5. "Już byliśmy blisko pocałunku gdy do domu wpadła niespodziewana osoba..."

159 3 0
                                    


Obudził mnie budzik o 7:00. Szybko wykąpałam się i ubrałam czarne rurki i biały sweterek. Nałożyłam ulubione Nike Air Maxy. Wyszłam z pokoju i poszłam do kuchni. Tam już czekał Nathan. Jak zwykle bez koszulki. Przewróciłam już tylko oczami, a Nathan to zobaczył. 

- Co tak przewracasz oczami? Coś ci się nie podoba? - spytał.
- Nie nic. Tylko znów paradujesz po domu bez koszulki. Nawet mój brat się zachowuje lepiej niż ty. - powiedziałam i wlałam soku do szklanki.
- Co masz na myśli? - zapytał.
- To, że nie paraduje po domu bez koszulki. 
- Oj, bo twój brat się wstydzi, albo uważa, że siostra nie powinna widzieć brata półnagiego. - powiedział. 
- Ta jasne. Według mnie to obca osoba nie powinna widzieć cię półnagiego, a nie rodzina. Przed rodziną nie ma się nic do ukrycia. 
- Naprawdę? Czyli ty się mu pokazywałaś w samej bieliźnie? - spytał, a ja się o mało nie zakrztusiłam sokiem.
- Nie przeginaj. Aż tak to nie ma dobrze. Może raz zaglądnął do pokoju gdy się przebierałam, ale nic więcej. - wzięłam chleb i zaczęłam robić kanapki do szkoły. - Koniec tego tematu.
- Uhu. Oki. Co dzisiaj specjalnego będziesz miała? - zapytał.
- Nie wiem. Może się okaże dopiero w szkole. Lecę abym się nie spóźniła. Do zobaczenia.
- Okej. Do zobaczenia.

Wyszłam z domu i pobiegłam do auta.

***

- Siema! - przywitałam się z przyjaciółmi gdy dotarłam do szkoły.
- Siema! - odpowiedzieli Susan, Dave i Carl.
- Jak tam wczorajszy dzień ci minął? - zapytała Susan.
- Super. Byłam w kinie i w restauracji, o której nie wiedziałam wcześniej. - powiedziałam cała w skowronkach.
- Oo i jak było? Byłaś pewnie z Nathan'em? - zapytała.
- Zaraz zaraz. Czy wy mówicie o kumplu Fabiana? - wtrącił się Carl.
- Tak. To z nim byłam wczoraj w kinie. - powiedziałam.
- Chyba na randce. - dopowiedziała Susan.
- No skąd. To nie moja bajka. Fakt jest przystojny, ale to nie oznacza, że się mną interesuje. Poszliśmy tam aby umilić nam czas póki Fabiana nie ma.
- Dobra. My wiemy swoje. Na bank będziecie razem. - powiedziała Susan.

Zadzwonił dzwonek na lekcję. Weszliśmy do sali. Zaczęła się lekcja.

- Co powiesz Sara na wyjście dziś do klubu? - zapytała Susan.
- Chyba śnisz. Nie wpuszczą nas.
- Wpuszczą, pomalujemy się tak, że nie poznają ile mamy lat. - powiedziała Susan.
- Sorry. Ale ja będę siedzieć w domu. Przecież gościa Fabiana nie zostawię samego w domu.
- No weź. Nic mu się nie stanie, albo możesz go wziąć ze sobą. Chętnie go poznamy.
- Nie dzięki. Innym razem. Sorry. - powiedziałam.
- Dziewczyny proszę o ciszę. Żebym was więcej nie upominała. - przerwała nauczycielka.
- Dobrze proszę pani. Już nie będziemy. - powiedziałam.

***
Lekcja się skończyła. Wyszliśmy z sali i poszliśmy na zewnątrz. Usiedliśmy na ławce i rozmawialiśmy. Ciągle myślałam o Nathanie sama nie wiedząc dlaczego. Jest bardzo przystojny i umięśniony oraz bardzo miły. Myślałam tak dłuższą chwilę.

- Prawda Sara? - zagadał Dave.
- Co? - ocknęłam się.
- Czy ty nas słuchasz? - zapytał Dave.
- Ocknij się.  Pewnie myślisz o tym Nathanie? - zapytała Sara, a ja na jego słowo odwróciłam się w jej stronę.
- Co? Czemu niby o nim? - zapytałam, a Susan się zaśmiała razem z chłopakami.
- Oj Sara. Ty się nawet nie ukrywasz z tym, że ci się on podoba. Nawet podczas rozmów marzysz o nim i nie słuchasz nas. Ocknij się kobieto. - powiedziała Susan.
- Uhh... Nic się nie da ukryć przed wami? - zapytałam.
- Nic.
- Macie racje. Podoba mi się, ale to i tak nic z tego nie wyjdzie. Nie jestem w jego typie. - powiedziałam.
- A skąd ty wiesz, że nie jesteś? Powiedział ci to? - spytał Carl.
- No nie, ale wiem, że nie. Jestem od niego młodsza o 6 lat.
- Wiek to tylko liczby. Serce nie sługa. - powiedział Dave.
- Może masz racje. Odkąd byłam z nim na kolacji w restauracji i w kinie to nie mogę o nim przestać myśleć.
- To powiedz jemu co do niego czujesz. - zaproponowała Susan.
- Żeby to było takie proste. Lepiej o tym już nie rozmawiajmy. Co wcześniej chcieliście? 
- Rozmawialiśmy o tym, że jesteśmy bardzo ciekawi jak wyglądać będzie nowy nauczyciel.
- Aha. A wy dalej gadacie o tym nowym nauczycielu? Nie macie innego tematu? - zapytałam.
- No nie mamy. A co ci to przeszkadza? - zapytał Carl.
- To, że w kółko o tym gadacie. 

Zadzwonił dzwonek na lekcje. Wstaliśmy z ławek i poszliśmy pod salę gimnastyczną. 

***
Po 7 lekcjach wyszliśmy z budynku i poszliśmy do domów. Byłam zdziwiona gdy zobaczyłam przed moim autem Nathana. 

- Co ty tu robisz? - zapytałam zdziwiona.
- Nie cieszysz się, że mnie widzisz? - zapytał.
- Czemu miałabym się cieszyć? Lepiej powiedz czemu cię tu widzę. 
- Zwiedzałem okolicę i szukałem szkół gdzie mógłbym pracować. No ale nie mam odwagi iść do dyrektorów. 
- Aha. Spoko. Jesteś piechotą czy autem? - spytałam.
- Piechotą. 
- To może cię podwieźć? 
- Okej. Dzięki. - podszedł i pocałował mnie w policzek. Uśmiechnęłam się na ten gest.

Wsiadł do auta i pojechaliśmy do domu.

***

- Co oglądamy? - zapytałam Nathana gdy siedzieliśmy przed telewizorem. 
- A co chcesz? - zapytał.
- Ty wybierz. - w tym momencie zadzwonił telefon Nathana. 
- Sorry muszę odebrać to siostra. 

Wstał z kanapy i poszedł na górę.

Nathan

Zadzwoniła do mnie Clara. Wstałem z kanapy i poszedłem do swego pokoju. Odebrałem.

- Hej. Coś się stało?
- Hej. Nic. Mam tylko dla ciebie dobrą wiadomość. 
- Jaką? 
- Załatwiłam ci pracę historyka i wychowawcę klasy 2 liceum. 
- Okej. Dzięki. W której szkole? 
- 5 minut drogi autem od domu Fabiana. - powiedziała, a mi coś zaświtało, że może to być klasa Sary.
- Okej. To super. Kiedy mogę tam się zjawić? 
- Za kilka dni. Dam ci potem znać kiedy. 
- Okej. Będę kończył. Do usłyszenia. 
- Do usłyszenia. 

Rozłączyłem się i zszedłem na dół. Tam zobaczyłem śpiącą Sarę. Musiała mieć męczący dzień skoro zasnęła. Przykryłem ją i poszedłem do kuchni coś przyszykować jeśli wstanie. Potem usiadłem na fotelu i przeglądałem Facebooka. Kątem oka między czasie obserwowałem jak Sara śpi. Nie mogłem uwierzyć, że jest taka piękna. Nie można wzroku od niej oderwać. Szczupła, zgrabny tyłek, piękna buzia, włosy cudownie długie i piękne oczy. Chyba się w niej zakochuje. Pół godziny później Sara się zaczęła przebudzać. 

Sara

Przebudziłam się i zobaczyłam siedzącego Nathana na fotelu. 

- Przepraszam cię, że zasnęłam i nie mogliśmy razem pooglądać. Trochę byłam zmęczona.
- Nie musisz przepraszać. Ja to rozumiem. Przyszykowałem ci jedzenie.
- Nie no serio? To ty tu mieszkasz by mi robić jedzenie? W cale nie musiałeś. 
- Wiem, ale bardzo chciałem.
- Dzięki, jesteś kochany.

Wstałam z kanapy i poszłam do kuchni. Tam znalazłam gotowe spaghetti. Zjadłam je i poszłam do salonu.

- Jesteś super kucharzem. Pyszne spaghetti. - pochwaliłam.
- Dzięki. Taki komplement z twoich ust to zaszczyt. - powiedział Nathan.
- Haha. Już się tak nie wygłupiaj. 

Patrzyliśmy się przez dłuższy moment. Widziałam w jego oczach iskierkę. Przybliżyliśmy się tak aż nasze twarze były tylko o centymetr od siebie. Czułam jego oddech na twarzy. Już byliśmy blisko pocałunku gdy do domu wpadła niespodziewana osoba. Szybko się odsunęliśmy i nasze oczy się powiększyły. Do salonu wszedł...

Mr NathanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz