16 "Karolina?"

58 2 0
                                    

Łukasz: Marek nie dasz rady sam tego wnieść
Marek: dam radę

Siłowałem się chwilę z walizką.

Łukasz: nie,nie dasz,poczekaj pomogę ci
Marek: jak ty to?

Łukasz podniósł walizkę jak gdyby nic nie ważyła.

Łukasz: jak się je normalnie i nie głodzi to takie rzeczy nie są ciężkie Maruś słońce
Marek: nie znam nikogo kto się głodzi
Łukasz: może dlatego,że nie patrzysz w lustro
Marek: bo wyglądam okropnie,nie mogę patrzeć na siebie zrozum

I już po chwili byliśmy w moim pokoju. Łukasz zamknął za nami drzwi.

Łukasz: Maruś jesteś piękny,jesteś idealny i nigdy nie mów mi,że nie ale proszę zrób to dla mnie i zjedz coś
Marek: nie wiem..
Łukasz: proszę
Marek: no dobrze
Łukasz: mogę ci zrobić te naleśniki?
Marek: jeszcze się pytasz Łukasz ty jesteś najlepszym kucharzem jakiego znam
Łukasz: nie tylko w tym jestem dobry

Jeden z kącików jego ust uniósł się. Dał mi szybki pocałunek i wyszedł rozmawiając jeszcze ze mną w trakcie schodzenia po schodach.

Marek: nie pomożesz mi?
Łukasz: muszę ci zrobić naleśniki,dasz radę Maruś
Marek: zaraz tam do ciebie zajdę
Łukasz: zapraszam

Kompletnie zapomniałem, że mama Łukasza nadal jest u nas. Co ona sobie pomyśli! A jak się domyśliła już? Napisałem SMS 'a brunetowi.

SMS:
mój kochany szkielet: ej
moja hot foczka: hm?
mój kochany szkielet: twoja mama może się domyślić przecież
moja hot foczka: Maruś , ona już wie,mówię jej o wszystkim
mój kochany szkielet: o nie,nie wyjdę z tego pokoju zacznie mnie wyzywać i wypytywać
moja hot foczka: słuchaj moja mama się ucieszyła jak jej powiedziałem więc nie widzę powodu dla którego miałaby cię wyzywać ale skoro wolisz siedzieć do wieczora w pokoju to proszę, przynieść ci naleśniki?
mój kochany szkielet: jak to? Nic kompletnie nic nie powiedziała tylko się ucieszyła?
moja hot foczka: powiedziała, że pasujemy do siebie i cieszy się naszym szczęściem i że teraz już może cię traktować jak syna XD
mój kochany szkielet: twoja mama jest najlepsza
moja hot foczka: nasza mama Marek XDDD
mój kochany szkielet: XDD
moja kochana foczka: to zejdziesz ?
mój kochany szkielet: już idę

Ale ,że mama Łukasza tak zareagowała? Moja od razu by kazała mi się ogarnąć albo dała na jakąś terapię ona nienawidzi homoseksualistów za każdym razem jak widzi pary homo to jest "Marek zobacz chorzy ludzie" "synu patrz właśnie tak wygląda chory człowiek" nie sprzeciwiałem się nigdy bo gdybym to zrobił to chyba by mnie wydziedziczyła, a jednak mama to mama. Pani Ewa jest inna zawsze rozumie Łukasza on może jej powiedzieć o wszystkim ,mnie też wspiera ,złota kobieta,uwielbiam ją. Zszedłem na dół, a ona powitała mnie z uśmiechem.

Ewa: Hej Marek
Marek: dzień dobry

Uśmiechnąłem się do niej również.

Ewa: Łukasz zrobił ci kolację zjesz z nami przy stole?
Marek: tak,pewnie
Ewa: super, opowiadaj jak tam u ciebie w szkole
Marek: dosyć słabo
Ewa: co się dzieje?
Marek: trafiłem na nieodpowiednie osoby i tyle, nie narzekam jakoś na plan ale te poniedziałki do 16.30 nie wyglądają ciekawie haha
Ewa: Łukasz będzie po ciebie jeździł w poniedziałki
Marek: jak to? Łukasz przecież studia, ma zajęcia do 18 w poniedziałek
Łukasz: już nie ,przesunąłem na wtorek żeby częściej cię widzieć
Marek: na prawdę?
Łukasz: tak
Ewa: będziecie mieli więcej czasu dla siebie może nie jakoś dużo ale zawsze coś prawda
Marek: no tak z nim każda minuta się liczy ahahah
Łukasz: haha
Ewa: pasujecie do siebie

Rzuciła nagle patrząc na nas i podniosła kubek by napić się kawy. Łukasz spojrzał na mnie i uśmiechnął się. Chwila niepewności nastała ale nie bałem się, nie miałem czego pani Ewa jest dla mnie drugą najbliższą osobą od razu po Łukaszu.

Ewa: będę się zmywać skarby ale wpadnę w sobotę dobrze?
Łukasz: tak mamo przychodź kiedy chcesz

Chłopak tyle razy namawiał ją aby zamieszkała z nami. Wydaje mi się, że ona po prostu nie chce sprawiać kłopotu. Ta przesympatyczna kobieta szanuje naszą prywatność aż za bardzo i po mimo tylu namów moich i Łukasza dalej uważa, że lepiej gdyby mieszkała u siebie w kamienicy. Kobieta ubrała się i wyszła żegnając się jakieś 10 minut z Łukaszem ,a potem ze mną.

Łukasz: Marek jedz
Marek: już
Łukasz: będziesz tu siedział tak długo aż zjesz
Marek: nie bądź jak pani na stołówce w szkole haha
Łukasz: szacunek do najlepszego kucharza się należy!

Łukasz zaśmiał się, a wtedy oboje zaczęliśmy się śmiać później już nawet nie wiadomo z czego chyba z samych siebie i naszych nie śmiesznych żartów.

Łukasz: wiesz czemu foki nie chodzą po lądzie?
Marek: czemu?
Łukasz: bo nie mają nóg!

Łukasz zaczął się śmiać jak foka i prawie spadł z krzesła. Ja zacząłem się śmiać z niego bo żart chyba mu się nie udał ale właśnie to było śmieszne. Jak ja go kocham. Popłakaliśmy się oboje ze śmiechu.

Łukasz: wiesz dlaczego twoja mama jest taka surowa?
Marek: nie
Łukasz: bo nikt jej jeszcze nie ugotował hahaha

Przyznaję ,to mu się udało bo prawie ze śmiechu zakrztusiłem się śliną . Musiałem iść do łazienki żeby ochłonąć bo na widok Łukasza od razu chciało mi się śmiać.

Marek: masz jeszcze jakiś fajny żart?

Zawołałem z łazienki słysząc jak Łukasz idzie w moją stronę.

Łukasz: no
Marek: dawaj
Łukasz: dlaczego Tomek ma na nazwisko Olejnik?
Marek: bo nie myje włosów?
Łukasz: to też ale

Nasze prześmieszne żarty przerwało nagłe pukanie do drzwi.

Łukasz: zapraszałeś kogoś?
Marek: bym ci powiedział
Łukasz: jest do cholery 22 kto normalny przychodzi o tej godzinie
Marek: nie wiem,nie mam dobrych przeczuć
Łukasz: pójdę otworzyć ,zostań tu

Łukasz podszedł do drzwi aby zobaczyć kto za nimi stoi jednak na dworze było za ciemno by zobaczyć kto tam się znajduje. Łukasz ostrożnie otworzył drzwi.

Łukasz: Karolina?
Marek: co ty tu robisz o tej godzinie?
Karolina: jak widać stoję i marznę
Marek: wejdź
Łukasz: no chodź
Marek: chcesz coś do picia?
Karolina: a może wody poproszę

Dziewczyna usiadła przy stole w kuchni ,a ja nalałem i podałem jej szklankę z wodą.

Karolina: dzięki

Łukasz oparł się o kanapę,a ja usiadłem naprzeciw dziewczyny przy stole.

Łukasz: czemu o tej godzinie przyszłaś?
Karolina: matka powiedziała, że nie ma tyle pieniędzy żeby mnie utrzymywać i wywaliła mnie z domu bez ubrań bez dokumentów no dosłownie bez niczego,nie mam nic oprócz tego co na sobie
Marek: pomożemy ci

Podszedłem do dziewczyny ona wstała i wtedy przytuliłem ją widząc kątem oka zazdrosnego chłopaka.

Karolina: dziękuję Maruś jesteś najlepszy
Marek: nie ma za co przecież wiesz,że możesz zawsze na mnie polegać
Karolina: Łukasz coś się stało?
Łukasz: nie nie,zmęczony jestem po prostu
Karolina: możesz iść się położyć my z Mareczkiem nie będziemy głośno

Powiedziała swoim piskliwym tonem głosu. Łukasz miał na twarzy wymalowane znaczne niezadowolenie delikatnie to ujmując. Bezpośrednio mówiąc był w cholere zły i zastanawiałem się tylko na kogo z nas bardziej.

Ostatnie słowa - KxKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz