23. "On musi coś wiedzieć, a przynajmniej znać tych typów..."

64 0 0
                                    

Sprawdziłam wyświetlacz to nieznany numer, ale postanowiłam, że odbiorę.

- Halo?
- Cześć tu Lucas. Nie przeszkadzam? - zapytał się ten sierżant.
- Cześć. Nie spodziewałam się, że zadzwonisz. Chwilowo nie przeszkadzasz. A coś się stało?
- Nie nic. Tylko proszę abyście przybyli na komendę jutro. Dacie radę? - zapytał się.
- Damy radę jakoś.
- No to świetnie. A jak się miewa twoja koleżanka?
- Dobrze. Jest z nami całkiem zadowolona i do tego zmieniła nastawienie do mnie oraz moich przyjaciół.
- Super. Dobra nie będę ci przeszkadzał. Trzymaj się. Do zobaczenia. - pożegnał się.
- Do zobaczenia.

Rozłączył się. Weszłam do sali i w tym momencie do sali weszli opiekunowie.

- Witajcie moi drodzy. Zaczynamy dyskotekę. Od razu mówię zero alkoholu, bo jak się nie dostosujecie to wylecicie z wycieczki od razu. Zrozumieliście? - oznajmił pan Noah.
- Taak. - odpowiedzieli wszyscy.
- To miłej zabawy.

Muzyka zagrała i część osób poszło na parkiet. Ja jeszcze postałam z Jessicą. Po chwili podszedł do mnie Harry.

- Czy zatańczysz ze mną? - zapytał się podając swoją dłoń.
- Z miłą chęcią. Sorry Jessi. Zaraz do ciebie wrócę. - powiedziałam i podałam dłoń dla Harry'ego.

Poszliśmy na parkiet. Zaczęliśmy tańczyć i akurat piosenka zmieniła się na bardziej wolną oraz romantyczną. Trochę nieswojo się czułam, ale tańczyliśmy razem. Harry położył swoje dłonie na mojej talii, a ja swoje zarzuciłam na jego szyję. Tańczyliśmy wpatrzeni w siebie. Nasze twarze były blisko siebie.

- Jesteś taka piękna. - powiedział Harry.
- Dzięki. A ty przystojny. - powiedziałam.

Zbliżał się do mojej twarzy by mnie pocałować lecz słyszę głos mojej przyjaciółki krzyczącej koło nas.

- Oooo jaka słodka z was para. - powiedziała i zrobiła minę taką jakby zobaczyła małego szczeniaka.
- Susan. Aleś wybrałaś moment na zaczepianie? - odezwałam się.
- No co? Wiesz jaka jestem. - odpowiedziała z chytrym uśmieszkiem.
- Dobra. Ja lecę do łazienki.

Odeszłam od nich i skierowałam się do wyjścia z restauracji. Poszłam w stronę holu gdzie pamiętam iż mieściły się toalety. Po drodze zamyśliłam się i wpadłam na kogoś. Złapałam od razu równowagę by nie upaść.

- Bardzo przepraszam pana... - spojrzałam na niego i oniemiałam. - Lucas? Cześć. Sorry, że na ciebie wpadłam.
- Cześć. Nic się nie stało. - odpowiedział Lucas.
Koło niego stał nie kto inny jak pan Noah.
- Czekajcie, wy się znacie? - zdziwił się pan Noah.
- Tak. Ona pomogła w sprawie z twoją uczennicą Jessicą, a jej przyjaciel zadzwonił na policję. Ja zostałem przydzielony do tego wezwania. - powiedział Lucas.
- Aha. Rozumiem. I już jesteście na ty? - spytał się zdziwiony.
- Tak. To coś złego? - spytał.
- Nie.
- Ej wy też się znacie? - zapytałam zdziwiona.
- Tak. Przyjaźnimy się od kilku lat. Pomógł mi kiedyś jak miałem kłopoty i od tamtej pory się trzymamy. - powiedział pan Noah.
- No ludzie. Robi się tu łańcuszek znajomych. - pokiwałam głową.
- O czym ty mówisz? - zapytał się pan Noah.
- No jak to o co? Mój brat Fabian, zna pana i Nathana Forbesa, a ty ich, a teraz ty znasz Lucasa, którego ja niedawno poznałam. To się robi dziwne. - powiedziałam.
- Aha. Powiedzmy, że tak. - powiedział pan Noah
- Zaraz możesz powiedzieć dokładniej jak się nazywa twój brat? - zapytał się Lucas.
- Tak, Fabian Woods.
- Ten słynny prokurator w całym stanie New Yourk i New Jersey? - spytał się zdziwiony.
- Tak. Cię to dziwi? Jesteś policjantem i się jeszcze z nim nie widzisz w sądzie? - spytałam.
- Zaskoczyło mnie to, że akurat to twój brat.
- Przywykłam do takich zdziwień. Nie jesteś pierwszą osobą, która się o to pyta. - powiedziałam. - Dobra przez to wszystko zapomniałam, że miałam iść do łazienki. Do usłyszenia.

Mr NathanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz