Hej, Hej!
Dziś nowy rozdział, szybciej niż planowałam. Ale! Gdy zobaczyłam to:Musiałam jakoś uczcić tę chwilę! :)
To dzięki Wam mam taką dziką radość! Dziękuję. <3
_____________________________________
Dla Harry'ego, Rona i Hermiony dni w ukryciu zlewały się w jeden ciąg wydarzeń przeplatany wschodami i zachodami słońca. Nie mieli planu, nie mieli tropów. Jedyne, co mieli to książki, które zabrała i fałszywy medalion z tajemniczą wiadomością. Zamierzali jeszcze przez miesiąc obmyślać swój plan siedząc bezpiecznie w Norze. Ostatecznie zostali zmuszeni odciąć się od świata i pozostać w ukryciu. Od dnia upadku ministerstwa dostała tylko jedną, bardzo jasną wiadomość od Severusa.
"Każdy chciałby odnaleźć kwiat paproci."
Potwierdził to, co już wcześniej przypuszczała. Złoty Chłopiec i jego sprzymierzeńcy byli poszukiwani. Mało pocieszająca myśl. Szczególnie, że Hermiona miała dość wszystkiego, co ostatnio działo się w jej życiu. Blisko trzy tygodnie w zamknięciu u Severusa (na własne życzenie, ale jednak), później tydzień spokoju, aby na kolejne siedem tygodni nie wychylać nosa z domu Syriusza na Grimmauld Place 12. Jedyna osoba, która mogła wychodzić na zewnątrz, to Ron. Był czystokrwisty i zgodnie z tym, co mówił jej Severus był względnie bezpieczny. To on pod peleryną niewidką wychodził po zapasy.
Doliczając do tego wszystkiego poczucie winy i koszmary z Kingsleyem, który wymyka jej się z rąk spadając w otchłań, już czuła się, jakby dopadła ją kara i siedziała w więzieniu. Wciąż widziała też tajemniczego Śmierciożercę, który spadł w dół razem ze swoją miotłą. To była pierwsza bitwa, a ona już była zamieszana w śmierć dwóch osób! Bała się myśleć, co jeszcze się wydarzy.
Jedyną rozrywką były treningi pojedynków, które organizowali sobie w trójkę, aby polepszyć swoje umiejętności i zabić czas bezczynności. Pokój, który należał do Hardodzioba był na tyle duży, że zdołali go przekształcić w salę do ćwiczeń. Po siedmiu tygodniach wydawało się jednak, że już nic nie są w stanie się od siebie nauczyć. Byli świetni w pojedynkach, ale czy to wystarczy, aby przeżyć? Mieli nadzieję, że tak.
Żeby nie oszaleć całkowicie Hermiona sama wymyśliła sobie prezent na te urodziny. Wiedziała, że dom może być obserwowany, ale jeżeli chociaż na chwilę nie poczuje słońca i wiatru, obawiała się, że zwariuje. Nic się nie stanie, jeśli pod peleryną niewidką wyjdzie na moment na balkon. Pokój brata Syriusza, w którym często przesiadywała w ubiegłe wakacje miał balkon wychodzący na południe, z przeciwnej strony niż ulica. Korzystając z tego, że Harry i Ron jedli właśnie śniadanie w kuchni, zabrała z salonu pelerynę niewidkę i poszła na piętro. I wtedy, gdy zamierzała wejść do środka, zobaczyła napis na drzwiach.
- To chyba nie... - szepnęła wpatrując się w drzwi. R.A.B. Regulus Arcturus Black. Czy mieli to pod nosem przez cały ten czas?
Plany zaczerpnięcia świeżego powietrza nie były teraz ważne. Jeżeli się nie myliła, dokonała właśnie przełomu, którego tak obsesyjnie oczekiwali się przez ostatnie tygodnie. W pośpiechu udała się na dół, gdzie w kuchni siedzieli Harry i Ron.
CZYTASZ
Nie Zamykaj Oczu [ZAKOŃCZONE]
FanfictionDumbledore ma plan. Jak zawsze oczywiście. Jedynej rzeczy, której nie potrafił przewidzieć to relacja, która zawiązała się między jego głównymi pionkami na planszy. Wasza aktywność zaprowadziła to opowiadanie na: #1 w rankingu #sshg (10.03.2023) ❤️ ...