Epilog Anges

28K 728 215
                                    

Siedziałam na marmurowym blacie pomiędzy dwoma zlewami w naszej łazience. Pośladki oparłam o pięty i delikatnie pochyliłam w przód aby dokładniej widzieć jak idzie mi malowanie kresek na powiekach. Wpatrywałam się w lustrzane odbicie i zagryzłam policzek aby wykonać swoje zadanie. Zza uchylonych drzwi doszły do mnie odgłosy szeptów, na których wydźwięk się uśmiechnęłam ale uznałam, że będę je ignorować do póki same się nie upomną o atencję. Odłożyłam czarny eyeliner i chwyciłam opakowanie z bronzerem, a także pędzelek i zaczęłam podkreślać kości policzkowe, nos oraz czoło i wtedy szepty ustały, a zastapił je tupot małych stóp. W odbiciu lustra zobaczyłam moją małą córeczkę. Miała na sobie spodnie od piżamki i koszulkę, a długie ciemne włosy związane w dwa kucyczki na szczycie głowy. Wpatrywała się we mnie z uśmiechem, który od razu odwzajemniłam.

- Mamusiu? - Zapytała swoim dziecięcym głosem, a ja już wiedziałam kto stoi za progiem. Jedynym dzieckiem, które słucha mojego męża jest stojąca przede mną Trzylatka. Jej starsi trzej bracia są bardziej krnąbrni i mniej przekupni. Ona to istna księżniczka tatusia, a młodszy jeszcze nie potrafi tak płynnie mówić. Ale dla małej dziewczynki przede mną zawsze najważniejsza jest opinia Matta i zawsze jest pierwsza do pomocy jeżeli tatuś jej potrzebuje.

- Tak, Matilde? - Zapytałam uśmiechając się ciepło w jej kierunku.

- Tatuś pyta gdzie się wybierasz. - Stwierdziła wywołując mój śmiech.

- Nie kochanie, to ty pytasz. Nie tatuś. - Poinstruował ją szeptem.

Dziewczynka się zmieszała i zagryzała wargę spoglądając to na drzwi to na mnie. Przeanalizowała w głowę co konkretnie powinna powiedzieć, żeby zadowolić swojego tatę i gdy już wymyśliła to uśmiechnęła się szeroko pokazując w kierunku drzwi kciuka w górę. Matthew odpowiedział jej tym samym, a ja cudem powstrzymałam się od śmiechu.

- Tatuś mówi, że chciałam zapytać gdzie się wybierasz. - Zaśmiałam się głośno, a odbicie mojej córeczki w lustrze tylko spotęgowało ten wybuch radości. Wystawiała kciuka w górę z szerokim uśmiechem do swojego taty. Ja w tym czasie złapałam rozświetlacz w dłoń i kolejny pędzelek.

- Skoro tatuś twierdzi, że chciałabyś zapytać to jestem zobowiązana odpowiedzieć. - Odparłam, a ona wyprostowała się dumnie, zadowolona z powodzenia swojej misi. - Idę do biblioteki. - Matthew zaśmiał się, a Matilde podbiegła pod futrynę i złapała mojego męża za głowę przyciskając usta do jego ucha.

- Tatusiu, mama idzie do biblioteki. Misja zakończona powodzeniem. - Powiedziała radośnie, a on się skrzywił na donośność jej głosu. - Teraz pobawimy się w zamek? - Zapytała łapiąc swoimi małymi dłońmi za jego policzki. Stała do mnie tyłem ale widziałam oczami wyobraźni jak lśnią jej tęczówki.

- Zgoda, ale wyciągnij ten biały zestaw do herbatki. - Poprosił ją.

- A założysz spódniczkę i koronę tatku? - Zapytała nabierając powietrza w policzki i tuptając w miejscu z ekscytacji.

- Założę ale nikomu o tym ani słowa, zgoda? - Zapytał kucając przed nią. Skinęła energicznie głową piszcząc ze szczęścia.

- A skrzydełka wróżki?! - Wykrzyczała radośnie podskakując w miejscu z dłońmi nieustannie przyciśniętym do policzków swojego taty. Matt spojrzał na mnie w lustrze z uśmiechem zadowolenia i powrócił wzrokiem do córki. Skinął ruchem głowy, a ona pościła go i popędziła, śmiejąc się radośnie, żeby wszystko przygotować.

Matt wstał i strzeliły mu kolana, na co zaśmiałam się dźwięcznie, a on skwasił. Ruszył powolnie w moim kierunku i połaskotał podbicie stóp. Patrzył na mnie intensywnie, a jeszcze intensywniej na test ciążowy czekający na wynik. Mój mąż nie próżnował, a ja po urodzeniu naszego pierwszego syna, Theodora zapragnęłam więcej dzieci. Co prawda nie spodziewałam się zajść w ciąże trzy miesiące po porodzie ale jakoś tak wyszło, że zaszłam i to w bliźniaczą. Kolejnego roku przywitaliśmy dwóch synków, Arlo i Aidiena. Odczekawszy rok, bo bliźnięta razem z pierworodnym zmiotły nas z planszy, wymyśliliśmy kolejne dziecko. Szybko zaczęliśmy działać i wtedy pojawiła się nasza perełka, która miała być ostatnim dzieckiem ale jakoś tak zapomnieliśmy się zabezpieczyć i po narodzinach Matilde równo pół roku okazało się, że jestem w kolejnej ciąży. Urodziłam Dylana, który miał być ostatnim dzieckiem, a teraz przed nosem mam test ciążowy i już wiem, że jest on pozytywny.

Włoska księżniczka #3 (Ukończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz