10 "drzwi numer 8"

65 2 0
                                    

16+ (i tak wiem,że każdy to przeczyta hehe)

Łukasz pov:
Wyjechałem z posesji oczywiście wziąłem zapasowy kluczyk do bramy z domu i nie wiem jak Marek zamierza wyjść najwyżej pożyczy od sąsiadów. Mam tylko 18 kilometrów do mieszkania Kasi niby nie dużo ale trzeba przejechać przez miasto i trochę to zajmuje. W chwili gdy wyjechałem na ulicę dziewczyna zadzwoniła do mnie.

Kasia: kiedy będziesz?
Łukasz: za pół godziny
Kasia: nie mogę się doczekać skarbie
Łukasz: nie mów tak do mnie proszę
Kasia: to urocze
Łukasz: nie kiedy ty to mówisz
Kasia: aha,pa

Rozłączyła się ,wiem ,że ją tym uraziłem ale nie chcę żeby wyobrażała sobie nie wiadomo co i robiła nadzieję.

Kasia pov:
Nie mogę uwierzyć ,że Łukasz tak powiedział,chciałam być miła ale plany się zmieniły, jeśli nie ulegnie mi świadomie to mam plan B , byłam dziś rano w aptece po leki nasenne,dosypię mu je do drinka i będzie cały mój,będę z nim robić co mi się podoba.

Łukasz pov:
Zaparkowałem auto obok bloku Kasi,wszedłem do środka i zapukałem do drzwi numer 8 . Otworzyła, wyglądała jakby przed chwilą brała prysznic. Miała na sobie moją koszulkę którą ukradła mi ostatnim razem.

Kasia: hej,przepraszam,że już mnie widzisz tak rozebraną ale nie zdążyłam się ubrać Łukasz: jest jakaś szansa,że odzyskam moją koszulkę?Kasia: hah nie zostawisz mi jej?Łukasz: no jednak wolałbym odzyskaćKasia: musisz na to zasłużyćŁukasz: w jakim ...

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Kasia: hej,przepraszam,że już mnie widzisz tak rozebraną ale nie zdążyłam się ubrać
Łukasz: jest jakaś szansa,że odzyskam moją koszulkę?
Kasia: hah nie zostawisz mi jej?
Łukasz: no jednak wolałbym odzyskać
Kasia: musisz na to zasłużyć
Łukasz: w jakim sensie?
Kasia: w takim w jakim myślisz słodziaku
Łukasz: mogę wejść do środka czy mam stać w przejściu?
Kasia: a tak jasne wejdź
Łukasz: dzięki
Kasia: ładnie wyglądasz
Łukasz: ty też
Kasia: usiądź sobie Łuki ,zaraz wrócę
Łukasz: a gdzie idziesz i po co?
Kasia: za chwileczkę się dowiesz
Łukasz pov:
Myślałem,że będzie łatwiej odzyskać koszulkę w sumie to głównie po to tu przyszedłem bo nic więcej od tej dziewczyny nie chcę. Po chwili wróciła z czymś w dłoni.

Łukasz: co masz?
Kasia: zamknij oczy dobrze
/ Łukasz zamyka oczy/
Kasia: już możesz otworzyć
Łukasz: nie ćpam
/ Łukasz spojrzał na woreczek z białym proszkiem/
Kasia: nie musisz ja to zrobię
/wchodzi na kolana Łukasza i próbuje zdjąć koszulkę/
Łukasz: nie!
Kasia: wiem,że chcesz
/szepcze mu do ucha/
Łukasz: co ty chcesz zrobić?
Kasia: troszkę sobie powciągać z twojej klaty
Łukasz: i nic więcej?
Kasia: jeśli chcesz to zrobię wszystko co zapragniesz
Łukasz: to znaczy,że mnie zostawisz i oddasz mi koszulkę
Kasia: dobrze
/Kasia zdejmuje z Łukasza koszulkę otwiera woreczek z kokainą i zsypuje trochę na klatę chłopaka/
Łukasz: pamiętaj ,że tylko to i wracam do siebie
Kasia: pamiętam
/dziewczyna wciąga narkotyki/
Łukasz: już daj mi wstać
Kasia: tak szybko idziesz?
Łukasz: obiecałaś mi
Kasia: może napijesz się czegoś?
Łukasz: niech będzie
Kasia: drinka?
Łukasz: wodę
Kasia: poważnie wodę?
Łukasz: jestem autem muszę jakoś wrócić
Kasia: mógłbyś zostać na noc
Łukasz: nie ma mowy
Kasia: no dobrze to poczekaj naleję Ci
/Kasia dosypuje leki nasenne do wody/
Kasia: proszę słonko
Łukasz: miałaś tak nie mówić
Kasia: oj tam
/Kasia przejeżdża dłonią po kroczu Łukasza/
Łukasz: przestań
Kasia: nie zgrywaj się, wiem ,że to lubisz
Łukasz: przestań proszę
Kasia: widzę jak ci rośnie w spodniach nie daj się namawiać
Łukasz: nie rób tego błagam
Kasia: cii ,połóż się wygodnie
/Łukasz po chwili zasypia/
Kasia pov:
Teraz zrobię to co będę chciała skarbie.Rozpięłam mu spodnie,zdjęłam bokserki.Całowałam go wszędzie,zrobiłam parę malinek na szyi i brzuchu żeby był mój i tylko mój i żeby każdy o tym wiedział.Po chwili zsunęłam dłoń na jego 21 centymetrów,nie mogłam się powstrzymać by wziąć go do ust. Zrobiłam to. Poruszałam ustami coraz szybciej słysząc tylko jak mój Łukaszek jęczy cicho przez sen, przyśpieszyłam swoje ruchy a on doszedł w moje usta, połknęłam wszystko.Teraz sama się rozebrałam i usiadłam na niego . Poczułam jak Łukasz się poruszył, cholera za mało mu dosypałam ale i tak teraz by już nie zrezygnował był zbyt podniecony.
Łukasz: kurwa
Kasia: cii
Łukasz: musiałaś nie?
Kasia: musiałam
/Łukasz spycha z siebie Kasię ta klęczy na dywanie/
Łukasz: jesteś suką
Kasia: jestem
Łukasz: największą w Szczecinie
Kasia: tak
Łukasz: wstawaj ogarnij się i oddaj mi koszulkę
Kasia: już
Łukasz: nie dzwoń i nie pisz do mnie więcej
Kasia: zaspokoiłam chociaż trochę twoje potrzeby?
Łukasz: potrzeby wkurwienia się na kogoś na pewno zaspokoiłaś
Kasia: pa
Łukasz: pamiętaj, nie istniejemy dla siebie
/Łukasz trzaska jej drzwiami/
Łukasz pov:
Znów to zrobiła, nie ważne zapomnę o tym i po wszystkim ona też już po tym nie będzie nic ode mnie chciała. Wyjechałem z pod bloku,ruszyłem jeszcze w stronę sklepu po coś do picia bo po tych lekach nasennych strasznie chce mi się pić, ciekawe jak tam Maruś czy wyszedł czy jeszcze nie. Zaparkowałem auto i poszedłem do sklepu,wziąłem wodę, whiskey i czekoladę dla Marka jego ulubioną ,tak w ramach przeprosin bo wiedziałem, że będzie wściekły jak mu powiem.

Kasjerka: to wszystko?
Łukasz: jeszcze poproszę te papierosy
Kasjerka: łącznie będzie 230 złotych,kartą czy gotówką?
Łukasz: gotówką
Łukasz: dowidzenia

Wrzuciłem wszystko na tylnie siedzenia i pojechałem do domu. Wszedłem do środka,drzwi były otwarte czyli Marek nigdzie nie wychodził.

Łukasz: Maruś
Marek: już wróciłeś?
Łukasz: tak,a ty nie byłeś u Karo?
Marek: przecież idę jutro
Łukasz: mam twoją ulubioną czekoladę
Marek: mówiłem ci,że się odchudzam
Łukasz: ale ty Marek nie masz z czego, ty przypadkiem nie masz już niedowagi?
Marek: jestem gruby
Łukasz: Marek ty jesteś kurwa chudy aż za chudy,a nie gruby
Marek: no nie wiem
Łukasz: spójrz w lustro patyczaku
/Łukasz zaśmiał się/
Marek: wyglądam źle
Łukasz: no właśnie przez te twoje odchudzanie
Marek: nie wiem
Łukasz: nie jestem lekarzem ale to wygląda na zaburzenia odżywiania
Marek: trudno
Łukasz: pomogę ci
Marek: nie, nie chcę żebyś mi pomagał
Łukasz: chcesz umrzeć z wygłodzenia?
Marek: może tak by było lepiej
Łukasz: nawet tak nie myśl
Marek: mhm
Łukasz: masz zjeść tą czekoladę okej?
Marek: spróbuję




Ostatnie słowa - KxKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz