All That She Wants.

372 19 3
                                    


 Nie pamiętam, żebym kiedykolwiek spała tak cudownie, jak tamtej nocy. Po seksie, Lauren położyła nas do łóżka. Ubrała mnie, pocałowała i położyła się obok mnie. Przytulała mnie, dopóki nie zasnęłam.

Z wciąż zamkniętymi oczami szukam Lauren na łóżku, mimo że nie czuję jej ramienia wokół siebie ani jej ciepła blisko mojego ciała. Otwieram oczy tylko po to, by zdać sobie sprawę, że już jej tam nie ma. Ponownie zamykam oczy i wzdycham z frustracji. Byłoby miło obudzić się z nią u boku, zwłaszcza po wczorajszym dniu.

Wczoraj... To była mieszanka doznań, ale myślę, że tym, co sprawiło, że było tak idealnie, była ona. Jej troska, czuły sposób, w jaki na mnie patrzyła i pocałunki, które mi dawała, sposób, w jaki sprawiała, że czułam się tak wyjątkowo. Ona sprawia, że wszystko jest lepsze. To ona i wiem, że to zawsze będzie ona.

Słyszę, jak drzwi się otwierają i obracam się lekko, by zobaczyć Lauren wchodzącą do pokoju ze srebrną tacą w rękach. Na mojej twarzy pojawia się ogromny uśmiech, ale marszczę brwi, gdy widzę ją w pełni ubraną.

- Gdzie się było?

Popycha drzwi stopą i podnosi głowę, gdy słyszy mój głos. Lauren uśmiecha się i podchodzi do łóżka. Siadam i opieram się o wezgłowie.

- Byłam kupić jedną rzecz. Właściwie to dwie. - Mówi i kładzie tacę na moich nogach. - Są dla ciebie.

Podnosi bukiet róż z rogu tacy i wyciąga go do mnie, a mój uśmiech powraca na twarz, szerszy niż wcześniej. Patrzę na Lauren, która uśmiecha się trochę nieśmiało.

- Dziękuję, są piękne.

- I są jadalne. - Ściągam brwi i pochylam się, by wdychać zapach róż. Nie pachną jak kwiaty, tylko jak truskawki. - To są truskawki, kochanie. Znalazłam miejsce, gdzie sprzedają te sztuczne kwiaty, pomyślałam, że ci się spodobają.

- Jadalne? To miłe. - Biorę kawałek jednego z płatków. Wkładam go do ust i zamykam oczy, biorąc głęboki oddech. - Hmmm, mój Boże.

Otwieram oczy, a Lauren patrzy na mnie z zaciekawieniem, chcąc sprawdzić, czy się zgodziłam, czy nie. To jest po prostu cudowne, to jest jak kruche ciasto truskawkowe. To prawie tak, jakbym miała kawałek nieba w brzuchu. Po prostu cudownie.

- I co?

- Jest niesamowity. Poważnie, musisz spróbować. - Wyjmuję kolejny kawałek, a Lauren otwiera usta, abym go włożyła, ale zanim wyjmuję palce z jej ust, gryzie czubek jednego i szybko go ssie. Cofam rękę, słysząc jej chichot. - Dobre?

- Truskawkowy jest nowy, lepszy niż winogronowy.

- Jest nawet winogrono?

- Jest wiele smaków, kochanie. - Biorę kolejny kęs. To zabawne, że jem kwiaty. - Napij się kawy, ja umyję ręce i zaraz wracam.

Kiwam głową, a Lauren wstaje z łóżka i idzie do łazienki. Odkładam kwiaty na bok i patrzę na tacę z kawą. Wszystko wygląda pysznie. Wypijam trochę kawy i biorę kawałek ciasta, które tam jest. Kilka minut później Lauren wychodzi z łazienki, teraz ma zdjęte spodnie i kurtkę. Prawie dławię się kawałkiem ciasta, gdy widzę jej nogi bez niczego. Ma na sobie jasnoniebieską bluzkę z rozpiętymi kilkoma pierwszymi guzikami. Na Zeusa, co to za czary, które mnie do niej przyciągają?

- Wszystko dobrze?

Pyta z zaciekawieniem, gdy zauważa moje spojrzenie skupione na niej. Potrząsam głową, a moja twarz lekko się rozpala.

- Nie, to nic.

Lauren patrzy na mnie podejrzliwie przez kilka sekund, ale potem uśmiecha się i wzrusza ramionami. Wzdycham, obserwując ją dyskretnie, albo nie tak dyskretnie. Ma piękny uśmiech na ustach i dobrze się czuję, widząc ją tak uśmiechniętą po tych wszystkich mrocznych tygodniach. Dobrze jest mieć ją z powrotem, krok po kroku.

Stupid wife (tłumaczenie)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz