- Podbijam.
- Jesteś pewna? Nie wiem, co masz w kartach, ale widzę swoje własne. Chyba nie do końca zrozumiałaś zasady - zakpił.
- To skoro jesteś taki pewny wygranej, dołożysz tyle ile trzeba - brnęła w swoje kłamstwo. Miał rację co do tego, że nie ma nic w kartach. Marna para ósemek, siódemka i dama z królem nie do koloru. To będzie już trzecia kolejka pod rząd, gdy przegra rękę. Ale to była jej taktyka. Nie bez powodu odrzuciła parę asów po pierwszym rozdaniu, nie bez powodu pasowała w najmniej odpowiednich momentach i nie bez powodu udawałą głupią, jak w końcu udało jej się wygrać licytację.
W rzeczywistości często grywała w pokera wraz ze znajomymi jej rodziców. Było to bardziej emocjonujące niż brydż, a znajomi jej rodziców uwielbiają grać w karty. Podejrzewała, że Snape nie będzie prostym przeciwnikiem, więc trochę pomogła swojemu szczęściu kłamiąc mu na temat swoich umiejętności.
- Sprawdzam - powiedział pewnie.
Wyłożył na stół swoją karetę waletów i ze zwycięskim uśmiechem wziął łyk Ognistej Whiskey. Odkryła swoje karty i z udawanym smutkiem odsunęła od siebie żetony, którymi grali.
- Jeszcze się odegram - zagroziła.
Nie odpowiedział, jedynie podniósł jedną brew do góry w geście zwątpienia. Sięgnął ręką do kołnierzyka swojej koszuli i rozpiął górny guzik uwalniając szyję. Przypatrywała się jego ruchom z lekkim rumieńcem, który być może był spowodowany winem, a być może dziwną fascynacją, którą u niej powodował. Już chwilę temu zwróciła uwagę na to, jak jego twardy typ urody przykuwa jej uwagę. Na pewno nie spodobałby się żadnej z jej koleżanek, ale nie można było zaprzeczyć, że miał w swoich rysach twarzy i posturze ciała coś, co przykuwało uwagę.
- Pasujesz?
- Co? - Jego głos wybił ją z zamyślenia. - Sprawdzam, sprawdzam - dodała, bo zrozumiała, że nowe rozdanie czeka na nią rozłożone na stole. - Podbijam.
Dwa króle, dama, dziesiątka i siódemka. Nie tego oczekiwała. Nie zgadzały jej się kolory, a i o poker będzie trudno. Złożyła jednak dwie karty, rozbijając swoją mocną parę. Dobrała brakujące karty ze stosu i zapiała z radości. W swojej głowie, oczywiście. Los odpłacił jej dwoma dziesiątkami.
- Podbijam - powiedział Snape po sprawdzeniu swojego nowego układu.
- Podwajam.
- Chyba idziesz na rekord, Granger. Tak bardzo starasz się stracić wszystkie żetony w jak najkrótszym czasie. Zapomniałem wspomnieć, za przegraną nie ma ŻADNEJ nagrody. Lepiej spasuj.
- Gryfoni nie pasują. Nasza odwaga nam na to nie pozwala - odpowiedziała. - Ale co innego Ślizgoni. Ty możesz się czuć zaproszony do spasowania.
- I chyba to zrobię. Pas.
- Nie tego się spodziewałam - powiedziała z udawanym smutkiem zbierając swoją nagrodę. Rzuciła okiem na stan żetonów. Miała nieznacznie więcej w puli po ostatniej wygranej. Jeśli jej się uda, za kilka minut zobaczy najgorsze wspomnienie swojego nauczyciela. Była tym zaciekawiona i... podniecona?
Przetasowała karty i rozłożyła po pięć.
- Sprawdzam - powiedział bez zastanowienia i podniósł swoje karty. Hermiona powtórzyła po nim czynność i zastanowiła się chwilę.
Jej plan miał dużą szansę niepowodzenia. W kartach miała tylko jedną parę. Czekała na to ile zlicytuje, aby oszacować jakie ma szanse na wygraną poprzez blef. Uśmiechnęła się delikatnie przez moment, aby niby przypadkiem zasugerować mu, że ma dobre rozdanie.
CZYTASZ
Nie Zamykaj Oczu [ZAKOŃCZONE]
FanfictionDumbledore ma plan. Jak zawsze oczywiście. Jedynej rzeczy, której nie potrafił przewidzieć to relacja, która zawiązała się między jego głównymi pionkami na planszy. Wasza aktywność zaprowadziła to opowiadanie na: #1 w rankingu #sshg (10.03.2023) ❤️ ...