《27》

141 6 0
                                    

Widziałam minę ciemnokiego, który w żaden sposób tego nie skomentował, lecz jego usta wygięły się w uśmiech. Czułam, jak moje policzki palą się ze wstydu, a myśli zaczęły mnie atakować.

-Błagam powiedz mi, że nie powiedziałam tego na głos - powiedziałam, po chwili ciszy, która unosiła się między nami.

-Mówiłem, że alkohol nie działo dobrze na ludzi - odparł ciemnooki, wstając z kanapy i przybliżając swoją twarz do mojej.

-Dobranoc Victoria - powiedział cicho, kończąc zdanie i całując moje usta, szybkim pocałunkiem.

Po tej czynności zniknął z mojego punktu widzenia i wychodząc na zewnątrz, wnioskując po trzasku drzwi. Moje myśli ciągle były przy tym jednym pieprzonym chłopaku oraz, to co mu powiedziałam. Może to jest jedynie sen, z którego się zaraz obudzę wraz z brakiem problemów oraz pełnym składem przyjaciół. Wstałam z kanapy, podchodząc do zlewu i naciskając na przycisk, przez który wypłynęła woda. Zebrałam ją do swoich dłoni, od razu oblewając nią swoją twarz, ale nic nie pomogło. Usiadłam na podłodze, czując jak pod moimi powiekami pojawiają się łzy oraz, to co najgorzej po alkoholu, analizowanie. Zostałam sama, pośród czterech ścian, czując się naprawdę hujowo. Mimo, iż widziałam, że w każdej sytuacji mogę zadzwonić do Black'a, albo chociażby do Chris'a, to tego nie uczyniłam. Musiałam w końcu sama to ze sobą przetrawić, bez osób, które będą chciały mnie pocieszać. Nie potrzebuje tego, po prostu muszę się z tym oswoić, innego wyjścia nie mam...

Dźwięk dzwonka, który był naciskany z pięćsetny razy na sekundę docierał do mojej podświadomości. Otworzyłam swoje powieki, czując okropny ból w kręgosłupie, który rozchodził się po wszystkich kościach w moim ciele. Rozejrzałam się po pomieszczeniu, wstając dość powoli z podłogi i automatycznie czując okropny ból głowy. Dotknęłam ją swoją dłonią, próbując sobie przypomnieć wczorajszy wieczór i idąc w stronę drzwi wejściowych. Szarpnęłam za klamkę, otwierając je na oścież i widząc podekscytowanego Chris'a, który wyglądał, jak nowo narodzone dziecko. Od razu po ujrzeniu mnie, przytulił moje ciało na powitanie i wszedł bez zaproszenia do środka. Zamknęłam za nim drzwi, wchodząc do kuchni i widząc pełną butelkę wody, którą od razu chwyciłam. Odkręciłam zakrętkę, czując okropne spragnienie i wypijając ją, jak najszybciej się dało.

-Widzę, że nadal jesteś wczorajsza, a mieliśmy dziś jechać - powiedział blondyn, opierając się o blat i patrząc na mnie.

-Gdzie niby, nie przypominam sobie nic - odparłam, dopijając wodę i wyrzucając butelkę do kosza.

-Przecież mieliśmy pojechać do wesołego miasteczka. Sama mówiłaś, że przyjechali - stwierdził, dalej nie zmieniając swojej mimiki twarzy i ciesząc się, jak małe dziecko.

-Wiesz co, dość mało pamiętam ze wczorajszego wieczoru - odparłam, próbując sobie coś przypomnieć, ale była tylko pustka w pamięci.

-Czyli nie będzie wesołego miasteczka? - zapytał zawiedziony, krzyżując swoje dłonie na brzuchem i widząc dość smutną minę chłopaka.

-To, że nie pamiętam, to nie znaczy, że nie możemy do niego pojechać. Tylko daj mi trochę czasu, żeby się ogarnąć i będziemy mogli ruszać - odparłam, chcąc rozweselić blondyna i udało mi się to.

Na buzi Chris'a ponownie pojawił się uśmiech, który naprawdę uwielbiałam. Nie był on typem osoby, która przejmowała się wszystkim ponadto. Kochał swoje życie oraz uwielbiał dzielić się swoimi radościami z innymi osobami. Taki właśnie był Chris Wolf. Uśmiech na swojej pięknej mordce, która rzadko była smutna oraz pozytywna energia.
To są rzeczy, które mogę tylko mu pozazdrościć.

-Jasne, ty się przebieraj, a ja wyszukam sobie coś do jedzienia - powiedział, śmiejąc się i otwierając moją lodówkę w poszukiwaniu żywności.

Ukazane Oblicze Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz