《32》

107 3 3
                                    

Nie powiem, ale byłam zdziwiona i, to cholernie. Jego ojciec nie wiedział o jego istnieniu, ale dlaczego nie poinformował go nikt o tym? Na to pytanie nie potrafiłam sama sobie odpowiedzieć.

-A dlaczego on o tym nie wie? - zapytałam, przenosząc ponownie wzrok na chłopaka.

Black wziął lekki oddech i po chwili popatrzył w moje oczy.

-Moja mama została zgwałcona dwadzieścia dwa lata temu - odparł na jednym wdechu, a mnie w tym momencie zamurowało.

Widziałam w jego oczach ból, którego nawet nie starał się ukrywać. Jego ciało się spięło, ponownie patrząc na ogromny budynek.

-Nawet nie wiem ile razy chciałem mu wykrzyczeć w twarz, że jestem jego synem. O tym, że ma dwójkę dzieci z kobietą, którą potraktował, jak zwykłą prostytutkę - powiedział, spuszczając wzrok na swoje buty i zaciskając pięści.

Położyłam swoją rękę na jego dłoni, dalej nie wiedząc, co mogę w tym momencie mu powiedzieć. O tym, że jest mi przykro, przez co musiała przechodzić jego mama oraz, że musiał wychowywać się bez ojca. Współczułam mu i to cholernie.

-Dlatego własnymi rękami mógłbym zabić Lucas'a, który chciał ci zgotować, to same piekło, co mojej mamie - odparł, widząc jak otwiera swoją dłoń i przenosi swój wzrok na moją twarz.

-Gdyby twój brat tam nie przyszedł, nie miałbym skrupułów, aby już nigdy nie powstał na własne nogi - dopowiedział, widząc jego zmęczoną twarz.

Mocniej ujęłam jego dłoń, aby wiedział że jestem przy nim. Wiedziałam, że jest mu ciężko o tym mówić, ale w głębi duszy cieszyłam się, że mi ufał. Miałam nadzieję, że ta relacja nie zakończy się po pierwszej lepszej kłótni, tracąc go na zawsze. Mimo, że nie znałam go nawet jednego roku, wiedziałam, że on będzie przy mnie do końca. Będzie walczyć o naszą relacje, której nawet nie potrafiłam teraz nazwać. Przyjaciele, czy może jednak coś więcej? Na to pytanie nie mogłam teraz odpowiedzieć, ale nie potrzebowałam tego. Nie potrzebowałam tego jednego stwierdzenia.

-Dziękuję ci, że mogę na ciebie liczyć w każdym momencie mojego życia. Mimo, że mówiłam, abyś nie wtrącał się w moje życie. Jestem ci wdzięczna, że nie słuchałeś moich głupot - powiedziałam, lekko się uśmiechając i widząc, że to odwzajemnił.

Posiedzieliśmy jeszcze chwilę pod budynkiem, widząc jak chłopak nad czymś intensywnie myśli, lecz po kilku minutach Black wsiadł za kółko, a ja wraz za nim. Od razu zapięłam pasy, widząc że wjeżdża na jezdnię.

-Ja też miałam siostrę bliźniaczkę - odparłam po chwili, widząc zdziwienie na twarzy niebieskookiego.

-Dowiedziałam się kilka dni temu. Wtedy, gdy pojechałam wyjaśnić, dlaczego moja rodzicielka mnie niecierpi. Tata opowiedział mi o cięży bliźniaczej. O tym, że silniejszym płod, aby przeżyć zabiera środki odżywcze temu słabszemu. Dlatego moja siostra miała nikłe szanse na dalsze życie - odpowiedziałam, czując jak Garbiel od razu dotyka mojej dłoni.

-Ale wiesz o tym, że to nie twoja wina, prawda? - spytał, chcąc się upewnić, czy rozumiem.

Mimo, że podświadomości mówiła mi, że nie miałam nad tym żadnego wpływu, to i tak czułam się nieswojo.

-Wiem, ale... - chciałam dokończyć, ale chłopak od razu mi przerwał.

-Victoria nie ma żadnego ale. To jest niczyja wina, a tym bardziej nie twoja. Takie rzeczy się zdarzają i nikt nie ma nad nimi wpływu - dopowiedział, zatrzymując się na światłach i przenosząc swój wzrok na mnie.

-Rozumiem - odpowiedziałam, kręcąc głową i szybko muskając jego usta.

-A to za co? - zapytał, lekko się uśmiechając i ruszając z miejsca.

Ukazane Oblicze Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz