Rozdział 16

386 34 30
                                    

Naprawdę, naprawdę ogromnie was przepraszam... właśnie zaczęliśmy nowy rok szkolny, a najbliższe miesiące nie zdają się być dla mnie łatwe, więc nie wiem kiedy pojawi się u mnie czas na pisanie. Dodatkowo od prawie dwóch tygodni stoję w miejscu z rozdziałem 17 i 18, w czym pierwszy musi ulec poprawie, aby drugi powstał poprawnie. Nie mogę się zmusić do napisania tego.

Co z tego więc wychodzi? Nie zawieszam pracy, dalej ją będę pisała ale zdecydowanie wolniej niż przez okres wakacji. Potrzebuję pomyśleć, co dalej? Oczekujcie rozdziałów, będzie mi ogromnie miło, jeśli zostaniecie!

No i jak wasze emocje z albumem Louisa? Teraz wychodzi na to, że era Walls już za nami, a ja tu o otb piszę hahah

***

Liam 15.29

Jestem z Harrym u mnie, kurwa, nie wiem jak mu powiedzieć 《

》Przepraszam, to ja schrzaniłem

Wszystko okej, ale on jest po prostu tak wesoły u mnie i nie mam serca aby to psuć. Co jeśli rzuci we mnie jakimś przedmiotem?《

》Powiedz mu prawdę, że to ja zawaliłem

A co myślałeś, że zrobię? Obronię Cię? DUPEK!《

Odłożyłem telefon na podłokietnik w mojej kanapie. Zajmowaliśmy ją razem, ja i Harry, kiedy po śniadaniu i całym tym tańcu brunet chciał pokazać mi zwiastuny filmów, które uwielbia. Cóż, nie oglądałem ani jednego, nawet, jeśli był to "cholera, Louis! To perełka, jak możesz tego nie znać!" aka Titanic, albo "to jest tak zabójczo romantyczne, przysięgam, że będziesz płakał!", czyli Pamiętnik, "jest przezabawne, nie mogłem wytrzymać ze śmiechu na sali kinowej" przy jakiejś komedii z Adamem Sandlerem. Rozgadywał się z każdą minutą, co strasznie mnie cieszyło widząc, że czuje się tu dobrze.

Teraz jednak zwiastuny leciały już losowo, kończąc na tych wyczekiwanych teraz przez kinomaniaków. Harry zatrzymał się przy kilku, oceniając zwiastun i decydując, czy przeszedłby się na owy film aby obejrzeć go na ogromnym ekranie. Zażartował, czy nie mam tu sali kinowej, a ja odpowiedziałem, że nie w tym domu. Spojrzał na mnie jedynie spode łba, jakby wiedział, że mam jedynie dwa domy.

Jakoś nigdy nie ciągnęło mnie do tego, aby wydawać pieniądze na niepotrzebne mi mieszkania, samochody (chociaż te naprawdę uwielbiałem i miałem kilka ukrytych w garażu, nie chwaliłem się nimi jednak) czy inne rzeczy, na które gwiazdy poświęcają fortuny. Czasami nie czułem się nawet jak gwiazda, a jedynie ktoś kto swoje piosenki wystawia tylko na YouTube i zdobywa trochę zbyt dużą ilość wyświetleń i zyskuje grono własnych fanów. A potem docierała do mnie liczba obserwujących mnie osób na social mediach, słyszałem moje piosenki w radiach i zapraszano mnie na wywiady, a moje fundusze wyglądały na niezbyt normalne, więc nie mogłem być jakimś tam śpiewakiem na witrynie internetowej. Miałem po tym wrażenie, jakbym nie zachowywał się zbyt gwiazdowo. Ale z czasem przestało mi to przeszkadzać, zwłaszcza po kilku współpracach z Niallem Horanem zrozumiałem, że to nawet dobrze.

Gdybym mógł, zabrałbym Harry'ego do kina na każdy osobny film który go zaciekawił. Skąd u mnie taka chęć, nie miałem pojęcia.

-Napijesz się czegoś? - Podniosłem się, mając już zbyt zdrętwiałe nogi od siedzenia. Wiedziałem, że zaraz przyjdzie mi zacząć ważny temat. -Mam wszelkiego rodzaju napoje - uniosłem brwi chcąc go zachęcić. Pokręcił z rozbawieniem głową.

-Herbata mi wystarczy, dziękuję - zapewnia. Jest jednak gotowy aby podnieść się równo ze mną. -Może Ci w czymś pomogę?

-Właściwie jest pora obiadowa, a ja nie jestem zbyt dobrym kucharzem, co zresztą zauważyłeś i nawet skomentowałeś, a Ciebie do gotowania nie mam zamiaru zaganiać, więc może masz ochotę na pizzę? - proponuję, a w międzyczasie Harry wypuszcza kolejny chichot z ust. -Nie śmieszne - burczę na niego.

Solo Song | LarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz