Po poważnej rozmowie, którą przeprowadzili na temat tego jak miałaby wyglądać ich relacja, obydwoje wrócili do salonu Gryfonów. Hermiona została oficjalnie przedstawiona kolegom Cormaca jako jego dziewczyna. Wymigała się jednak od spędzenia z nimi wieczoru tłumacząc się zmęczeniem. Nie było to kłamstwo, ponieważ po nocy spędzonej na fotelu czuła się jakby ktoś przejechał po niej ciężarówką.
Z ulgą opadła na swoje łóżko. Dawno nie miała tak męczącego dnia. Nie mogła jednak nacieszyć się odpoczynkiem, bo kilka minut po niej do pokoju jak burza wpadła Ginny. Jak pocisk rzuciła się na łóżko koleżanki i z iskierkami podniecenia w oczach powiedziała:
- Och, Ginny, ja nie chcę z nim być. Co ty narobiłaś - przedrzeźniała przyjaciółkę cienkim głosem. - Wyjaśnisz, co się właśnie stało?
- A muszę teraz? - Zapytała Granger zmęczonym głosem.
- Skoro oficjalnie stałaś się dziewczyną McLaggena to tak. Musisz!
- Co? - Zszokowany okrzyk Parvati Patil rozległ się po pomieszczeniu. Jej dwie współlokatorki wyczuwając sensację bez ociągania przeniosły się na jej łóżko.
Osaczona przez koleżanki Hermiona usiadła na łóżku opierając się plecami o ścianę i westchnęła głęboko.
- Co chcecie wiedzieć? - Zapytała, jakby miała udzielać wywiadu do Proroka Codziennego.
- Wszystko - sapnęła podekscytowana Lavender.
- Jesteś z Cormaciem? - Dodała Parvati.
- Jak to się stało, że się zgodziłaś? - Uzupełniła zestaw pytań Ginny.
- Pogadaliśmy i tak wyszło - odpowiedziała Hermiona.
- Tylko tyle? - Drążyła temat Lavender, bo Granger zamilkła i wydawało się, że nie ma nic więcej do powiedzenia w temacie.
- To już wiem, dlaczego na mnie nie zwracał uwagi - rzuciła z przekąsem Parvati.
- A ja wiedziałam! Widziałam jak się patrzył na ciebie w Trzech Miotłach - skwitowała Brown.
- Rano mówiłaś, że się wahasz - skomentowała rudowłosa.
- No chyba żartujesz? - Wtrąciła hinduska. - Chciałaś puścić kantem Cormaca McLaggena?
- Dokładnie. A wczoraj uciekła z randki zaraz po tym jak ją pocałował! - Ginny była w swoim plotkarskim żywiole.
- Żartujesz! - Krzyknęły chórem jej współlokatorki. Ta informacja była dla nich tak szokująca, że przez chwilę obie zamówiły.
- I on po tym poprosił cię o chodzenie? - Szepnęła z nostalgią blondynka. - Wow.
- Sorry, Miona. Ty to jednak potrafisz omotać - Parvati pokiwała głową z uznaniem.
- I to wszystko moja zasługa - rzekła z dumą Ginny.
- To prawda. Gdyby nie ty i twoje pieprzenie głupot na prawo i lewo, nic z tego nie miałoby miejsca - zaśmiała się Hermiona. Zaklaskała wolno w dłonie, rozbawiając tym całe towarzystwo.
Rozmawiały jeszcze dłuższą chwilę, dopóki Hermiona kategorycznie nie zażądała zaprzestania okupacji jej łóżka, ponieważ była zmęczona. Ostatecznie dzisiejszy dzień nie zakończył się tak tragicznie, jak się spodziewała. Spędzając czas z koleżankami i rozmawiając o mało ważnych sprawach, czuła się dobrze. Było prawie normalnie. Na krótką chwilę wymazała z pamięci smutną rzeczywistość. Dziś zasnęła spokojnie.
Pierwszy marca był bardzo ważnym dniem dla pewnego rudowłosego gryfona. Zarówno ona, jak i Harry i Ginny od samego rana unikali Rona. Mieli ku temu bardzo ważny powód.
CZYTASZ
Nie Zamykaj Oczu [ZAKOŃCZONE]
FanfictionDumbledore ma plan. Jak zawsze oczywiście. Jedynej rzeczy, której nie potrafił przewidzieć to relacja, która zawiązała się między jego głównymi pionkami na planszy. Wasza aktywność zaprowadziła to opowiadanie na: #1 w rankingu #sshg (10.03.2023) ❤️ ...