Nadal poniedziałek
Obudziłem się późnym wieczorem. W pokoju panowała ciemność i dręcząca cisza.
Pośpiesznie wstałem z łóżka próbując odnaleźć gdzieś włącznik światła. Niestety potknąłem się o jakiś mebel, a następnie runąłem z głośnym hukiem na podłogę.
Już po chwili mogłem usłyszeć czyjeś kroki. Do pomieszczenia wleciał jak oparzony Alex, od razu zapalając światło.
- Wszystko w porządku?! – spytał zauważając mnie na ziemi.
- Przewróciłem się, bo było ciemno... - odparłem zażenowany.
Blondyn pomógł mi wstać. Dopiero, gdy usiadłem zauważyłem, że był ubrany jedynie w same krótkie spodenki. Widziałem jego umięśnione ciało z tak bliska... Ten widok onieśmielił mnie do tego stopnia, że aż musiałem odwrócić wzrok.
- Na pewno dobrze się czujesz? – zapytał patrząc na mnie zmartwionym wzrokiem.
- Taaak... - przeciągnąłem samogłoskę wstając i wychodząc z pokoju.
Od razu pokierowałem się do pomieszczenia, w którym miałem spędzić tą noc.
Z powrotem zastałem tam nienaganny porządek. Ktoś wymienił szybę w oknie, jednak dziura w podłodze została...
Niebieskooki objął mnie od tyłu w pasie.
- Nie musisz się już niczym przejmować... - powiedział wprost do mojego ucha.
Przez moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz spowodowany tonem jego głosu oraz podmuchem ciepłego powietrza na mojej skórze.
- Pozwolisz, że pójdę się umyć – odparłem lekko zawstydzony całą tą sytuacją.
Ken przepuścił mnie w drzwiach zostając sam w sypialni.
Nareszcie mogłem „zmyć" z siebie, choć parę niepokojących myśli...
*
Prysznic bardzo mi pomógł. Od razu poczułem świeżość umysłu i chęć do życia.
Ta... Dobre żarty, David! HA. HA. HA.
Udałem się do kuchni, ponieważ nie jadłem nic cały dzień. Mój żołądek, wręcz domagał się jedzenia. Otworzyłem lodówkę i o dziwo... Była w pełni zapełniona!
Wyjąłem potrzebne składniki do przygotowania czegoś mocno kalorycznego. Taka tyci zachcianka...
Zacząłem krzątać się po pomieszczeniu, nie zauważając siedzącego przy stole blondyna, który przyglądał mi się z zaciekawieniem.
Jednak, gdy już go spostrzegłem myślałem, że zawału dostanę. Położyłem dłoń w miejscu, w którym znajduję się serce i głośno nabrałem powietrza do płuc.
- Dlaczego mnie straszysz? – spytałem uspokajając się.
- Przecież nic ci nie zrobiłem – cicho się zaśmiał ukazując przy tym swój idealny zgryz.
Jego odpowiedź skomentowałem westchnięciem. Powróciłem do wykonywanych czynności wcześniej. Czasami prosiłem Alexa o pomoc, np. przy pokrojeniu warzyw.
Minęło pół godziny, a posiłek był już gotowy. Położyłem patelnie na stole, a blondyn rozłożył talerze i sztućce.
Usiedliśmy naprzeciwko siebie. Wymieniliśmy się krótkim „smacznego", a następnie rozpoczęliśmy jedzenie.
- Musimy porozmawiać – blondyn zagadnął jako pierwszy uważnie mi się przypatrując.
- Dlaczego wczoraj wyszedłeś? – wyrzuciłem z siebie najbardziej dręczącą mnie rzecz. – Możliwe, że nie doszłoby do tego, gdybyś tak nie postąpił...
CZYTASZ
Cukiereczek [PRZYWRÓCONE]
RomanceDavid główny bohater opowiadania potocznie nazywany "Cukiereczekiem", jest świeżo "upieczonym" cukiernikiem. Po wielu rozczarowaniach, staje na nogi i stara się prowadzić normalne życie. Jednak nagle jego spokój przerywa niejaki Alex, zwany równie...