Nie taki był plan

15.7K 438 132
                                    

Są rzeczy, których nie powinny robić posłuszne żony. A ja jako osoba zaliczająca się do tego grona, wiedziałam o tym, czego robić nie powinnam. Ale i tak zrobiłam je wszystkie.

Wieczorem, kiedy mój mąż przygotował się do spędzenia nocy w kasynie, grzecznie wyprasowałam mu czarną koszule pomimo, że nie miałam o tym pojęcia i tylko cud sprawił, że jej nie spaliłam. Robiłam to wszytko w białym komplecie bielizny i nawet nie wiem, w którym momencie zostałam oparta o deskę do prasowania i zaprowadzona do samego środka nieba. W każdym bądź razie, założył ową koszulę, tego samego koloru spodnie od garnituru oraz połyskujące pantofle pasujące do całości. Pomiędzy szlufki spodni przepasał gruby skórzany, czarny pas. Udekorował się złotym zegarkiem i poprawił sobie ramiączko mojego stanika na nadgarstku. Wyglądał nieziemsko taki świeżo ogolony i z tymi lekko nieułożonymi włosami, w które nieustannie wkładałam palce aby rozczochrać je jeszcze mocniej niż przedtem. I niesamowicie również pachniał, używając tych swoich drogich perfum, którymi mogłabym wypsikać cały dom.

Zamówił dla mnie z okolicznej włoskiej knajpki trochę jedzenia a następnie je odebrał upewniając się, że zamówienie się zgadza. Ucałował mnie do utraty tchu sadzając na piaskowym blacie roboczym w kuchni i zapisał numer do kasyna na kartce gdybym go potrzebowała a nie mogła się dodzwonić. Zanim zdążył wyjść zostawiłam na jego szyi czerwony ślad szminki i upewniłam się, że ma obrączkę. Chociaż nie musiałam tego robić. Nigdy się z nią nie rozstawał. Nawet podczas treningu z chłopakami miał ją pod owijką. Wiedziałam, że by mnie nie zdradził. Po co miałby to robić, skoro ma w domu młodą i chętną żonę? Musiałby być ogromnym głupcem, żeby szukać przygód na mieście w takich okolicznościach. Tym bardziej, że mu nie odmawiałam. I nie zamierzałam tego robić do póki dbał abym czerpała z tego jak najwiecej przyjemności.

A potem wyszedł i w domu zrobiło się upiornie pusto na okrągłe piętnaście minut. Po tych właśnie piętnastu minutach do szyby w salonie zastukała Melany i Hope. Obie miały już swoje klubowe stoje i dużo lepsze nastroje niż rano. Melany miała na sobie jeansy lekko rozchodzące się przy kostkach, które wyglądały wyjątkowo dobrze dzięki sandałkom na czarnym kołku z połyskującymi paseczkami na całej stopie. Miała do tego czarny satynowy top na biżuteryjnych ramiączkach , spod którego przebijały jej sutki. Nie wydawała się tym faktem przejęta ani zrozpaczona. W końcu to tylko sutki. Miała je jak każdy inny człowiek chodzący po tej ziemi. Pomimo wysokiego stanu jej spodni to i tak było widać kawałek brzucha. Przy obecnej pogodzie nie widziałam w tym żadnego problemu. Włosy zostawiła rozpuszczone, chociaż przez ich długość nie wiem czy dałaby radę spiąć je jakoś imponująco i ten bezkompromisowy wyraźny makijaż, który podkreślał dokładnie to jaka jest. Hope natomiast miała gorsetową bluzkę bez ramiączek, która ciasno opinała jej brzuch i podkreślała piersi, nadała tym samym swojej sylwetce całkiem nowy kształt. Zdawała się nie zauważać rozstępów na podkreślonych piersiach, chociaż z pewnością zdawała sobie z tego sprawę. Ale to też ludzka sprawa, w końcu z pewnością miała w tych piersiach mleko, przypuszczalnie zmieniały swój rozmiar jak szalone. Dobrze, że nie ukrywała tego za wszelką cenę. Czarny gorset nie zostawił ani jednego kawałeczka odkrytego ciała, od razu przechodząc do spodni, luźnych i materiałowych. Niesamowicie podkreśliły jej pośladki a wysokie buty sprawiły, że wyglądała oszałamiająco. Do tego ulizany wysoki kucyk i cudowny makijaż, sprawiły wrażenie jakby wyszła prosto z magazynu modowego. Obie miały dużo bransoletek, naszyjników i kolczyków, wprawiły w zachwyt i na pewno znajdzie się nie jeden odważny mężczyzna, który nie przejmie się obrączkami na ich palcach. Byłam kobietą i sama miałam ochotę z nimi flirtować.

- Zamówił ci jedziecie, jak uroczo z jego strony. - Zaczęła Melany zasiadając przy stole. Zgarbiła się odrobine i zgarnęła widelcem sporą ilość makaronu, włożyła wszystko do ust uważając aby nie zmazać błyszczyka z ust. Jęknęła zachwycona smakiem i otarła kąciki ust. - To jest świetne! - Krzyknęła zawijając tagliatelle na widelec. - Mogę to zjeść? - Zapytała zanim włożyła kolejny widelec do ust. Zachichotałam na ten gest a Hope pokręciła rozbawiona głową.

Włoska księżniczka #3 (Ukończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz