Anniversary.

336 21 2
                                    


Bardzo proszę o słuchanie Marry You - Bruno Mars lub Marry Me - Jason Derulo, podczas całego rozdziału.




                                                                                         ### 



*
- Oh...

Jęczę z bólu, gdy próbuję otworzyć oczy, głowa mi pulsuje, oczy wciąż płoną, a nos nadal jest zatkany. Wczoraj po powrocie do pokoju – wciąż płacząc, położyłam się z Louisem, przytuliłam go i rozpłakałam się do snu.

Nie dość, że moja głowa ma wrażenie, że zaraz eksploduje, to jeszcze panuje w niej ogromny bałagan, nie potrafię znaleźć rozwiązania tego wszystkiego, nie mam pojęcia co robić, w jakim kierunku iść. Albo jak się za to zabrać.

Mogłabym po prostu obudzić się jednego z tych dni i od razu wszystko sobie przypomnieć. Byłoby to mniej męczące i mniej bolesne.

Nawet z wciąż zamkniętymi oczami, przesuwam dłonią po łóżku i czuję obok siebie Louisa, powoli otwieram oczy i odwracam głowę. Mój mały tam jest, cały rozłożony na łóżku. Uśmiecham się na ten obraz, to najlepszy widok na rano. Staję na łokciach i dwukrotnie łamię kark. Ziewając siadam na łóżku i po przeciągnięciu wstaję z niego, ale wracam, by dać buziaka synowi.

Mój syn. Brzmi tak dobrze nawet w mojej głowie. Jestem dumna wiedząc, że jest moim synem, Louis jest wspaniałym chłopcem, poza tym, że jest inteligętny, jest bardzo posłuszny i czuły. Syn, którego zawsze pragnęłam, nawet jako nastolatka.

Idę do łazienki, żeby umyć twarz, zwilżam tył szyi i wzdycham. Nawet nie wiem, która jest godzina, ale musi być wcześnie, wszystko jest zbyt spokojne.

- Ah...

Ledwo wychodzę z pokoju a już na kogoś wpadam, zataczam się lekko do tyłu i patrzę kto mnie prawie przejechał. Ian. Jego pomarszcona twarz daje do zrozumienia, że dopiero się obudził, nie miałam pojęcia, że w ogóle tu spał.

- Przepraszam, nie widziałem cię.

Przeprasza niezgrabnie i porządkuje swoje niechlujnie ułożone włosy, uśmiecham się, żeby go uspokoić, a on wzdycha. Ian wpatruje się we mnie, wiem, że chce coś powiedzieć, mam tylko nadzieję, że mnie nie pouczy.

- Dzień dobry

- Dzień dobry.

Odwraca wzrok i milczymy, to mnie już męczy.

- E... - Odchrząkuje dwa razy i podnoszę tułów, on patrzy na mnie zaciekawiony. - Więc... Czy chcesz mi coś powiedzieć? Zaczynam się czuć niezręcznie z tym, jak na mnie patrzysz.

Wyznaję, a on zaciska wargi, jego głowa opuszcza się, a ja kontroluję się, żeby się nie roześmiać.

- O... Przepraszam. - Mówi nieśmiało, a ja tylko kręcę głową. - Idę, e... Daj znać Lo, kiedy się obudzi.

- W porządku.

- Pa, Camilita. - Kiwam do niego, który ma zamiar zejść na dół, ale zatrzymuje się, szepcze coś do siebie i chrząka. - Cholera!

- Coś nie tak?

- Nie, nie! - Bierze głęboki oddech i mierzwi włosy, myślę, że to prawie jego codznienność. - To znaczy tak... - Podchodzi z powrotem do mnie i zerka na drzwi sypialni Louisa, Lauren musi tam być. - Obiecałem, że nie będę się w to mieszać, ale może nie masz pojęcia, jak bardzo boli mnie widok mojej siostry w taki sposób, w jaki widziałem ją wczoraj i przez większą część nocy.

Słysząc jego słowa jestem w jeszcze gorszej sytuacji niż byłam wcześniej, miałam pojęcie, że jest ciężko, ale nie sądziłam, że aż tak.

- Wiem, że to wszystko jest dla ciebie kłopotliwe, że nie bardzo ją lubisz. - Drga ustami i wzdycha, patrzę w dół zawstydzona. - Ale, Camila, to nie jej prośba, tylko moja, spróbuj ją chociaż poznać. Nie masz pojęcia jak wspaniała jest moja siostra, nie wydaję ci rozkazu, wręcz przeciwnie, daj sobie chociaż szansę na poznanie jej we właściwy sposób.

Stupid wife (tłumaczenie)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz