《6》

308 32 18
                                    

Umięśniony policjant zabrał bardzo dobrze mi znany plecak, wyciągając z niego po kolei rzeczy i wykładając na podłogę. Wszystkie podręczniki oraz piórnik przeszukał, ale nic nie znalazł. Popatrzyłam na bladą twarz Lucas'a, który podpierał się o szczeble drabinek, które są przymocowane do kremowej ściany. Otworzył najmniejszą przegródkę w plecaku i sięgając po coś do kieszeni. Wyciągnął z nich niebiskie jednorazowe rękawiczki i zakładając je na obie ręce. Pogłaskał owczarka niemieckiego po głowie i wyciągając biały proszek, który znajdował się w małym kwadratowym woreczku. Od razu mężczyzna chwycił Lucas'a za ramię i wkładając znaleziony przez niego przedmiot do granatowej kamizelki.

-Zbieraj swoje rzeczy i idziemy do pani dyrektor - powiedział policjant, ściskając rękę na ramieniu bruneta i kierując się z nim do drzwi wyjściowych z sali gimnastycznej.

Chłopak bez zbędnego gadania zabrał swój plecak, zakładając go na wolne ramię i idąc przed umundurowanym mężczyzną. Od razu pies ruszył za swoim przybyszem, radośnie merdając ogonem. Kurwa, widzę że to jedyne stworzenia, które jest zadowalone na tej sali. Popatrzyłam na swoich zdezorientowanych przyjaciół, aby zobaczyć czy na pewno mi się to nie przewidziało, ale nie. Chris wziął swój plecak i od razu ruszył za chłopakiem, a za nim Rose z jej torebką. Po chwili otrząsnęłam się z amoku, przeciskając się pomiędzy uczniami i kierując się pod drzwi dyrektorki. Gdy dostałam się na odpowiedni korytarz, zobaczyłam stojących przyjaciół pod ścianą i namiętnie o czymś rozmawiając. Podbiegłam do nich, spoglądając na białe drzwi, z których było słyszeć głośny ton dyrektorki i policjanta. Po chwili wyszła nauczycielka z pokoju nauczycielskiego i przeganiając uczniów, aby poszli do swoich klas. Uczniowie próbowali przekonać kobietę, aby dała im jeszcze pięć minut, ale im nie uległa. Po dwóch minutach korytarz był już prawie pusty, a nauczycielka podeszła do nas z zdenerwowanym wyrazem twarzy.

-Nie słyszeliście mojego polecenia. Już do klasy, bo wam powlepiam uwagi - powiedziała starsza kobieta, spoglądając na naszą trójkę, która siedziała na zimnych płytkach i opierając się o białą ścianę.

W tej chwili weszła przerażona mama Lucas'a i kierując się w naszą stronę z odbijającym się odgłosem jej białych szpilek w korytarzu. Od razu wstaliśmy z podłogi i patrząc w stronę przybliżającej się do nas kobiety.

-Możecie mi powiedzieć dlaczego zadzwoniła do mnie wasza dyrektorka i kazała mi w trybie natychmiastowym przyjechać do szkoły? - zapytała zdenerwowana kobieta, patrząc na nas i przechodząc wzrokiem na nauczycielkę obok nas.

Chciałam odpowiedzieć na jej pytanie, ale otworzyły się białe drzwi, z których wyszła dyrektorka i zapraszając ręką pani Brown do środka. Kobieta z powrotem zamknęła swoje wrota i zostawiła nas z nauczycielką.

-Ile razy mam powtarzać, że macie wracać na lekcje. Z tego co wiem to mamy teraz razem zajęcia i piszecie sprawdzian - powiedziała niska kobieta i potrząsając przed naszymi oczami plikiem kartek, które trzymała w prawej ręce.

-Ale pani nie rozumie, że tam jest nasz przyjaciel i musimy wiedzieć co się z nim będzie działo? - zapytał coraz bardziej poddenerwowany Chris, patrząc na siwe włosy nauczycielki.

-Czyli rozumiem, że nie będziecie pisać i nie zależy wam na dobrych ocenach - stwierdziła starsza pani, przybliżając się do nas i kładąc rękę na barku blondyna.

-No to ty Chris możesz pożegnać się z trójką na koniec roku, a wy dziewczyny możecie pomarzyć o nadchodzącym konkursie z mojego języka - powiedziała nauczycielka, puszczając dłoń z barka chłopaka i przechodząc wzrokiem na mnie i Rose.

-Ale pani tak nie może. Przecież z Victorią jesteśmy w pierwszej piątce najlepszych osób w San Diego - odpowiedziała blondynka, podnosząc głos na starszą kobietę i krzyżując ręce nad brzuchem.

Ukazane Oblicze Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz