Rozdział 38

835 61 83
                                    

Czwartkowe spotkanie Severusa i Hermiony trwało już od dobrej godziny. Gryfonka mniej lub bardziej skutecznie penetrowała myśli swojego nauczyciela, który bardziej lub mniej złośliwie komentował jej marne próby legilimencji.

- Nie wiem, co stało się z twoim mózgiem, Granger - powiedział w pewnym momencie. - To, co robisz jest po prostu śmieszne. Nie ma nic wspólnego z Magią Umysłu.

- Robię co w mojej mocy - odpowiedziała zmęczonym głosem.

- Potter nie może nauczyć się bronić swojego umysłu, skoro jego nauczycielka nie potrafi do niego wprawnie wejść - wyjaśnił poirytowanym tonem. - Pakujesz się do głowy z subtelnością sklątki tylnowybuchowej. Łap za tę cholerną kotwicę i wprowadź swój umysł do mojej głowy, nie zamykaj się na jednym wspomnieniu. Czy ty całkiem zapomniałaś co ci mówiłem na pierwszych zajęciach?

- Z Harrym mi wychodzi - broniła się.

- Bo umysł Pottera i jego wewnętrzna bariera pod względem poziomu skomplikowania są mniej więcej na tym samym poziomie, co twój brak umiejętności.

- Lepiej nie potrafię - powiedziała zrezygnowana.

Snape westchnął poirytowany. Potrafiła lepiej i wiedział o tym, ale odkąd wyprosił ją ze swoich kwater po walentynkach zachowywała się, jakby przestała się starać. Najgorzej radzi sobie od momentu napaści przez tego kreatyna, McLaggena. Severus potrafił ją zrozumieć. Ale nie potrafił wyrazić słowami wsparcia. Poza oczywistym faktem, że zgodnie z życzeniem Dumbledore'a wsparcia ma jej nie okazywać.

- Słuchaj, Granger - zaczął dość ostro, ale urwał w pół zdania. Ścisnął palcami nasadę swojego nosa, zastanawiając się, czy powinien przeprowadzać z nią tę rozmowę. Przez chwilę się wahał, ale w końcu zaczął recytować z pamięci to, co sam kiedyś usłyszał od swojego nauczyciela. - Nie masz żadnej potężniejszej broni na podorędziu, niż twój własny umysł. To on nakłada ograniczenia na ciebie i na moc, którą dysponujesz. Masz w swoim umyśle nieograniczony potencjał, ale musisz wydobyć go z siebie, choćby siłą. Emocje to przeszkoda na twojej drodze. Strach jest domeną słabych, a miłość domeną głupców. Stać cię na więcej. Każdy rodzaj magii pochodzi od tego, co siedzi w twojej głowie. Więc zaciśnij zęby i pokaż. Co. Potrafisz.

Problem polegał na tym, że Hermionie wydawało się, że nic nie potrafi. Słuchała jego słów, ale nie słyszała tego, co próbował jej przekazać.

Podniosła wzrok i spróbowała wyprowadzić atak. Tak samo bezskutecznie, jak wcześniej. Bezskutecznie, bezwartościowo, bezsensownie.

- To nie ma sensu, skoro się nie starasz - przerwał jej próby Snape. - Blokujesz sama siebie. Koniec na dziś.

- Chcę jeszcze spróbować - poprosiła nieśmiało dziewczyna.

- Nie - zaprzeczyły twardo mężczyzna. - Nie, dopóki nie przemyślisz i nie przyswoisz sobie tego, co powiedziałem.

- Dobrze - powiedziała zduszonym głosem.

- Zanim sobie pójdziesz - wtrącił jeszcze, bo przypomniał sobie o jednej sprawie. - Masz przy sobie książkę do eliksirów, którą ci dałem?

- Tak - potwierdziła. - Robiłam dziś zadanie domowe bibliotece i mam ją przy sobie.

- Nie potrzebuje wyjaśnień - uciął. - Oddaj mi tę książkę.

- Ale... - zaczęła zaskoczona. - Do końca roku już tylko trochę ponad miesiąc, nie mogłabym zachować jej do końca roku?

- Nie.

- A jeden dzień? Zrobię sobie notatki i...

- Nie, Granger - warknął zdenerwowany. - Jeśli ją tutaj masz, to oddaj.

Nie Zamykaj Oczu [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz