《21》

168 8 3
                                    

Gorącą ciecz spadła na moje skarpety, lekko oparzając swoje stopy i widząc białe szkło, porozrzucane na płytkach. Automatycznie chłopak podniósł się z krzesła, podchodząc bliżej mnie podnosząc z podłogi i kładąc na blacie. Moje myśli ciągle krążyły wokół tego skąd wie o długach mojego brata oraz, to że chce zapłaci tą okropną dużą sumę pod warunkiem, kiedy skończę z papierosami. Miałam całkowity mętlik w głowie, a tym bardziej kiedy czułam jego ciepły oddech na swojej twarz. Spojrzałam w jego oczy, które od razu spotkały się z moimi.

-Skaleczysz się - powiedział, zostawiając mnie na blacie i klękając, aby posprzątać mój bałagan.

-Daj, ja to opuściłam - odparłam chcąc zejść z blatu, lecz dłoń ciemnookiego mi w tym przeszkodziła.

-Dam sobie radę, myślisz że pierwszy raz to robię? - spytał, kładąc swoją rękę na moim udzie i ponownie zbierając odłamki kubka.

Przez kilkanaście sekund była grobowa cicza, a w mojej głowie było tylko jedno pytanie, które musiałam mu zadać.

-Black, skąd wiesz o jego długach? - spytałam, a chłopak automatycznie się spiął, próbując od razu zmienić temat rozmowy.

-Gdzie masz papier ręcznikowy? - zapytał, wyrzucając rozwalone szkoło do kosza i odwracając się w moją stronę.

-Zadałam ci pytanie, odpowiedź na nie - powiedziałam stanowczo, bacznie obserwując chłopaka.

-Po prostu wiem - odpowiedział, znajdując papier ręcznikowy w górnej szafce i od razu wyciągając podłogę.

-Dlaczego wszyscy moją przede mną jakieś pierdolone sekrety. Tak jak ty, jak i mój brat - odparłam, bulwersując się i czując że moje nerwy zaraz całkowicie wybuchną.

-Obiecałem mu, że tobie nie powiem i dotrzymam tej obietnicy - odpowiedział, wyrzucając do śmieci mokry papier i opierając się naprzeciw mnie o blat.

-Czyli jednak znaliście się wcześniej. A jeśli już mówimy o nim, to ile ci płacił za opiekowaniem się mną? - spytałam, zaciskając automatycznie pięści i czekając na wyjaśnienia, które ciągle krążyły po mojej głowie.

-Jakie pieniądze? - odparł, udając, że nie rozumie o co mi chodzi ale byłam nie ugięta.

Musiałam się teraz wszystkiego dowiedzieć i nie obchodziło mnie czy była to najgorsza prawda.

-Nie udawaj głupiego, Black. Wiem o wszystkim, więc chociaż mnie kurwa nie okłamuj - wrzasnęłam, schodząc z blatu i czekając na jego wyjaśnienia.

-Jeśli wiesz o wszystkim, to po co mnie o to dopytujesz? - zapytał, nie zmieniając swojej pozycji i ciągle obserwując moją twarz.

-Opuść w tym momencie mój dom - powiedziałam stanowczo, podnosząc ton na ciemnookiego i chcąc zostać sama.

-Nie, nie mogę - odparł, mocniej przyciskając swoje dłonie na blacie i czując, jak atmosfera staje się napięta.

-To jest mój dom do cholery, to ja będę decydować kto tutaj będzie przebywać, a kto nie - wrzasnęłam, uderzając swoją dłonią o blat i wiedziałam w tym momencie, że straciłam nad sobą kontrolę.

Chłopak nic nie odpowiedział i nawet się nie poruszył o milimetr. Stał w miejscu i dość mocno nad czymś rozmyślał. Może w końcu dowiem się o co w tym wszystkim chodzi.

-Skąd wiesz o Jack'a długu? - spytał, jakby nie wierząc, że sam mi o tym powiedział.

Od razu chwyciłam telefon, wchodząc w wiadomości i pokazując mu konwersacje z nieznajomym numerem.

Ukazane Oblicze Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz