3. "Wiem, że to nie jest stosowane, ale ja się w tobie zakochałem..."

220 5 0
                                    


Wstałam o 7:00. Poszłam do łazienki i się wykąpałam. Wybrałam sobie ciuchy na dzisiaj. Długa biała bluza z koronkowymi rękawami i czarne rurki. Pomalowałam się potem lekko i wyszłam z pokoju do kuchni. W tym momencie wpadłam na kogoś.

- Oj przepraszam. - spojrzałam na moment kto to. Był to Nathan. Był w połowie nagi w czarnych spodniach. Nie mogłam się oprzeć widoku jego wspaniałych mięśni brzucha. - Eee... Nathan? Co ty tu robisz? - spytałam po chwili gdy się ocknęłam.
- Fabian ci nie mówił? - spytał.
- Nie.
- Wczoraj jak wyszłaś to powiedziałem Fabianowi, że nie mam gdzie na razie się podziać i potrzebuje noclegów, więc zaproponował, że zanim coś znajdę to mogę z wami nocować. - powiedział.
- Aha. Okej. Ja idę na dół zjeść śniadanie. Idziesz ze mną? - spytałam go.
- Okej. Tylko nałożę jakoś koszulkę.

Zeszłam na dół do kuchni i zauważyłam kartkę na stole. Wzięłam ją i przeczytałam.

**Wczoraj wyszłaś wcześniej, więc cię nie poinformowałem, że z nami przez jakiś czas będzie nocował Nathan. Dopuki nie znajdzie swojego mieszkania. Nie będzie mnie w domu do końca tygodnia. Wracam w niedzielę wieczorem. Mam nadzieję, że nie będziesz sprowadzać chłopaków i robić imprezki. Będę ci wysyłał pieniądze na konto twoje jeśli będziesz potrzebować. Zostawiłem ci 300 dolarów na jedzenie itp. Masz się też uczyć.
PS: Nie zapominaj o zamykaniu mieszkania. I się też zajmij naszym gościem.
Fabian**

- Jaki on jest kochany. Ciekawa jestem gdzie on pojechał. - mówiłam sama do siebie. W tym momencie wszedł Nathan.
- Pojechał za miasto. - powiedział, a ja momentalnie się odwróciłam.
- Matko! Wystraszyłeś mnie. Skąd wiesz? - spytałam zdziwiona.
- Wczoraj wieczorem mi powiedział.
- Aha okej.

Przypięłam kartkę na lodówkę i zaczęłam robić śniadanie sobie i dla Nathana. Gdy skończyłam podałam jemu talerz z jajecznicą.

- Proszę i smacznego. - powiedziałam.
- Dzięki i nawzajem. Co będziesz dziś robić? - zapytał.
- Lecę do szkoły, a potem to się zobaczy później. Zaraz lecę. Masz klucze na wszelki wypadek? - zapytałam.
- Nie.
- To dam ci zapasowy. Tylko nie okradnij nas okej? - powiedziałam półżartem.
- O to bądź spokojna. - powiedział i się uśmiechnął pokazując swoje idealne białe zęby. Uśmiechnęłam się do niego. Zjadłam swoje śniadanie i sprzątnęłam po sobie.
- Ja już lecę. Będziesz gdzieś się teraz wybierał? - spytałam.
- Na razie nie.
- No to lecę. Pa.
- Pa.

Wyszłam z domu i poszłam do auta.

***

Zaparkowałam pod szkołą i wyszłam z auta. Zaszłam do budynku by poszukać Susan i chłopaków. Znalazłam ich pod salą anglojęzyczną. 

- Cześć wam! - przywitałam się.
- Cześć Sara! - przywitali się wszyscy razem. 
- Co wczoraj porabiałaś? - spytał Carl.
- Odwiozłam pana od Wf-u, odrobiłam lekcje, zjadłam kolację z znajomymi Fabiana, rozmawiałam z Susan, oglądałam film i poszłam spać. - opowiedziałam w skrócie.
- O proszę. A co to za znajomi? - spytał Dave. 
- Jakaś Clara i Nathan. Fabian zostawił mi list z bardzo interesującą treścią. - powiedziałam.
- Jaką? - spytała Susan.
- Taką iż nie będzie go w domu do końca tygodnia i, że mam nie przyprowadzać chłopaków i nie robić imprez oraz mam współlokatora. - powiedziałam i widziałam jak pękają ze śmiechu. - Co was to śmieszy?
- Nastawienie twego brata. Jakby był twoim rodzicem. - powiedziała Susan przez śmiech.
- Okej. Nie wnikam. - powiedziałam.
- A co to za współlokator? - zapytał Dave.
- Nathan. Kolega Fabiana. - powiedziałam, a oni zrobili wielkie oczy.
- Serio? I jak? Przystojny? - zadawała pytania Susan.
- Przystojny to mało powiedziane. Jest mega przystojny i seksowny. Nikt się nie mógłby mu oprzeć. Najgorsze jest to, że widziałam go bez koszulki. - powiedziałam, a Susan się o mało nie zakrztusiła.
- Serio? Ale masz szczęście. I jak? Wyrzeźbione ma mięśnie? - spytała.
- Tak ma. Ale dość tego tematu okej? - powiedziałam.
- Okej. Co będziesz robiła dzisiaj, Sara? - zapytała Susan.
- Nie mam planów. A co?
- Nic. Tak pytałam.

Mr NathanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz