiedzieć, zaskoczył mnie tym. Dalej czułem coś do niego i to mnie bolało, że czuję coś do niego,że ranię Łukasza. Ja go zdradziłem...

Eryk: kochanie
Marek: nie mów tak do mnie

Patrzyłem mu w oczy ,a z moich spłynęły łzy

Marek: zdradziłem go, przez ciebie
Eryk: aż tak ci na nim zależy?
Marek: tak i zrozum to w końcu do cholery
Eryk: jak coś to napisz ,pa
Marek: pa

Wróciłem wkurzony nie tyle co na niego,a na siebie, że dałem się mu eh brak słów. Chciałem już otwierać drzwi kiedy..

Łukasz: gdzie byłeś

Stał i patrzył na mnie z wyraźną pogardą i złością. Nigdy go takiego nie widziałem, a wyglądało to jakby zaraz miał mnie wyprosić z naszego domu.

Marek: przejść się tylko
Łukasz: kłamiesz

Powiedział bez wzruszenia.

Łukasz: wchodź
Marek: dzięki

Wydawałem się na wyraźnie skruszonego całą sytuacją. Usiedliśmy przy stole na przeciwko siebie patrząc głęboko w oczy.

Łukasz: to gdzie byłeś?hm?
Łukasz: Kruszel do cholery pytam się!

Podniósł głos, a ja już nie powstrzymałem oceanu łez.

Marek: na spotkaniu
Łukasz: wstań

Łukasz wstał, ja też, podszedł blisko mnie z zeszklonymi oczami ,podniosłem głowę by spojrzeć na niego

Łukasz: nie kochasz mnie już prawda?
Marek: kocham
Łukasz: to czemu to zrobiłeś?

Chłopak wskazał na zdjęcie w telefonie na którym wyraźnie było widać jak całuje się z Erykiem. Ten cham zrobił to specjalnie żeby nas skłócić.

Marek: to nie tak, to on mnie pocałował, ja nie chciałem
Łukasz: przestań się tłumaczyć, zrobiłeś to, nie usprawiedliwiaj się, nie rób z siebie ofiary
Marek: Łukasz przepraszam,wiem,że zawiodłem
Łukasz: idź do siebie i nie odzywaj się do mnie już

Poszedłem tak jak kazał. 

Ostatnie słowa - KxKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz