Szatański pomiot

20.2K 475 188
                                    

Gdy wyszła wróciłem do domu i opadłem na kanapę. Szczerzyłem się sam do siebie jakbym osiągnął światowy rekord. Jak się okazuje, młoda kobieta potrafi nawet z dojrzałego mężczyzny zrobić mentalnego nastolatka. Nie spodziewałem się tego, a przynajmniej nie w takiej skali. Ale to cudowne uczucie. Patrzy na mnie tym płomiennym wzrokiem i czuje się jakbym znów miał dwadzieścia lat.

A poza tym nie byłem nigdy w kobiecie bez prezerwatywy, ze zwykłych względów bezpieczeństwa a i tak przed ślubem robiłem wszelakie badania aby mieć pewność czy taki seks będzie dla nas bezpieczny. Nie chodziło tu o żaden uraz na męskim honorze. Po prostu mieliśmy dożyć późnej starości bez brania leków podtrzymujących nasze życia. Ale byłem zdrowy i już nigdy nie pozwolę wsadzić się w gumkę. Zawsze będę miał już tylko ją więc z łatwością wytrwam w tym postanowieniu, bo słodki Jezu to było cudowne. Czuć ją całym sobą, każdy fragment jej ciepłego ciała. Byliśmy prawdziwą jednością.

Uniosłem się do siadu i włączyłem jeden z losowych filmów aby najzwyczajniej w świcie zabić tą panującą ciszę. Zebrałem ze stolika talerze u sztućce po śniadaniu, skierowałem się do kuchni w włożyłem naczynia do zmywarki, którą po obiedzie powinnismy zapełnić. Rozejrzałem się po szafkach w poszukiwaniu składników na obiad skoro już o nim mowa. Jako, że ona zrobiła śniadanie to ja zadbam o pozostałe posiłki. Były te makarony, których kupiła jak na wojnę i wiele słoików z sosami, które zrobiła dla niej kucharka w domu rodzinnym. Wszystko podpisane i zapasteryzowane tak aby na pewno nie padła z głodu. Zupełnie jakby w najbliższym supermarkecie nie było jedzenia. Chociaż mam świadomość, że to zupełnie inna jakość a domowy sos to inna bajka. Pomimo to, nie widziałem potrzeby transponowana takich ilości jedzenia z drugiego końca świata. Jednakowo mnie o zdanie nikt nie pytał. Po prostu zapakowała to, przywiozła i wypakowała uprzedzając, że jeśli rozgotuje jej ulubiony makaron to będę spać na kanapie.

Najbardziej ciekawiło mnie jak taka fanka makaronu może wyglądać jakby jadła suchy chleb i to raz dziennie aby nie przesadzić i kaloriami. Chociaż byłbym niesprawiedliwy gdybym twierdził, że nie odpowiada mi jej ciało. Odpowiada. Jest coś z tych odstających obojczykach i wąskiej talii co przyciąga mnie jak magnes. Może to poczucie dominacji? Sam nie wiem ale gdybym tylko chciał to zmiażdżyłbym ją jedną ręką. A ona zdaje się nie zauważać tej grozy. Jest tak ufna i oddana, że trzyma się kurczowo moich ramion jak gdyby dawały tylko dobro. Cholernie lubiłem to jak drobna była w porównaniu ze mną. To jak moje koszulki na niej wisiały i bluzy okrywały pół jej ciała. Wyglądała jak kurczątko i aż się zaśmiałem na tą myśl.

Dobrze mieć władze i siłę a jeszcze lepiej być tym wszystkim żeby mogła się za mną schować.

Nalałem sobie wody do szklanki gdy rozbrzmiało pukanie do drzwi. Zgarnąłem z krzesła w kuchni dresy i w drodze do drzwi wciągnąłem je na pośladki. Nie spodziewałem się gości, więc mógłby być to każdy. A nie koniecznie chciałem paradować w gaciach przed swoimi klientami. Złapałem za klamkę i otworzyłem pewnym ruchem. Ukazała mi się twarz Aleksandro i zaraz za nim Lorenzo. Mieli identyczne zestawy dresowe z różnicą kolorystyczną. Enzo miał czarne a Olek szare. Ruchem ręki zaprosiłem ich do środka.

- Co was sprowadza? - Zapytałem.

- Chciałbym zobaczyć jak ma się moja siostra po nocy poślubnej. - Mruknął Lorenzo wymijając mnie. Wszedł jak do siebie, co w sumie było pocieszającą myślą. Ostatnie czego potrzebowałem to ich skrępowanie. Enzo zrzucił buty i niedbale kopnął je pod ścianę aby nie przeszkadzały stojąc na środku korytarza.

- Zaskoczę was. - Założyłem ręce na piersi gdy bliźniaki usiadły przy stole w kuchni.

- No? - Zaczął Aleksandro nieświadomy tego co mam zamiar mu przekazać.

Włoska księżniczka #3 (Ukończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz