Jak wrażenia po OOMS?
Kto celuje w bilety na trasę Lou?***
Nigdy, przenigdy bym nie przyznał, że ktokolwiek namówi mnie do kupna psa, zwłaszcza, kiedy prowadzę taki tryb życia. Co chwilę nie ma mnie w domu i nie jestem nawet dobrze zorganizowany, aby zająć się czymś uzależnionym ode mnie, dodatkowo Liam zabiłby mnie za takie dodawanie sobie obowiązków nad którymi zapanować nie jestem w stanie. Od kiedy byłem mały ciągnęło mnie do psów, jednak to jak wyglądał mój dzień nie pozwalało mi na posiadanie własnego zwierzaka.
Ale pojawił się Harry, który stwierdził, że potrzebuję towarzysza. Nie akceptował argumentów, że nie mam z kim zostawić psa pod moją nieobecność, mówiąc, że w domu rodzinnym na pewno przygarną pieska na jakiś czas mojego wyjazdu. Uległem, oczywiście, że tak, pozwalając Harry'emu poprowadzić mnie do samochodu i skierować mnie do schroniska niedaleko Londynu. Był podekscytowany, kiedy podeszła do nas kobieta w koszulce z logo obiektu i zaprowadziła do kilku psiaków.
To Harry wybrał Clifforda, wyrzuconego rok temu na ulicę. Był sporym, czarno-białym psem z kręcącą się sierścią, miszanką labladora i pudla. Miałem wrażenie, że od razu skradł serce bruneta ze wzajemnością, kiedy tylko spojrzeli w swoje oczy, a Harry wyciągnął do niego dłoń. Chodząca z nami blondynka opowiedziała nam o sierściuchu i z uśmiechem pomogła wypełnić papiery, ponieważ nie było opcji aby Cliff wrócił za kratki.
Podjechaliśmy do sklepu, podałem Harry'emu pieniądze i poprosiłem, aby kupił wszystko co będzie potrzebne dla mojego nowego lokatora. Wrócił z kilkoma siatkami i zadowolonym uśmiechem, po czym razem pojechaliśmy do domu. Pies szybko zaaklimatyzował się w nowym otoczeniu, miał dużo miejsca do biegania i aż do wieczora mógł bawić się z Harrym. Opiekunka ze schroniska obiecywała, że Clifford nie jest płochliwym ani niebezpiecznym psem - jego mieszanka najwidoczniej wcześniej nikomu się nie podobała, lecz ten szybko przywiązał się do nowej opieki.
Styles został u mnie do kolacji, którą wspólnie przygotowaliśmy. Polubiłem kręcenie się po pomieszczeniu i słuchanie rad Harry'ego dotyczących gotowania, ponieważ sam byłem w tym strasznie do tyłu. On jednak świetnie wszystko ogarniał i bez problemu przygotował jedno z najlepszych dań, jakie jadłem.
Dzień spędzony z nim był czymś spokojnym, czymś, kiedy zapominałem o sławie i wiecznych problemach medialnych, kiedy nie przejmowałem się niczym innym oprócz 'tu i teraz'. Nawet nie wiem, jakim cudem czas mijał tak szybko, ale mogłem patrzeć na niego godzinami i dniami, wiedząc, że wciąż tu będzie. Nie rozmawialiśmy o tym, co mamy, o tym, jak to nazwiemy. Za kilka dni, zaraz po wydaniu teledysku mam spotkanie w telewizji, na którym na pewno zostanę zapytany o wiele rzeczy. Chcę być szczery i prawdziwy, w końcu tego oczekują fani, widownia i ja sam. Ten projekt miał być realny, miał pokazać prawdę o mnie, więc sam muszę się na to otworzyć.
Czasem zdarzało się, że Niall pisał do mnie późnym wieczorem w tym miesiącu. Pytał o nagrywki, dalsze plany. Wiem, że wielokrotnie rozmawiał o tym również z Liamem, ale wciąż wiele chciał usłyszeć ode mnie. Angażował się w tę pracę takimi małymi gestami, udowadniając, że jestem we właściwym miejscu. Jego wytwórnia otwierała mi nowe drogi i pozwalała na pokazanie prawdziwego siebie. Jeśli przez przypadek obydwoje spowodujemy upadek Simona, nikomu nie będzie przykro. Jedyne co trzyma mnie daleko od niemówienia prawdy to litość.
Fakt jednak, że Niall niczego nie zabraniał i nie nakazywał przed wywiadami było czymś naprawdę fajnym i spokojniejszym. Pracowanie pod okiem Simona Cowella było pełne ustawek i masek, których nie mogłem się pozbyć.
Maski opadały, przynajmniej tak mi się zdawało. Mijały miesiące i dnie, aż mogłem spojrzeć prawdziwemu sobie w oczy. A teraz widziałem nawet i te zielone, wypełnione nienazwanym uczuciem, piękne długie rzęsy i zarumienione policzka, kiedy całowałem czoło. Broda delikatnie wbijała się w moją klatkę piersiową, ale w niczym mi to nie przeszkadzało.
CZYTASZ
Solo Song | Larry
Fanfiction"Pozwolę sobie przejść do kwestii osób znanych na całym świecie. Gwiazdy sceny, kamery, wybiegu czy boisk i torów. Czemu tak mało osób wśród tak ogromnej społeczności ludzi znanych przyznało się do swojej orientacji. Może kiedyś mówiło się o tym mni...