-Ty, to naprawdę masz tupet - powiedziałam z lekko podniesionym głosem i nie dając dostępu do wejścia.
-O co ci znowu chodzi? - zapytał, udając że nic z tego nie rozumie, ale ja wiedziałam swoje.
-Skarbie zobacz, jak tutaj jest pięknie. Nie podoba ci się? - rzuciłam zdaniami, które mówiła kobieta do ciemnookiego i patrząc na jego reakcje.
Między nami była chwila ciszy, która należała do cholernie niezręcznych. Nie potrafił tego w żaden sposób wyjaśnić, dlatego chwyciłam za klamkę od drzwi, chcąc je zamknąć ale nogą Black'a uniemożliwiła mi to.
-Możemy porozmawiać, jak normalni ludzie, a nie w progu? - zapytał spokojnym głosem, chociaż widziałam, jak jego ciało się napina.
Zgodziłam się na jego propozycje, zostawiając otwarte drzwi i przemieszczając się do salonu. Po chwili jego osoba dołączyła do mnie, wkładając dłonie do swoich kieszeni spodni i zastanawiając się, jak rozpocząć rozmowę.
-No więc, słucham - odparłam po chwili, mając tylko jeden scenariusz w swojej głowie.
-Kurde, nie wiem jak mam ci to powiedzieć, żeby nie zabrzmiało, to źle - powiedział, widząc jak zaciska swoje pięści w kieszeni spodni oraz szczękę.
-Dziewczyznę, którą widziałaś, to była córka burmistrza. Zatrudnił mnie jej ojciec, abym potowarzyszył jej w osiemnaste urodziny, a dlatego, bo największym marzeniem jej, było spotkać się ze mną. Tak też myślę, że jest wariatką - powiedział, lekko uśmiechając się w moją stronę i kontynując swoją mowę.
-Jako, że burmistrz ma wiele kontaktów, tak właśnie mnie znalazł. Zapłacił mi dość dużą sumę pieniędzy, ale powiedziałem mu, że wolę przysługę w przyszłości, na którą na szczęście się zgodził. Musiała cię zobaczyć, jak spoglądałaś w naszą stronę, bo resztę wieczoru zachowywała się normalnie. Oczywiście powiedziałem jej, że jeśli jeszcze raz coś takiego się wydarzy, to skończy się nasze spotkanie, bo już po prostu kogoś mam - odparł, kończąc swoje zdanie i czekając na moją reakcje.
Przez słowa, które wypowiedział w ostatnim zdaniu, pojawiły się na moich policzkach lekkie rumieńce, które od razu chciałam ukryć.
-A skąd mam mieć pewność, że mówisz prawdę? - spytałam, nie do końca chcąc uwierzyć w jego wyjaśnienia, lecz na mojej twarzy pojawił się lekki uśmiech.
-A okłamałem cię kiedykolwiek? - spytał, będąc lekko zirytowany moim pytaniem.
-Z resztą, sama zobacz, jeśli mi nie wierzysz - odparł chłopak, wyciągając swój telefon i pokazując mi rozmowę między nim, a jakimś mężczyzną.
Przeczytałam ich konwersacje, która potwierdzała wcześniejsze słowa ciemnookiego. Spuściłam lekko głowę, czując się głupio, względem Black'a. Chłopak do mnie podszedł, podnosząc moją twarz swoim kciukiem i uśmiechając się.
-To trochę słodkie, że jest zazdrosna - odparł po chwili i dotykając swoją dłonią lekko mojego nosa.
-To jest nie prawda - odpowiedziałam, nie zgadzając się z jego tezą, ale w głębi duszy, wiedziałam że miał rację.
Kolejny raz miał rację.
-I tak wiem swoje, Victoria - powiedział, lekko przybliżając swoją twarz do mojej i czekając na mój ruch.
Spoglądał ukradkiem na moje usta, czując przyśpieszone tętno i również robiąc krok w jego stronę. Chłopak wyciągnął swoją dłoń, kładąc ją na moim biodrze i wbijając się w moją szyję. Na jego ruch, odchyliłam ją do tyłu, aby dać mu większy dostęp i rozkoszując się tą chwilą. Poczułam, jak zassał moją skórę, po której może pozostać siniak. Położyłam swoją dłoń na jego karku, przyciągając jego twarz do mojej i zachłannie go całując. Czułam, jak moje wargi zaczynały być lekko opuchnięte, ale nie interesowało mnie, to w tym momencie.
CZYTASZ
Ukazane Oblicze
Teen FictionCo się stanie jeśli na Victorii drodze stanie chłopak, który nie ma dobrej opinii w całym San Diego? Czy ich pierwsze spotkanie będzie tym ostatnim, czy raczej ta relacja będzie się rozwijać z każdym dniem poznawania siebie nawzajem? Złapią wspólny...