This is my reality

268 19 0
                                    

To było jak upadek z budynku i obudzenie się przed uderzeniem w ziemię.

Sapanie.

Gruba warstwa potu na całym moim ciele. Czuję, jak ubrania przyklejają mi się do skóry. Próbuję skupić na czymś wzrok, ale wszystko wydaje się zamazane. Dotyk na moim ramieniu, a potem moje ciało zostaje odchylone do tyłu i do przodu.

Co to jest? Dlaczego wszystko wydaje się nie na miejscu?

- Camila!- Słyszę moje imię wołane w oddali, próbuję otworzyć oczy lub się poruszyć, ale to jak próba wydostania się z pajęczej sieci. - Camila!

Tym razem głos osoby brzmi głębiej i dzięki szokowi w moim ciele otwieram oczy. Zdezorientowana, oszołomiona. Boję się tego, co właśnie się stało. Mój oddech jest nierówny, mrugam kilka razy, gdy światło w pokoju przeszkadza moim oczom. Wtedy widzę ją, jej spojrzenie przepełnione troską i strachem.

- Na miłość boską, mów do mnie. - Dwie dłonie chwytają mnie za twarz. Wciąż zdezorientowana patrzę na nią, jej oczy błyszczą ze strachu. Wiem, że się martwi, ale mój głos jakby zniknął. - Camila.

- Lauren?

- Jestem tutaj, kochanie. Jestem tu z tobą. - Dopiero wtedy zdaję sobie sprawę, że to wszystko było tylko niepokojącym koszmarem. Czuję, jak stopniowo się załamuję i bez zastanowienia rzucam się na nią. Serce ściska mi się w klatce piersiowej. Lauren otula mnie ramionami, przyciskając mocno do swojego ciała. Zapach, którym emanuje, działa jak środek uspokajający. Ona tu jest! Wszystko jest prawdziwe. - To był tylko zły sen, Lua. Teraz wszystko jest w porządku. Jestem z tobą, jestem tutaj.

Powtarza w kółko, że wszystko jest w porządku i że jest ze mną. To wszystko, czego potrzebuję, żeby się uspokoić, ale nie mogę. To wszystko było takie realne, widziałam siebie młodszą, czułam wszystko, co się wydarzyło. Przerażająca była myśl, że moja rodzina nie była prawdziwa i że wszystko, czego doświadczyłam w ciągu ostatnich kilku miesięcy, było tylko cholerną iluzją. Nie pamiętam, żebym kiedykolwiek była tak przerażona jak teraz.

Przytulam Lauren, jakbym chciała nas połączyć. Przyciskam ją do siebie tak mocno, że nie obchodzi mnie, że ją ranię. Muszę ją poczuć, muszę wiedzieć, że to się dzieje naprawdę. Nie ten koszmar. Bo takie życie, w którym Lauren i Louis nie istnieją, byłoby dla mnie koszmarem. Potrzebuję ich, potrzebuję jej. Potrzebuję tego życia, które nauczyłam się prowadzić i kochać.

Moje ciało trzęsie się gwałtownie, desperacko szukam powietrza. Lauren próbuje mnie uspokoić, wiem, że się trzęsie. Może jest przestraszona albo po prostu bardzo się martwi. Jej palce głaszczące moje włosy są zimne i drżące. Podnoszę nieco głowę, by spojrzeć na jej twarz. Jej zielone oczy błyszczą troską, ale się uśmiecha. Mój ulubiony uśmiech na całym świecie.

Uśmiech osoby, w której jestem całkowicie zakochana.

- Czujesz mnie...

Nie pozwalam jej skończyć i całuję ją. Odwracam się trochę w bok, aby przytrzymać nasze usta razem. Lauren wygląda na zaskoczoną, ale podciąga mnie trochę i otwiera usta, abym pogłębiła pocałunek. Uśmiecham się, po czym przygryzam jej dolną wargę i ssę ją. Jej palce chwytają moje włosy, a ona intensyfikuje kontakt między naszymi ustami.

Jest prawdziwa, nie mogę już bez niej żyć.

****

Nie puściłam Lauren ani na sekundę. Wzięłyśmy wspólny prysznic, z mnóstwem przytulania. Zrobiłyśmy razem kawę. To znaczy, ona ją zrobiła, a ja po prostu trzymałam się jej talii z głową opartą na jej plecach. Zabrałyśmy naszego syna do szkoły, uwielbiał to. Opowiadał kolegom, że mama zawiozła go do szkoły.

Stupid wife (tłumaczenie)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz