Od dnia jej urodzin Oklumencja szła jej coraz lepiej. Chyba właśnie tamtego dnia zrozumiała, jak wykorzystać swoje emocje i jak nimi operować, aby jej kontrola była coraz lepsza. Kłótnia między nimi pozostała sprawą tabu, której nie poruszyli już więcej od dnia jej urodzin. Nie było to trudne, ponieważ w rzeczywistości łączyły ich jedynie profesjonalne stosunki i budowana przez lata niechęć obu stron.
Severus był zadowolony, ponieważ zaczęła osiągać efekty. Hermiona była zadowolona, bo w końcu opanowała swoje emocje podczas, gdy jej nauczyciel wywlekał w trakcie swoich wypowiedzi wszystkie brudy, które znalazł w jej umyśle. Jedynym problemem było dla niej to, że w świetle zaistniałej sytuacji wstydziła się poprosić Snape'a o pomoc w Eliksirach. Jeżeli był na nią zły na pewno jej odmówi, albo ją wyśmieje.
A to było teraz jej największym zmartwieniem. Część jej znajomych z innych domów oraz sam Harry wspominali już o jakiejś imprezie świątecznej organizowanej przez profesora Slughorna. Nie wszyscy były świetni w eliksirach, ale każdy z nich miał rodziców znanych w magicznym świecie. Co prawda do Bożego Narodzenia miały upłynąć jeszcze trzy długie miesiące, ale świadomość, że jeszcze nie znalazła się w łaskach profesora spędzała jej sen z powiek. Nie wiedziała, co ma dalej z tym zrobić. Na domiar złego dostała kolejny list od profesora Dumbledore'a, który zażyczył sobie z nią porozmawiać. To zdarzało się często, ale dziś wyjątkowo nie miała nic, co byłoby warte rozmowy z Dumbledorem.
Ze względu na to, że była umówiona z dyrektorem Snape dał jej dziś dzień wolny.
- Hermiona, musimy koniecznie porozmawiać - z zamyślenia wyrwał ją głos Ginny.
Dziewczyna wpadła jak burza do biblioteki, gdzie właśnie uczyła się Hermiona, usiadła przy stoliku naprzeciw niej i złapała ją za rękę. Mina rudowłosej wskazywała na to, że sprawa prawdopodobnie jest bardzo ważna.
- Coś się stało Ginny? - Przyjaciółka nie od razu odpowiedziała na jej pytanie. Wpatrywała się w nią tylko ze zmarszczonymi brwiami. - Mów, coś z Harrym? Ronem?
Na dźwięk imienia brata dziewczyna sapnęła ze złością. Wolną ręką uderzyła w stolik.
- Tak, z Ronem! - Krzyknęła i sekundę później skuliła ramiona rozglądając się, czy pani Pince za moment nie wyprosi jej na zewnątrz za zakłócanie ciszy. - Z Moim głupim bratem - kontynuowała szeptem - coś się ewidentnie dzieje. Wiesz co odwalił? Spotyka się Lavender Brown.
- Czy to takie straszne?
- Lavender Brown. Ta idiotka przez to nie daje mi spokoju, ciągle mnie zaczepiając i piszcząc jak bardzo się cieszy, że zostałyśmy siostrami. - Mówiąc to dziewczyna podniosła ton głosu o oktawę i wyszczerzyła zęby przedrzeźniając jej współlokatorkę.
Hermiona nie mogła zrobić nic więcej, niż parsknąć śmiechem. Ginny Weasley była prawdziwie oburzona tą sytuacją.
- Naprawdę nie wiem, co ci mogę poradzić, Gin. Twój brat ma prawo spotykać się z kim chce...
- Ale nie z idiotką, która wysysa z niego szare komórki przez usta. No i... Myślałam, że coś się między wami dzieje, wiesz. W czerwcu byliście blisko. Nawet trochę cieszyłam się na myśl tym, że moglibyście być razem.
No tak. Po wydarzeniach w Ministerstwie Magii wszystkim było ciężko. Harry przeżywał żałobę i izolował się od niej i Rona, przez co ich dwoje spędzało dużo czasu razem. Może, gdyby nie została odizolowana na większą część wakacji ich relacja wyglądałaby teraz inaczej, ale nigdy się tego nie dowie. Nie zastanawiała się nad tym wcześniej, ale nie sądziła, aby czuła coś romantycznego do Rona. Był jej przyjacielem, nic więcej.
CZYTASZ
Nie Zamykaj Oczu [ZAKOŃCZONE]
FanfictionDumbledore ma plan. Jak zawsze oczywiście. Jedynej rzeczy, której nie potrafił przewidzieć to relacja, która zawiązała się między jego głównymi pionkami na planszy. Wasza aktywność zaprowadziła to opowiadanie na: #1 w rankingu #sshg (10.03.2023) ❤️ ...