Przebudziłam się dwie godziny przed lądowaniem. Dokładnie wtedy gdy on zaczął zasypiać. Poprawiłam się na jego kolanach i półprzytomny włączył mi film. Nie był ciekawy ale nie zamierzałam marudzić. Leżałam na jego piersi i słuchałam jak spokojnie bije jego serce.
To było miłe.
Przeglądałam media społecznościowe i instastory Matta. Ostatnio coraz częściej dodawał tam moje zdjęcia. I byłam z tego powodu zadowolona. Zrobił nam zdjęcie w lustrze przed wylotem w łazience mojego pokoju gdy czesałam włosy z uśmiechem. A on wyglądał jakby po prostu przechodził przez co było trochę rozmazane. Po prostu dodał emotkę serduszka a samą fotografie zachował w czarno-białej kolorystyce. Drugie zdjęcie zrobił w samolocie gdy już spałam. Przedstawiało moją dłoń zaciśniętą na jego koszulce i kocyku. Było widać pierścionek zaręczynowy. Patrzyłam jak zaczarowana na czarno-białą fotografie z podpisem „wifey material". To zdecydowanie na mnie działało. Schlebiało mi to, że pokazywał mnie publicznie. Może jest to płytkie ale nic na to nie poradzę. Przez te dwadzieścia cztery godziny zobaczą to zdjęcie tabuny kobiet i może cześć z nich przestanie komentować zdjęcia jego klatki piersiowej na profilu. Nie powinnam być zazdrosna, bo przecież i tak to ja będę jego żoną ale jednak. Ciężko mi się na to patrzyło. Jakimś pocieszeniem było to, że nie odpowiadał na te komentarze i nie reagował w żaden sposób. To sprawiało, że mniej mnie skręcało w środku.
Miałam też kilka wiadomości od Aleksandro. Pytał czy wszystko dobrze i czy podobają mi się widoki z okna. Odpisałam mu na wszystkie pytania i zobaczyłam wiadomość od Lorenzo o teści :
„ Ale z niego jęczydupa, błagam wróć. Wykończy mnie."
Zaśmiałam się pod nosem i wysłałam mu swoje zdjęcie z szerokim uśmiechem. Odesłał serduszko. Przez kolejną chwilą odpowiadałam na zadane w wiadomościach pytania. Dowiedziałam się, że odjechali dopiero gdy samolot zniknął im z oczu oraz, że Olek zabronił mu jeść słodyczy. No tak. Nad kimś musiał się pastwić w tej kwestii. Nie przeżyłby innej ewentualności. Mam nadzieje, że ta nieszczęśnica która zgodzi się być jego żoną nie będzie lubiła słodyczy.
Odłożyłam telefon i po prostu się przytulałam. Spoglądałam na chmury za oknem rysując na męskiej piersi różne wzory. Po jakimś czasie zaczął mnie gładzić po plecach ale nie otwierał oczu. Nie czułam się niezręcznie z tą ciszą. Uważam, że oboje potrzebowaliśmy takiej chwili dla siebie. Mogłam skupić się na dotyku dużej dłoni, na cieple i przyjemnych prądach przechodzących po moim rdzeniu. Nie wiem czy zdawał sobie z tego sprawę ale robił to tak jakby czytał mi w myślach.
*****
Pilot ogłosił, że za chwile będziemy lądować w momencie gdy kończyliśmy oglądać wspólnie film. Fotel był już wyprostowany a ja wciąż siedziałam na jego kolanach. Klatka piersiowa Matta drżała gdy się śmiał z żartu w komedii. A ja się bardziej śmiałam pod jego wpływem niż z samych żartów. Miał niemożliwie zaraźliwy śmiech. Dźwięczny i wesoły.
- To zawsze bawi tak samo. - Powiedział przez łzy wciąż trzęsąc się ze śmiechu. Bolały mnie już policzki po kolejnym ataku radości. Z trudem jadłam batonika, którego mi kupił z wózeczka od obsługi samolotu. Co jakiś czas łapał za moją dłoń i odgryzał część wafelka. Uważałam to za słodkie. Poklepał moje udo skupiając na sobie moją uwagę. - Usiądź obok, musimy zapiać pasy. - Powiedział i ucałował mój policzek.
Wykonałam polecenie, a on pochylił się nade mną i zapiął wcześniej wspomniane pasy. Potem usiadł na fotelu i zapiął swoje. Wyłączył film i złapał mnie za dłoń. Zwyczajnie gładził jej wierzch. Chyba czuł, że się stresuje. Podejrzewałam, że zapomnę Angielskiego z tego wszystkiego. Już teraz myliły mi się słowa i nie wiedziałam co powinnam powiedzieć ani czy to co myśle, że chce powiedzieć jest tym czym faktycznie powinno być. Nawet zaczynałam myśleć po włosku a to nie najlepiej. Oczywiście zdarzało mi się to ale raczej myślałam po Angielsku. Czułam, że mój oddech staje się płytki. Bałam się gdy poczułam delikatnie turbulencje. Zacisnęłam swoją dłoń na jego dłoni i starałam się unormować oddech. Zrobiło mi się trochę niedobrze.
CZYTASZ
Włoska księżniczka #3 (Ukończone)
RandomStał i patrzył na mnie z wyższością. Oczywiście, czego innego mogłam się spodziewać? Absolutnie niczego, jedynie życia w ciągłym jego cieniu. Ot co. Zacisnęłam dłonie w pięści i poczułam jak czerwień rozlewa się na moje policzki. - Na kolana. - Pow...