She Is Crazy!

233 24 3
                                    

 Nie mogę przestać się uśmiechać, gdy widzę wszystkie wiszące tam zdjęcia. Jest ich tak wiele, różne miejsca, pozycje, stroje. Tysiące sytuacji, zdjęcia z czasów, gdy byłyśmy młodsze, a nawet takie, które wydawały się być zrobione niedawno. Dwie rzeczy były wspólne dla wszystkich zdjęć: albo Lauren i ja trzymałyśmy się za ręce, albo uśmiechałyśmy się do siebie.

- Któreś z nich ci się spodobało?

Słyszę głos Lauren i spoglądam przez lewe ramię; wchodzi do domu uśmiechnięta, a ja odwzajemniam uśmiech. Spoglądam ponownie na ścianę ze zdjęciami.

- Wszystkie.

- Naprawdę?

Czuję jej dłonie na mojej talii i przygryzam wargę. Lauren przyciska swoje ciało do mojego i kładzie podbródek na moim ramieniu. Zamykam oczy i czuję zapach jej perfum. To nie jest obcy zapach, pamiętam go mgliście i jest taki dobry. Hipnotyzujący.

- Poważnie, moje ulubione to te ze szkoły. - Wyznaję, jej oddech uderza mnie w ucho. - Kiedy zostały zrobione?

Wskazuję na trzy zdjęcia, na których wszystkie mamy na sobie kurtki starej szkolnej drużyny koszykówki. Na dwóch z nich siedzę na kolanach Lauren, mam uniesione ręce, wydaję się coś krzyczeć. Na ostatnim siedzę na jej plecach, podobnie jak Dinah na plecach Iana, Ally na Troya i Normani na Liama, jej chłopaka z liceum. Jesteśmy na imprezie, wygląda na to, że coś świętujemy.

- W ostatnim roku, po tym, jak wszyscy ukończyliśmy szkołę, drużyna koszykówki postanowiła zorganizować wielką imprezę, aby zebrać wszystkich razem.

- Czy spotykałyśmy się już wtedy?

Odwracam głowę, by spojrzeć na jej twarz, Lauren uśmiecha się do mnie i kręci głową. Marszczę brwi, na zdjęciach wyglądamy jakbyśmy były w związku.

- Spotykałyśmy się tylko kilka miesięcy. - Mówi, a jej oczy stają się nostalgiczne. - Mówiłam ci, że zajęło mi trochę czasu, dotarcie do ciebie.

- Czy byłam aż tak trudna?

- Bardzo. - Zwilża usta i puszcza moją talię. Odwracam się całkowicie w jej stronę i patrzę, jak siada na materacu. Robię to samo. - Wydałam całe kieszonkowe, kupując ci czekoladki.

- Chciałaś mnie utuczyć, co?

Żartuję z niej, krzyżując nogi i siadając na kształt Indianina. Lauren śmieje się i kręci głową, odrzucając grzywkę do tyłu, która idealnie opada jej na czoło.

- Nie, ale powiedzmy, że nie lubiłaś zbytnio kwiatów.

- Lubię, prawda?

- Właściwie tak, ale jeśli to tylko kwiaty, których nie lubisz. Pamiętasz?

- Och... Kwiaty nie są jadalne, to prawda. - Uśmiecham się nieśmiało i spuszczam głowę. Przez chwilę po prostu milczymy. Wiesz coś ciekawego? Lauren sprawia, że czuję się komfortowo, nawet gdy jest tak cicha jak teraz. - Laur... Chciałam dowiedzieć się o nas więcej, na przykład... Jak to wszystko się zaczęło.

- Od początku?

- Wiem już o naszym pierwszym pocałunku, wiem też, że potem dałam ci popalić, a Dinah zagroziła, że zetnie mi włosy, żebym dała ci szansę na rozmowę ze mną, prawda? - Przytakuje. - Więc... I co dalej?

Lauren bierze głęboki oddech, opiera głowę o ścianę i zamyka oczy. Jakby przypominała sobie tamten czas.

- Po naszej rozmowie poprosiłam cię o szansę pokazania, kim naprawdę jestem. - Otwiera oczy, ale nie patrzy na mnie, wpatruje się w sufit. Na jej ustach pojawia się uśmiech, piękne usta pomalowane na bardzo ciemny kolor. Lauren jest jedną z niewielu znanych mi kobiet, które dobrze wyglądają w ciemnych szminkach. - Powiedziałaś mi, że potrzebujesz czegoś więcej niż tylko słów, że muszę... Zdobyć twoje zaufanie.

Stupid wife (tłumaczenie)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz