9. "Musimy znaleźć na nich dowody i potem zadzwonimy na policję..."

133 2 0
                                    


Gdy wstałam zobaczyłam koło siebie Nathana. Wzdrygnęłam się.

- Hej. Nie musisz się mnie bać. To tylko ja. - odezwał się.
- Co tu robisz? - zapytałam.
- Skończyłem lekcje to razem postanowiłem cię odwiedzić i sprawdzić jak się czujesz. - powiedział.
- Nic mi już się nie dzieje. Nie potrzebnie przychodzisz. Nie chcę jeszcze się z nikim spotykać. Muszę zapomnieć co się wydarzyło, ale to nie będzie proste.
- Wiem. Wiedz, że możesz na mnie liczyć.
- Rozumiem. Możesz mnie zostawić w spokoju? Chcę być sama dopóki mnie nie wypiszą. - zapytałam.
- Okej. Do zobaczenia.

Wyszedł po chwili. A ja się uspokoiłam trochę.

- To twój chłopak? - zapytała nagle Emily.
- Nie to mój wychowawca. - powiedziałam.
- Wychowawca? Czy was coś więcej przypadkiem łączy?
- Nie no skąd. - zaprzeczyłam.
- Jego zachowanie wnioskuje, że jest w tobie zakochany i do tego mówicie sobie po imieniu. Nie wspomnę już, że czuwał nad tobą gdy spałaś.
- Serio? Jak długo? - zdziwiłam się.
- Godzinę tak siedział. - powiedziała.
- Okej. Ja w to już nie wnikam. Wątpię, że coś do mnie czuje.
- A skąd się znacie? - zapytała.
- Jest przyjacielem mego brata, poznałam go zanim został moim wychowawcą dlatego mówimy po imieniu. Tylko w szkole tak nie mówię.
- Ale który nauczyciel przychodzi specjalnie do uczennicy, by się dowiedzieć jak się czuje? Nie mógł zadzwonić? - zapytała.
- Nie musiał. On chwilowo mieszka z nami, więc mógł przyjechać po szkole gdy wracał do mego domu.
- Co? Nauczyciel u ciebie mieszka? - zdziwiła się Emily.
- Wynajmuje pokój od brata, bo nie znalazł jeszcze mieszkania dla siebie.
- Aha. Spoko. To masz ciekawie.
- Nom.

Nathan

Nie wiem dlaczego reaguje na Sarę jakoś inaczej. Ciągle się o nią martwię. Gdy zajrzałem po pracy do niej to o mało mi serce nie wyskoczyło z orbit. Wydaje mi się, że się w niej zakochałem. Tylko dlaczego akurat w niej? Jest moją uczennicą i może to nie wyjść. Wróciłem do domu i postanowiłem odreagować to i pójść do klubu. Ubrałem się jakoś olśniewająco i wyszedłem z domu. Na szczęście klub był od nich z domu niedaleko. Ochroniarz sprawdził mój dowód i wpuścił mnie. Ludzi było pełno. Poszedłem do baru by kupić sobie drinka. Siedziałem przy barze i piłem gdy dosiadła się do mnie jakaś laska.

- Cześć przystojniaku! - przywitała się dziewczyna. Była wysoka, szczupła, mocny miała makijaż, ubrana trochę wyzywająco i ciemne miała włosy.
- Cześć dziewczyno. Co chcesz? - zapytałem.
- Może zatańczysz ze mną?
- Nie mam ochoty.
- To ja ci tą ochotę dam.
- Nie rozumiesz słowa nie? Znajdź innego faceta. Ja tu tylko napić się przyszedłem.
- Okej. Jak sobie chcesz.

Poszła sobie kręcąc tyłkiem. Siedziałem sobie gdy koło mnie niedaleko siedzieli faceci. Łysi, napakowani tak jak opowiadała Sara. Domyśliłem się, że to ci faceci co ją skrzywdzili. Postanowiłem się nie wychylać i usłyszeć o czym gadają. Napisałem do Fabiana by przyszedł mi pomóc, a potem włączyłem nagrywanie.

- Niezła tamta była laska. Nieźle się z nią zabawiliśmy. Chyba miała może 17lat. Dobrze, że nasza kumpela nam ją załatwiła. - odezwał się lider.
- A co jeśli wygada policji o tym zdarzeniu? - odezwał się jeden z nich.
- Weź nie pękaj. Nic nie powie. Wywieźliśmy ją przecież z dala od miasta gdzie praktycznie tam nikt nie jeździ. Pewnie już leży martwa. - zaśmiał się łysol.

Już zaciskałem pięść i chciałem im przywalić, ale na szczęście zauważyłem idącego w moją stronę Fabiana.

- Siema stary. Co chciałeś? - zapytał.
- Fabian. Tutaj są ci faceci, którzy zgwałcili Sarę.
- Co? Skąd wiesz, że to oni i skąd wiesz, że zgwałcili?
- Fabian samo jej zachowanie na to wskazuje, a oni przed chwilą rozmawiali o tym jak wywieźli ją po tym gdy się z nią zabawili.
- Niech ja tylko ich dorwę. Którzy to?
- Poczekaj. Musimy znaleźć na nich dowody i potem zadzwonimy na policję.
- Okej. A co planujesz zrobić? - zapytał.
- Zrobimy parę zdjęć z nich i potem jak wyjdą będziemy ich śledzić. Pasuje?
- Okej. Oby to wypaliło.

Mr NathanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz