43. "Zabieraj te łapy od Sary."

32 0 0
                                    

Czas szybko mijał nieubłaganie. Minęły ponad 3 miesiące i czas ślubu Fabiana i Laury. Stresowali się gorzej niż wszystkie małżeństwa na tym świecie. O mało się nie pokłócili przez śpieszącą się datę ślubu, ale jakoś udało mi się ich uspokoić. Pomogłam dla Laury wybrać jej suknie. Jest cudowna. W międzyczasie ja też sobie wybrałam. Do tego dzidzia Laury i Fabiana rośnie jak na drożdżach co widać po okrągłym brzuchu Laury. Cieszę się, że będę chrzestną tego malca. Szkoła też mi dobrze idzie i zbliża się koniec szkoły. Oceny mam praktycznie wystawione. Nie mogę się doczekać tego ich ślubu.

Nastał 1 czerwca. Dzień ślubu brata. Atmosfera jest gorąca. Na weselu ma być 200 osób. Wszyscy potwierdzili wizytę. Od rana pogoń do kosmetyczek i fryzjerów. Najpierw zrobiła makijaż dla Laury, był wyrazisty w beżowo-brązowych odcieniach później zrobiła mi. Miałam ciemne oczy i bordowe usta. Potem fryzjerka spięła włosy dla panny młodej w eleganckiego luźnego koka, a mi pokręciła i część włosów spięła elegancką spinką. W domu byliśmy po dwóch godzinach. Ślub miał się zacząć o 16:00. W domu pomogłam dla Laury ubrać suknię ślubną. Wybrała białą na ramiączkach w stylu Boho z rozcięciem na prawej nodze. Ja miałam zaś bordową sukienkę długą bez ramiączek z rozcięciem na prawej nodze. Na nogi założyłam złote sandały na szpilce do tego biżuteria w tym samym kolorze co buty. Laura zaś założyła srebrne błyszczące czółenka i do tego srebrną biżuterię.

- Wyglądasz obłędnie. - pochwaliłam ją gdy była gotowa.
- Dziękuję. Naprawdę tak sądzisz?
- Tak. Fabian nie odstąpi wzroku od ciebie.
- Mam taką nadzieję, że się wszystko uda.
- Laura nie martw się za nadto. Wszystko będzie w jak najlepszym porządku. Zobaczysz. Uwierz w to.
- Dobrze. Cudownie, że jesteś ze mną. Ty też super wyglądasz. Nathan padnie gdy cię ujrzy. Teraz wyglądasz szałowo, a co będzie potem jak zobaczy cię w sukni ślubnej? Zaniemówi. - zaśmiała się Laura.
- Dzięki za komplement. Aż tak szałowo nie wyglądam jak ty.

Robiliśmy ostatnie poprawki. Gdy nastała 15:00. Wyszliśmy z pokoju i ruszyliśmy na dół. Chłopaki mieli już być w kościele. My zaś wsiedliśmy do podstawionej limuzyny i wyjechaliśmy z pod domu. Po 15 minutach byliśmy na miejscu. Kierowca otworzył nam drzwi. Wyszłam najpierw ja potem Laura. Przed kościołem stali rodzice Laury. Ja jeszcze nie miałam okazji ich poznać. Podeszliśmy do nich.

- Dzień dobry. Jestem Sara. Świadkowa Laury i siostra jej przyszłego męża. - przywitałam się z nimi razem się przedstawiając.
- Miło nam. Jestem Eliza, a to mój mąż Olaf
- Miło mi również. Możemy wchodzić? - zapytałam.
- Tak. Wszyscy już są i czekają. - powiedział pan Olaf.
- Dobrze.

Ruszyłam pierwsza. Przeszłam przez drzwi w momencie gdy zabrzmiała piosenka Halleluja. Szłam powoli w kierunku ołtarza. Gdy Nathan mnie ujrzał oniemiał. Zrobił wielkie oczy i otworzył szeroko buzię. Uśmiechnęłam się, a Fabian szturchnął Nathana by zamknął usta. Ocknął się i się uśmiechnął. Gdy byłam pod ołtarzem Laura ruszyła pod ręką razem z jej ojcem. Wszyscy patrzyli się na nią z zachwytem. Fabian jak ją zobaczył miał otwartą buzię i ciągle się na nią patrzył. Po minucie podeszła do niego i obdarzyła go uśmiechem. Usiedli na krzesłach po czym zaczęła się uroczystość.

***
- Ogłaszam was Mężem i Żoną. - powiedział ksiądz gdy skończyła się przysięga i nakładanie obrączek. - Możesz pocałować pannę młodą.

Fabian przybliżył się do Laury i złożył dla niej czuły pocałunek. Wszyscy zaczęli bić brawa. Po chwili ruszyli w stronę wyjścia. Tam rozsypali na nich płatkami róż. Gdy wszyscy wyszli z kościoła zaczęli składać życzenia dla pary młodej. Było sporo ludzi więc składanie życzeń i dawanie prezentów zajęło im godzinę czasu. Ja z Nathan'em podeszliśmy ostatni.

- Wszystkiego najlepszego kochani na nowej drodze życia. Żeby wam się powodziło i wasze maleństwo urodziło się zdrowe. Cieszę się, że jesteście razem. Pasujecie do siebie idealnie. Fabian jak ją skrzywdzisz czy zdradzisz, chodź w to wątpię, to cię rozszarpię na kawałki. Będziesz miał mnie na sumieniu. - powiedziałam z żartem.
- Sara. Bądź spokojna. Będę się nimi opiekować i z nikim ją nie zdradzę.
- Najlepszego.
- Dziękuję Sara. - powiedziała Laura.

Mr NathanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz