24. "Sara, błagam cię. Pomóż mi.(...)"

62 0 0
                                    

Podbiegliśmy do Jessi. Była nieprzytomna.

- Jessi słyszysz mnie? - próbowałam ją obudzić. Gdy dotknęłam jej głowy zobaczyłam krew. - Lucas konieczna jest karetka. Ma rozwaloną głowę. Ktoś musiał ją popchnąć i się o coś uderzyła.
- Pewnie o róg krzesła lub o podłogę. Dzwonię już.

Wziął komórkę i zaczął dzwonić. Ja zdjęłam z siebie sweter i przyłożyłam do jej rany. Już część policjantów podchodziła by sprawdzić o co chodzi.

- Komendant Mason Brown. Jak się nazywacie? Co tu się wydarzyło? - zapytał się podchodząc do mnie.
- Dzień dobry komendancie. Sara Woods. Ktoś popchnął moją koleżankę lub uderzył w tył głowy i uciekł. Ja podejrzewam kto to był. - powiedziałam.
- A jak się ta dziewczyna nazywa? Karetka zwołana? - zapytał się komendant.
- Jessica Turner. Aspirant Werner wzywa.
- Okej. Karetka za 5 minut będzie. - wtrącił się po chwili Lucas.
- Wyjaśnij o co chodzi te zamieszanie Werner? - zapytał się komendant.
- To, że miałem przesłuchanie niedawno ich i jeszcze jednego chłopaka. No i gdy już kończyłem przesłuchanie panienki Sary to usłyszeliśmy krzyk tej dziewczyny. - powiedział.
- A o co chodziło te przesłuchanie?
- Chodziło o napaść i próbę gwałtu na Jessice Turner. Tej dziewczynie co tu leży.
- Aha. Ma pecha dziewczyna. A ktoś widział to zdarzenie? - zapytał się komendant policjantów. Wszyscy zaprzeczyli.
- Panie komendancie. Ja chyba wiem kto mógł to zrobić. - powiedziałam.
- Tak? Kto?
- Nasz kolega z klasy Harry Walker. On wydał mi się podejrzany podczas tego co mówił na przesłuchaniu i podczas tej akcji. Nie angażował się w pomoc i nawet nie chciał reagować na jej krzyk. Udawał, że nie słyszy.
- Aha. A gdzie on teraz jest?
- Wydaje mi się, że uciekł. Może sprawdzicie na kamerach? Ja nie jestem dość pewna czy to mógłby być on. To są moje podejrzenia. Wiem, że gdy wyszedł z gabinetu to 2 minuty później słychać było krzyk Jessi.
- Dobrze sprawdzimy. Masz dobre pomysły. Nadałabyś się na policjantkę. - powiedział komendant.
- Dziękuję. Właśnie myślę w te stronę.

Przyjechała karetka. Zabrała nieprzytomną Jessicę do szpitala.

- Dobra. Ja lecę sprawdzić kamery. Pani Saro prosiłbym aby pani ze mną poszła. Potwierdzi pani jego w kamerach. - powiedział komendant.
- Dobrze.

Poszłam za komendantem. Poprowadził do oddalonej sali na końcu korytarza gdzie znajdował się monitoring. Weszliśmy do środka.

- Witam panie komendancie. - przywitał się młody policjant.
- Pokaż mi zapis kamer z około 30 minut temu przy gabinecie aspiranta Wernera. - poprosił.
- Już się robi.

Puścił ten moment. Widać było na nim przez chwilę siedzących na krzesłach Jessi i Harry'ego. Do czasu gdy 5 minut potem wszedł do gabinetu. Do tego czasu nic się nie działo. Jessi patrzyła się w telefon. 5 minut później wyszedł z gabinetu Harry i to zdenerwowany. Jessi aż podskoczyła z przerażenia. Wydawało mi się, że spytała go co się stało, a on spojrzał na nią z gniewem w oku. Nie rozumiem jego zachowania. Chwilę później Jessi wstała, chciała gdzieś odejść, ale Harry podszedł szybko do niej i zaczął się na nią drzeć oraz szarpać. Jessi była przerażona. Krzyczała coś i potem on mocno ją popchnął w stronę ściany. Jessica walnęła o nią z mocną siłą i przy upadku uderzyła głową o róg krzesła. Harry się tylko spojrzał na to i złapał się za głowę. Chwilę później pognał w stronę wyjścia.

- Nie wierzę, że on coś takiego zrobił. - powiedziałam.
- Czyli rozpoznajesz go? - spytał komendant.
- Tak. To Harry Walker. Ten sam co był świadkiem napadu na Jessicę. Teraz już jestem pewna, że jest w to zamieszany. Wydawał mi się podejrzany gdy nie chciał pomóc jej.
- Okej. Czy jesteś pewna gdzie może się teraz znajdować? - zapytał się komendant.
- Jesteśmy zameldowani w hostelu. Tam są jego rzeczy może tam się wybrał. Bo jedynie tylko nasza trójka została, bo reszta wybrała się z naszym opiekunem na narty. W hostelu powinna czekać nasza nauczycielka od angielskiego.
- Dobra wyślę tam patrol. Niech sprawdzą ten hostel.
- Ale jak pojadą policjanci w mundurach to może się przestraszyć i coś gorszego wymyślić.
- Rozumiem. To wyślę aspiranta Lucasa albo jego partnera.
- Aspirant Lucas odpada. Harry widział i zna tego policjanta.
- Dobra. Kogoś wyśle. Dziękuję za pomoc jak będziemy potrzebowali pani pomocy to niech pani będzie cały czas pod telefonem.
- Nie ma problemu. Do usłyszenia. - pożegnałam się i wyszłam.

Mr NathanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz