《35》

124 4 0
                                    

-Muszę go zobaczyć w tej chwili - powiedziałam, nie odtwarzając jego słów w swojej głowie.

-Coś za coś Victorio. Obiecuje, że będę łagodny - odparł, ponownie przybliżając się bliżej mnie.

Zrobiłam kilka kroków do tyłu i natrafiając na coś włochatego. Od razu odwróciłam wzrok, widząc wypchane zwierzę. Przeniosłam swoje ciało w prawą stronę i czując coraz większy strach. Chłopak widząc moją reakcje wrócił na swoje miejsce, podnosząc srebną tackę z białym proszkiem. Mój oddech z każdym wdechem stawał się cięższy, a ręce zaczynały się trząść.

-Chcesz trochę? - zapytał mnie, wciągając nosem biały proszek.

-Spierdalaj - warknęłam, widząc śmiech na jego twarzy.

-W klubie mówiłaś coś innego - odparł, strzepując proszek z nosa i ponownie do mnie podchodząc.

-No więc, jaką podjęłaś decyzje? - zapytał, szczerząc się w moją stronę.

Nie odpowiedziałam. Nie chciałam kolejny raz przechodzić przez to wszystko. Bałam się, że moja psychika zostanie totalnie rozjebana, ale myśl że w moich rękach jest życia Gabriel'a. Stawało to na totalnie innym poziomie. Jebało mnie, co będę mogła przez to przechodzi. Najważniejsze jest życie, które jest bezcenne. Nie da się tego za żadne skarby kupić.

-Zgodzę się, tylko wtedy gdy go zobaczę. To jest mój warunek - powiedział, głośno przełykając ślinę.

-Najpierw moi ludzi muszą go ogarnąć, ale tylko wtedy gdy spełnisz moją propozycję - odpowiedział, pokazując głową na drzwi obok.

-Zgadza... - chciałam dokończyć, ale przerwał mi dźwięk telefonu.

Spojrzałam na ekran, widząc wiadomość od niebieskookiego.

Victoria będę wieczorem u ciebie. Przepraszam, że się nie odzywałem, ale potrzebowałem resetu.

-Kto to? - zapytał, widząc jak się niecierpliwi.

Moje ręce zaczęły drgać, a nogi odmawiały posłuszeństwa. Nie widziałam, kto napisał tą wiadomość, jeśli jest w tym budynku.

-Muszę się napić wody - powiedziałam słabo, siadając na najbliższym krześle.

-Zaraz przyjdę - odpowiedział, znikając za drzwiami.

Ponownie usłyszałam dźwięk wiadomości, wyciągając telefon i widząc sms od Chris'a.

Gdzie ty kurwa pojechałaś???

Zaraz tam będę!

Wyłączyłam telefon, nie chcąc aby zobaczył moje wiadomości. Widział moje hasło, które wpisywałam w klubie, a nie zmieniłam go do tej pory. Moje bicie serca rozchodziło się po całym ciele, a drżało ono coraz bardziej. Widziałam ciemne plamki na oczach, które pojawiały się co kilka sekund. Usłyszałam trzask drzwi, widząc ponownie Nathan'a z kubkiem w ręku. Od razu wypiłam ciecz, już nie czując potwornej suchości w ustach.

-Victoria, spokojnie - powiedział łagodnie, dotykając mojej dłoni.

-Jesteś tutaj bezpieczna, nikt cię nie skrzywdzi - dokończył, a ja brzydziłam się jego osobą.

-Nie zrobię tego dzisiaj. Nie jestem na siłach - odparłam, przeklinając samą siebie w myślach, że tutaj przyjechałam.

-Zadbam o wszystko, naprawdę. Nie martw się tym, będzie wspaniałe - powiedział, widząc jego dłoń którą ułożył na moim udzie.

Ukazane Oblicze Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz