Rozdział 28 (epilog)

563 39 35
                                    

Tak...

Co mam wam powiedzieć, tym oto rozdziałem kończymy erę Walls.

Czy tylko mnie to boli?

Miłego, kochani, wytrwałości i odwagi.

Zuz xx



Trzy miesiące później

Wiedziałem, że miał na mnie czekać gdzieś na lotnisku, ale nie byłem pewien, czy uda mu się dostać na parking na tyle blisko, abym nie musiał przedzierać się przez masy fanów przy bramkach. Ludzie bywają niemożliwi. Liam siedzący obok mnie co chwilę robił coś w telefonie, nie zwracając na mnie w ogóle swojej uwagi. Przyłożyłem więc znudzony czoło do szyby i oglądałem Londyn z lotu ptaka.

Trasa po Ameryce zdawała się być naprawdę długa, kiedy Harry'ego nie było obok. Kilka razy ściągnąłem go do siebie, wiedząc, że przy okazji będzie mógł zobaczyć się z Sky oraz innymi znajomymi. Pierwszy raz był też na moim koncercie, właściwie jak cała reszta amerykańskiej ekipy, która pomagała nam przy nagraniu Only The Brave. Świetnie się bawili oglądając mnie ze swoich miejsc - ja też nie narzekałem, mając ich na widowni razem z tysiącami fanów u moich stóp. 

Teraz jednak czekała nas trasa po Europie, która zapowiadała się równie dobrze. Przez pierwsze kilka koncertów zaplanowanych po Anglii miał mi towarzyszyć, aby potem mógł wrócić do pracy. Harry pracował i wydawał się naprawdę z tego zadowolony, wciąż nie mógł się jednak przyzwyczaić do bycia zauważonym przez moje fanki. Uznawał to za dziwne, ale fascynujące - nigdy nie spodziewał się, że będzie kimś znanym. Ale potem nagle jego zdjęcia pojawiały się w internecie i zamiast śledzić moja karierę, Niall i Liam patrzyli też na bezpieczeństwo Harry'ego, kontrolując opinie ludzi na jego temat.

Cynk o tym, że pojawię się na London Heathrow Airport wyciekł tak nagle pod koniec naszego lotu. Właściwe, nie było to nawet trudne do odszyfrowania - najpopularniejsze lotnisko oraz zbliżający się na dniach koncert w Londynie sam wiele o sobie mówił. Liam jednak został natychmiast powiadomiony, kiedy przy wejściu roiło się od fanów. Nie rozumiałem tego, uznawałem za lekką przesadę, ale nie potrafiłem przejść obojętnie - pozwoliłem ich dopuścić i zatrzymać na parkingu, abym mógł poświęcić im chwilę czasu. 

Payne szturchnął mnie w końcu, pokazując coś w telefonie. 

-Harry'ego złapali fani - mówi. Na telefonie jest zdjęcie mojego chłopaka z fanami na lotnisku pod nami. Uśmiecham się na myśl o tym, jak pięknie wygląda. -Myślałeś już nad rozmową z nim? 

Kręcę głową. -Wciąż się zastanawiam. I ja i ty wiemy, że ma cudowny głos. Słyszeliśmy to. Owszem, był wtedy lekko pijany, ale wciąż niesamowity. Nie jestem jednak pewien, czy się zgodzi. 

-Jeśli nie spróbujesz, nie dowiemy się. 

Kilka tygodni temu, kiedy ściągnąłem Harry'ego do stanów na kilka dni, wraz ze Sky, Liamem, Niallem i Harrym wybraliśmy się do baru karaoke. Zostałem sfilmowany i nagrany jak nieudolnie próbuję śpiewać zbyt wysokie dla mnie piosenki (wciąż jednak będąc trzeźwym!), ale jakimś cudem w sieci nie pojawiły się żadne filmy śpiewającego, lekko pijanego Harry'ego. Kiedy jednak ponadano mu mikrofon, a ja zaciągnąłem go przed tekst na ścianie, pokazał, ile ma siły w głosie. 

I tak, Harry Styles naprawdę umiał śpiewać i to dosłownie anielsko. Byłem zawiedziony, że dopiero wtedy przyszło mi się o tym dowiedzieć.

Liam więc pomyślał, że skoro fani tak bardzo nas kochają (naprawdę wpadli w szał, nazywając nas Larrym i komplementując nasz związek) nie ma nic do stracenia - może więc Harry zaśpiewa ze mną chociaż na jednym koncercie? 

Solo Song | LarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz