7. "(...)pędem otworzyłem drzwi łazienki nie patrząc, że Sara się kąpię..."

145 2 0
                                    


Posiedzieliśmy trochę, a potem przygotowaliśmy kolację. Po półgodzinie zjedliśmy w końcu kolację i siedzieliśmy w salonie. Rozmawialiśmy ze sobą.

- Nathan mam nadzieję, że nie podrywasz uczennic? - zapytał Fabian. - Też się wlicza do tego Sara.
- Nie no skąd. - zaprzeczył Nathan.
- Fabian, to dziewczyny do niego zarywają i go podrywają. Żebyś widział jak go oblegli na przerwie. Nie mógł się od nich wydostać. - powiedziałam.
- No i Sara go uratowała. Walczyła jak lwica. - powiedziała Susan.
- Serio? - zdziwił się Fabian. Spojrzał się na mnie swoim przenikliwym wzrokiem. 
- No tak. On by tak stał wieczność. Ale z tą lwicą to trochę przesada Susan. - powiedziałam.
- Aha. No dobra. A jak wam nauka idzie? - zapytał Fabian.
- Świetnie. Dobre mamy oceny. - powiedziałam.
- Dobra. My już pójdziemy. - powiedziała Susan.
- No. Dziękuje za mile spędzony czas. - powiedział Carl.
- Nie ma sprawy. - odprowadziłam ich do drzwi. - Do zobaczenia jutro. - pożegnałam ich.
- Do zobaczenia.

Wyszli z domu i poszli w swoje strony. Zaszłam do kuchni i pomogłam chłopakom posprzątać. Koło 21:00 wróciłam do pokoju. Usiadłam na łóżku i włączyłam sobie film komediowy. Po chwili usłyszałam głos Nathana.

- Mogę wejść? - zapytał za drzwiami.
- Proszę bardzo.
- Nie przeszkadzam?
- Nie. Wejdź. Oglądam film. Może się przyłączysz? - zapytałam sama nie wiedząc czemu.
- Z przyjemnością.

Usiadł na łóżku koło mnie i zaczęliśmy razem oglądać. Śmialiśmy się i gadaliśmy aż w końcu doszła godzina 1:00 w nocy.

- Matko. Musimy iść spać. - powiedziałam.
- No. Chodź mi się nie chce stąd ruszać. - powiedział Nathan.
- No to nie idź. Zostań. Jak już przyszedłeś i siedzisz do późna to lepiej już nie wychodź, bo Fabian się może później przyczepić. W sumie to i tak się przyczepi gdy z rana cię w pokoju nie zastanie. Oczywiście jeśli do ciebie zaglądnie. - powiedziałam.
- W takim razie ja pójdę do swego pokoju.
- Spokojnie. Zamknę na klucz pokój i jak będzie mnie w tedy pytać o ciebie to powiem, że gdzieś poszedłeś. Ale nie będziesz mógł w tedy się odezwać.
- Okej. Skoro tak to spoko. Niezła jesteś kombinatorka. W szkole też tak kombinujesz? - zapytał, a ja walnęłam jego poduszką.
- No wiesz ty co? Podejrzewasz mnie o coś czego nie robię? Chcesz to mogę oszukiwać na twojej lekcji. - powiedziałam.
- O co to to nie. Wierzę, że nie kombinujesz.
- Słuchaj ja się głupio czuje siedząc z tobą i gadając o takich rzeczach wiedząc, że jesteś moim nauczycielem.
- Nie przesadzaj. Znasz mnie dłużej niż jako nauczyciel w szkole. Przecież nie nosimy się w szkole, że się znamy. Nieprawdaż?
- W sumie masz rację. Jakby co to nie zwracaj uwagi na to, że moi przyjaciele wiedzą, że się znamy. Oni nikomu nie powiedzą.
- Spoko. Ja rozumiem. To idziemy spać? - zapytał Nathan.
- No pewnie.

Przykryliśmy się kołdrą. Ja odruchowo chciałam położyć głowę na jego torsie. Zareagowałam od razu.

- Przepraszam. To było odruchowe. - powiedziałam zaczerwieniona.
- Nie przepraszaj. Możesz się do mnie wtulić. Domyśliłem się, że chcesz to zrobić. - zaśmiał się.
- Na pewno?
- Chodź i nie pytaj.
- Okej.

Wtuliłam się, a Nathan gładził moje plecy i po chwili zasnęliśmy.

****

Obudziłam się i zobaczyłam, że przy mnie nie ma Nathana. Skołowana rozglądałam się po pokoju. Nie zobaczyłam go, więc wyszłam z łóżka i poszłam sprawdzić czy nie ma go w łazience. Zapukałam i usłyszałam jego głos.

- Proszę.
- Na pewno jesteś ubrany? - zapytałam by nie wpaść w niekomfortowym momencie.
- Spokojnie jestem już dawno ubrany. - weszłam i zobaczyłam go w dżinsowych spodniach i niebieskiej koszuli. Zdziwiłam się, bo nie brał żadnych ciuchów na zmianę wczoraj.
- Jakim sposobem masz te ciuchy skoro nie widziałam abyś wczoraj brał je na zmianę? - spytałam.
- A to jest moja mała tajemnica. Chcesz się wykąpać? - zapytał.
- No jakbyś czytał mi w myślach. Nie wiesz czy Fabian poszedł do roboty?
- Zdaje mi się, że go nie ma. Nie słychać go więc pewnie pojechał.
- Jeśliby pukał to się nie odzywaj. - powiedziałam.
- Spoko. - wyszedł z łazienki.

Mr NathanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz