Rozdział 4

513 32 46
                                    

Pierwsze spotkanie organizacyjne polegało głównie na naszej wspólnej integracji. Zależało mi aby wszyscy się poznali, lecz najpierw odbyło się zebranie w hotelowej sali konferencyjnej, na które wszyscy zostali zaproszeni. Zasiedliśmy do podłużnego stołu oraz zostaliśmy poczęstowani kawą. Wszystkie dwadzieścia trzy osoby oczekiwały tego, co zostanie ogłoszone przez Liama, który swoje miejsce miał zaraz obok mnie. Na twarzach zebranych mogłem ujrzeć podekscytowanie, które dzieliłem razem z nimi - naprawdę nie mogłem się doczekać aż usłyszą jak ma wyglądać teledysk.

Siedziałem na szczycie, trzymając w dłoni swój kubek z kawą, która (miałem takową nadzieję) trochę mnie ocuci. Dalej czułem się zmęczony po nieprzespanej nocy, więc siedząc nad ciepłem naczynia i dobrym smakiem mielonego ziarna słuchałem tego, co do powiedzenia ma Liam.

-Cały projekt ma swoje cechy które mamy zamiar pokazać podczas ujętych scen. Wiele z nich ma mieć swoje znaczenia i historię, ale połączone razem również nam ją dadzą.

Rose, której włosy są czarne, a usta soczyście czerwone podnosi rękę. Jest naprawdę piękna i młoda, uczy się na tutejszej uczelni i zna moją karierę.

Liam udziela jej głosu.

-Do jakiej piosenki nagrywamy teledysk? Nie powiedziano nam tego.

Sky, która siedzi obok Harry'ego i Nate'a kiwa głową, popierając koleżankę.

-Cóż - odkaszluję, samemu zabierając głos - co prawda to, do czego nagrywamy nie jest z naszej strony żadną tajemnicą wobec was, ale chciałbym abyście sami zgadli po tym, jak wraz z Liamem omówimy plan działania. Nie jest to zbyt trudne, zapewniam - dodaję ze śmiechem, ponieważ odpowiedź jest naprawdę łatwa. Po co byłoby nam tyle osób różnych od siebie?

Wszyscy przystali na mój pomysł. Z uśmiechem obserwowałem jak chętni są, aby nagrać poszczególne sceny. Wiele osób zdawało się nawet podekscytowanych tym w jakich okolicznościach będą nagrywani. Nie wszystkie pomysły były pozytywne. Niektóre osoby będą musiały zagrać wydarzenia które nie zawsze są dobre, które niosą za sobą okropne skutki i powodują łzy na twarzy. Wierzyłem, że w sali są osoby z dobrymi umiejętnościami aktorskimi.

Scen z których miał się składać cały teledysk było trzynaście. Team składał się z dwudziestu czterech osób, które dzielić miały się po dwie pary do każdego z ujęć. Liam przeczytał z listy imiona wszystkich w kolejności nagrywek, jakie zostały uzgodnione. Sam zapisywał wszystko dodatkowo w kalendarzu który miałem mieć dla siebie, abym nie zapomniał kiedy kręcone jest co i z kim. Chciałem być obecny przy każdej scenie stojąc za kamerą wraz z Charliem, aby móc mieć wgląd na postępy pracy.

Sam kamerzysta przyszedł do nas w trakcie spotkania i zapewnił, że jest dla nas całkowicie wolny. Byłem naprawdę wdzięczny, że Charlie pomagał nam w tym projekcie. Praca z nim była samą przyjemnością. Kręcił ze mną wszystkie poprzednie teledyski, z których byłem szczerze zadowolony. Dogadywał się ze wszystkimi i zawsze służył dobrą radą.

-Sporo do kręcenia - przysiadł na chwilę obok mnie i poprawił swoja czapkę, która chroniła jego głowę przed wszelkimi anomaliami pogodowymi. -Niezły plan, Louis.

-Dzięki - uśmiechnąłem się, ponieważ właśnie takiej oceny spodziewałam się z czyiś ust. Może nie pochwały, ale zapewnienia, że się nie mylę i podejmuję poprawne działania, że to co tworzę brzmi dobrze. -Czyli co, grafik gotowy, wszyscy wiedzą co mają robić i kiedy? - zapytałem, spoglądając na wszystkich zebranych.

Nikt nie wydał mi się zmieszany - zamiast tego dostałem pozytywny okrzyk gotowości do działania. Czułem się pewny siebie, tak, jak moja ekipa.

-Czyli oficjalnie, pierwsze nagrywki jutro. Harry, Louis, kosmetyczka będzie razem ze mną już na was czekać, fryzjerka również, więc nie musicie jakoś specjalnie się szykować, wszystko będzie przygotowane na miejscu. Klub, tak?

Solo Song | LarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz