Czas mijał powoli, a Hermiona czekała. Na taką samą chwilę szczęścia, jaką dostali dziś Ron i Harry. W całkowitym milczeniu stała na swoim miejscu, wyczekując chwili, w której Severus Snape przekroczy próg sali do zajęć z Astronomii. Przez pierwszy kwadrans nie przejmowała się jego nieobecnością. Ich "zaszyfrowana" rozmowa nie zawierała w sobie dokładnej godziny spotkania. Jeżeli dobrze ją zrozumiał, to wiedział, że o północy będzie już w zamku. Może dawał jej czas na to, żeby dotarła na miejsce? Albo był już w drodze i za minutę otworzy drzwi?
Po pół godzinie Hermiona zaczęła się trochę obawiać, że Ron i Harry szybko zrealizują swoje zadania i wrócą do Pokoju Życzeń przed nią. Spowodowałoby to niewygodne pytania, na które na pewno nie chcą znać odpowiedzi. Nie mogła się zmusić zrezygnowania ze spotkania. Wytrwale trwała w swoim miejscu, czekając na swojego towarzysza. Obiecała sobie, że poczeka jeszcze chwilę, do pierwszej i jeżeli Severus do niej nie przyjdzie, wróci do Pokoju Wspólnego.
Z ciężkim westchnieniem wyszła z cienia i podeszła do barierki. Chłodny, majowy wiatr rozwiał delikatnie jej włosy. Przyjrzała się pejzażowi, który malował się przed nią. Ciche i spokojne błonia. Zakazany Las żył własnym życiem smagany tym samym wiatrem, który rozwiał jej włosy. Wszędzie panowała cisza. Z miejsca, w którym stała widziała nawet grub Dumbledore'a.
Nagły trzask wybijanej szyby przeciął powietrze na błoniach. Bo wyglądało na to, że jest to trzask rozbijanej szyby, chociaż Hermiona nie mogła niczego zobaczyć z balkonu na Wieży Astronomicznej. Wychyliła się przez barierkę, aby poszerzyć horyzont. Ciemny kłąb dymu mignął przez błonia i zatrzymał się przy linii drzew. Tam przybrał postać człowieka odzianego na czarno. I Hermiona nie musiała pytać się kim jest ta tajemnicza osoba. Pamiętała, jak specyficznie wyglądała teleportacja Severusa. A to oznaczało, że nie zjawi się na ich spotkaniu.
Nie wiedziała, co się stało, że Severus musiał uciekać. Podejrzewała, że albo Harry, albo Ron został przyłapany na pałętaniu się po zamku. Nawet nie chciała myśleć, kto i w jakich okolicznościach zdradził się ze swoją obecnością. Ucieczka Severusa oznaczała również, że Voldemort zostanie poinformowany o ich wizycie w Hogwarcie. Czuła, że nadchodził koniec wojny, mimo niewykonanych jeszcze zadań. Poczuła ukłucie żalu, że nie zdążyli porozmawiać.
Miała jednak ważniejszą sprawę. Harry Potter mógł znajdować się w niebezpieczeństwie.
- Po wojnie - pocieszyła się szeptem, kierując się w pośpiechu do wyjścia z Wieży.
Gdy dobiegła do Pokoju Życzeń, okazało się, że wszyscy obecni znajdują się już na korytarzu.
- Co się stało? - Zapytała pierwszego lepszego ucznia.
- Potter i McGonagall przegonili Snape'a - odpowiedział w pośpiechu, kwitując się w stronę schodów.
- Gdzie jest Harry!? - Krzyknęła za nim, ale nikt jej nie odpowiedział.
Zamek był zbyt duży, żeby mogła znaleźć go wystarczająco szybko. Jednak nie była pozbawiona wsparcia. Otworzyła swoją magicznie powiększoną torebkę i mocnym szarpnięciem rozpruła podszewkę, w której ukryła mapę Huncwotów. Wyciągnęła pergamin i za pomocą różdżki aktywowała mapę. Niedługo później zlokalizowała plakietkę z nazwiskiem "Harry Potter" na piątym piętrze, tuż obok wejścia do wieży Ravenclawu.
Zbiegła po schodach razem ze sporym tłumem ucieszonych uczniów. Harry stał na środku korytarza razem z Minerwą, rozglądając się dookoła.
- Jestem - zawołała dobiegając do nich. Harry miał mocno wzburzoną minę, a Minerwa wydawała się zmartwiona. - Gdzie Ginny?
- Poszła do Freda i George'a. Mają przygotowywać zamek do obrony.
- Zbiorę nauczycieli - zaoferowała Minerwa. - Trzymaj się, Potter. Granger.
CZYTASZ
Nie Zamykaj Oczu [ZAKOŃCZONE]
FanfictionDumbledore ma plan. Jak zawsze oczywiście. Jedynej rzeczy, której nie potrafił przewidzieć to relacja, która zawiązała się między jego głównymi pionkami na planszy. Wasza aktywność zaprowadziła to opowiadanie na: #1 w rankingu #sshg (10.03.2023) ❤️ ...