《17》

173 10 2
                                    

Lekko zakręcone włosy, prawie niewidoczne tęczówki i zaciśnięta szczęka, która latała mu z góry na dół. Pociągając nosem co kilka chwil, nie potrafiąc ustać, chociaż chwili na dwóch nogach w jednym miejscu. Zobaczyłam go, a moje serce ponownie zaczęło coraz szybciej bić, tętno wzrosło ponad normę, a oddech stawał się nierówny. Przełknęłam głośno ślinę, nie mogąc się ruszyć, a tym bardziej cokolwiek powiedzieć. Spojrzałam na jego rękę, na której znajdowała się ogromna rana, z której spływała krew. Bardzo widoczne żyły oraz popękane usta, z których była widoczna czerwona ciecz, którą starł siwym językiem. Moje myśli coraz bardziej się kumulowały, a nogi odmawiały posłuszeństwa przez strach oraz przerażenie. Po chwili chłopak wykonał ruch do przodu, a mój samozachowawczy instynkt wreszcie się odblokował, cofając się do domu i sprawnie zamykając. Przekręciłam klucz, słysząc przekleństwa z drugiej strony drzwi oraz uderzenie w nie z całej siły. Od razu się od nich odsunęłam, biorąc do ręki telefon i drgającymi palcami, próbowałam wpisać hasło. Za drugim razem na szczęście się udało, wybrałam numer do brata i modląc się, aby odebrał. Po kilku chwilach na szczęście usłyszałam jego głos, który był dla mnie teraz jak zbawienie.

-Cześć Victoria, co cię do mnie sprowadza, że dzwonisz? - spytał, słysząc że ma naprawdę bardzo dobry humor i możliwe, że ma na to wpływ alkohol.

-On tu znowu jest! On żyje i chce wejść do środka, widziałam go Jack! - krzyczałam do telefonu jak opętana, próbując się uspokoić ale było to dla mnie w tym momencie nie do wykonania.

Po policzkach spływały mi łzy, a przed oczami dalej miałam tego cholernego chłopaka, którego miałam już nigdy nie zobaczyć.

-Victoria spokojnie, o kim ty mówisz? - spytał z podniesionym głosem, słysząc jak wiatr uderza w głośnik w telefonie i wnioskując, że gdzieś biegnie albo w bardzo szybkim tempie się porusza.

-O Lucas'ie - wrzasnęłam, kręcąc głową i nie mogąc uwierzyć we własne słowa, które teraz wypowiedziałam.

Widziałam dokładnie jego twarz, która straciła swój właściwy kolor na bardzo blady. Podbite prawe oko, z którego wydobywały się ciemnofioletowe kolory zmieszane z brudnym brązem. Czarny podkoszulek, na którym była widoczna zaschnięta krew oraz tego samego koloru jeansy z obdarciami oraz dziurami na kolanach. Myśli ciągle krążyły wokół jego osoby, która patrzyła się centralnie w moje oczy z tym charakterystycznym uśmiechem, którego nienawidziłam. Przypominały mi tak naprawdę sytuację, w której prawie mnie zgwałcił, a tak bardzo pragnęłam o tym zapomnieć.

-Za chwile będę - powiedział od razu się rozłączając, a ja nie widziałam ile tak naprawdę drzwi wytrzymają przed uderzeniami w nie.

Łzy samoistnie spływały po moich policzkach, a moje oczy były wlepione w rozłączoną rozmowę przez brata. Bałam się i to cholernie, nie chciałam więcej go widzieć na oczy i wiedziałam to już na sto procent albo i więcej. Pragnęłam, aby to wszystko się skończyło, problemy zniknęły z mojego życie, ale widziałam że jest to niemożliwe. Nagle przed oczami ujrzałam ciemność, a nogi stały się jak z waty przez którą opadłam bezwładnie na zimną podłogę nie widząc co wokół mnie się dzieje...

Usłyszałam krzyki, które pochodziły z zewnątrz i rozpoznając oba głosy, które na siebie wrzeszczały. Wstałam powoli z podłogi, podchodząc bliżej drzwi i słysząc Black'a oraz Lucas'a.

-Mówiłem ci tyle razy, że nie chce cię więcej widzieć na oczy, czego nie zakodowałeś w swojej pustej i przećpanej mózgownicy - krzyknął Black, rozpoznając jego głos i przysłuchując się w ich dalszej kłótni.

-To nie ty powinieneś teraz być obok niej tylko ja! Nigdy nie powinieneś pojawić się w jej życiu i nie wiem dlaczego akurat Jack wybrał cię, abyś przy niej był! To ja byłem z nią od jebanej piaskownicy, broniłem ją całym swoim sercem przed fałszywymi osobami oraz żeby nigdy nie była smutna, rozumiesz? Nie, nie rozumiesz bo ty nie masz uczuć a tym bardziej serca. Ty naprawdę myślisz, że Victoria jest taka głupia i nie zobaczy twojej prawdziwej twarzy, która już nie jest taka kolorowa którą jej na codzień pokazujesz? - mówił z podniesionym głosem, zadając Black'owi pytanie, a w mojej głowie ciągle krążyły jego słowa.

Ukazane Oblicze Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz