37. "Nie chcę cię stracić, rozumiesz? "

31 0 0
                                    

~Koniec ferii~

Wróciliśmy wszyscy ze swojej wycieczki. Było super. Ja jestem szczęśliwa razem z Laurą, że nasze chłopaki się nam oświadczyli. To wspaniałe były ferie. Szybko zleciał nam pobyt na Malediwach, ale czas już wracać do normalności. Jutro czeka nas powrót do szkoły po 2 tygodniowej przerwie. Ciekawe jak zareagują moi przyjaciele na oświadczyny.
Siedzieliśmy na kanapie w salonie przy filmach i rozmawialiśmy razem z Fabianem i Laurą. Po chwili coś się przypomniało dla Nathana.

- Sara. Trzeba powiedzieć dla dyrektora jeśli nie wie, że musi znaleźć innego historyka do klasy Noah.
- No tak. Trzeba to zrobić. Jutro czy dziś?- zapytałam.
- Jutro przed lekcjami. - odpowiedział Nathan.
- Dobrze, że już go nie będzie. Mam jego dość. Teraz będzie spokoju trochę. - powiedziałam.
- No raczej.

Nigdzie nie wychodziliśmy z domu. Oglądaliśmy filmy aż po kolacji poszliśmy się kąpać, a potem spać.

~Kolejny dzień~

Wstałam wcześnie rano by się przygotować i zajechać wcześniej do szkoły. Nathan nocował u mnie. Przebrałam się w czarne legginsy i białą koszulkę z napisami. Gdy wyszłam z łazienki Nathana już nie było w pokoju. Spakowałam szybko torbę i zeszłam na dół. Weszłam do kuchni i tam spotkałam Nathana. Był już ubrany w granatowe spodnie garniturowe i białą koszulę. Zdziwił mnie jego wystrój.

- Wow. Co się stało, że tak się wystroiłeś? - zapytałam.
- A co nie mogę?
- Możesz, ale mnie zdziwiłeś tym.
- Wiem. Lepiej jedz już, bo zaraz lecimy do szkoły.
- Okej.
- Ale jedziesz ze mną.
- Czemu?
- Bo tak?
- Ale będą na nas dziwnie patrzeć.
- Nic im do tego. Jesteś moją narzeczoną, ale oni nie muszą tego teraz wiedzieć. Nikt przecież im nie powiedział to nie będą się nas czepiać. Dyrektor wie, że my jesteśmy parą.
- Okej. No dobrze.

Zjedliśmy śniadanie i ruszyliśmy do auta. Po kilku minutach byliśmy pod szkołą. Wyszliśmy z auta i poszliśmy do szkoły. Od razu skierowaliśmy się do gabinetu dyrektora. Zapukaliśmy do drzwi.

- Proszę. - odezwała się sekretarka.
- Dzień dobry. - oboje odpowiedzieliśmy.
- My do pana dyrektora. - przywitałam się i powiedziałam do kogo przyszliśmy.
- Dzień dobry. Sprawdzę czy pan dyrektor jest wolny.

Wybrała numer i zadzwoniła do niego. Chwilę rozmawiała i odłożyła słuchawkę.

- Możecie wejść.
- Dziękujemy. - powiedzieliśmy i weszliśmy do środka.
- O proszę. Pan Nathan i Sara? Co was tu sprowadza?
- Nie wiem czy pan wie, ale chcielibyśmy oznajmić, że pan Noah już nie będzie uczył historii. - powiedział Nathan.
- Co? Jak to?
- Tak to, że siedzieć będzie w więzieniu.
- Matko jedyna, co on zrobił?
- Porwał Sarę i ją zgwałcił.
- Yyy... Katastrofa. To straszne i karygodne. Dobrze, że mówicie. Znajdę kogoś innego na jego miejsce. - powiedział dyrektor. - Nie wiem co w tej szkole się dzieje, że Sara ma tu największy kłopot.
- Mam pecha dlatego.
- Rozumiem. Idźcie na lekcje. Wszystko inne załatwię jakoś.
- Dobrze. Do zobaczenia.

Wyszliśmy z gabinetu i poszliśmy do przyjaciół.

- Hejka kochani. - przywitałam się.
- Hej Sara. - odpowiedzieli razem.
- Co robiłaś w te ferie? - zapytała się Susan.
- A byliśmy na Malediwach. - powiedziałam.
- Super. A coś się tam działo ciekawego? - zapytała Jessica.
- A dużo. Fabian się oświadczył Laurze do tego ona jest w ciąży, opalaliśmy się na plaży, zwiedzaliśmy. - powiedziałam.
- I co jeszcze? - ponaglał Nathan.
- I się mi Nathan oświadczył. - powiedziałam pokazując pierścionek.
- Cooo? Wow. Super. - podskoczyła z radości Susan. - Piękny pierścionek.
- No. Zaskoczył mnie tym.
- Opowiedz jak to zrobił? - spytała Susan.
- To ja was zostawię i lecę do pokoju nauczycielskiego. Pa.
- Pa Nathan. - odpowiedzieli wszyscy.

Mr NathanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz