19. "- Nathan miał wiele dziewczyn od strony uczennic..."

73 0 0
                                    

Wstałam wczesnym rankiem. Dziś ostatni dzień do szkoły przed weekendem. Poszłam do łazienki się wykąpać. Po kilku minutach skończyłam i wyszłam do pokoju swego. Ubrałam się w to co zwykle dżinsy, biała koszulka z nadrukami i białe Airmaxy. Zeszłam na dół do kuchni. Tam już był Fabian.

- Cześć Fabian. - przywitałam się z nim.
- Cześć Sara. Chcesz śniadania?
- No pewnie. Wiesz może kiedy Nathan wyjdzie ze szpitala? - zapytałam.
- Nie wiem. A co już cię to interesuje?
- Chcę z nim po prostu poważnie porozmawiać. Frajer zmanipulował Susan. Nie daruje mu tego.
- Ej Sara uspokój się. Stało się to i już nie odstanie. Nie zapominaj, że to mój przyjaciel.
- Przyjaciel? Żartujesz? Po tym co on zrobił nazywasz go przyjacielem? Żal. - powiedziałam rozbawiona tym co powiedział.
- Sara, każdy może popełnić błąd. Nawet najbliżsi przyjaciele. Też z nim pomówię.
- Okej. Lecę do szkoły. Daj znać jak wróci Nathan. Tylko proszę nie mów mu, że ja chcę z nim gadać.
- Spoko. Leć. Dobrego dnia w szkole.
- Dzięki. Pa.

Wyszłam z domu i poszłam do auta.

***

Zajechałam już pod szkołę. Wyszłam z auta i je zakluczyłam. Weszłam do budynku i poszłam do Susan. Siedziała przy klasie z Carl'em.

- Hej. Co tam Susan? Jak się czujesz?
- Hej. Świetnie już. Dzięki Sara, że wszystko wyjaśniliśmy.
- Nie ma sprawy. Dobrze, że już po sprawie. Co teraz mamy?
- Histę.
- Ale Nathana nie ma to z kim będziemy mieli? - się spytałam i nagle przyszedł dyrektor.
- Sara, czy ty mówisz po imieniu do nauczyciela? - zapytał się, a ja zaczęłam panikować.
- Eee... Dzień dobry. No tak jakoś wyszło. Z przyzwyczajenia. W domu do niego mówię po imieniu, bo tak chciał. Mówiłam panu przecież, że ten nauczyciel jest przyjacielem mego brata.
- Rozumiem, ale on cię uczy, jest twoim wychowawcą.
- Wiem proszę pana. Ale ja tego nauczyciela znałam już zanim zaczął nas uczyć. W tedy nie powiedział mi ani Fabianowi, że jest nauczycielem historii.
- Aha. Ale i tak proszę w szkolę się odzywać do nauczyciela na 'proszę pana'.
- Dobrze.
- A z nim to ja porozmawiam. - powiedział bardziej do siebie niż do nas. Odwrócił się i poszedł do siebie.
- Ale wtopa. - powiedziałam.
- No. Ale się nie przejmuj. Przejdzie dyrkowi. - powiedziała Susan.
- Ta. A ty Susan od niego oberwiesz gorzej niż ja, bo go nazywasz dyrek. - zaśmiałam się.

Zadzwonił dzwonek na lekcję. Czekaliśmy chwilę na jakiegoś nauczyciela. Po paru minutach przyszedł jakiś młody nawet przystojny mężczyzna. Wysoki, niebieskooki brunet i umięśniony nawet. Otworzył drzwi do klasy i mogliśmy już wejść do klasy. Gdy miałam przechodzić postanowiłam go przepuścić. Bo powinien najpierw nauczyciel wejść.

- Proszę niech pan wejdzie. Pan powinien pierwszy wejść. - powiedziałam z uśmiechem.
- Nie trzeba. Wejdź.
- Nie proszę pana. Pan pierwszy, pan jest przecież nauczycielem czy się mylę? - zapytałam podnosząc jedną brew.
- Nie mylisz się. Dziękuję za uprzejmość. Żeby cała twoja klasa taka była. - powiedział i wszedł do środka, a potem ja i reszta.

Usiedliśmy na swoje miejsca i czekaliśmy na rozpoczęcie lekcji.

- Witam was. Nazywam się Noah Nathan Gonzalez. Ale wolę jak się mówi do mnie Noah. Jestem nauczycielem historii, ale tylko na zastępstwa. No chyba, że któryś z nauczycieli odejdzie to też wchodzę na jego miejsce. - powiedział nauczyciel. Spojrzał się w moją stronę. Nie patrzyłam w jego stronę. - Panienko, która mnie przepuściła w drzwiach słyszysz mnie?
- Jestem Sara dla pana świadomości. Mógł pan w dziennik spojrzeć. - powiedziałam nie spoglądając na nauczyciela.
- O rozumiem. Przepraszam bardzo. Możesz powiedzieć co tam robisz, że nie możesz się spojrzeć w moją stronę gdy mówię? - zapytał się.
- Teraz lepiej? - spojrzałam się w jego stronę i akurat w jego oczy, które się uśmiechały.
- O wiele lepiej. Możesz pokazać co tam robisz?
- Nie ma problemu. Pan na pewno to polubi. - wstałam z miejsca z książką od historii i z zeszytem, podeszłam do nauczyciela. - Proszę.

Mr NathanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz