Sobota minęła nam bardzo szybko głównie, dlatego że bez przerwy zajmowaliśmy się zaspokajaniem swoich żądzy.
Sam nie poznawałem siebie w tym momencie. Nigdy nie czułem się w ten sposób. Czy dwa lata abstynencji sprawiło, że zostałem satyrem? Przy Alexie nie byłem w stanie się powstrzymać. Wystarczyło jego jedno uwodzicielskie spojrzenie i już mogłem rozkładać przed nim nogi.
Nastała niedziela, a ja przypomniałem sobie o tym, że jutro muszę wrócić do pracy.
Zaraz po przebudzeniu wybiegłem z łóżka blondyna jak oparzony. Nie zastałem go w nim, więc postanowiłem poszukać czy przypadkiem nie przebywa w salonie.
Trafiłem w dziesiątkę. Chłopak siedział na kanapie i zajmował się czymś na swoim laptopie.
- Witaj – powiedział unosząc swój wzrok na mnie. – Czyżbyś aż tak przyzwyczaił się do nagości?
Spojrzałem po sobie. Stałem tak jak mnie Bóg stworzył nie przejmując się niczym. Zapomniałem, że zasnąłem przez tego debila bez jakichkolwiek ubrań.
- To teraz nieistotne – odparłem machając ręką. – Jutro pracuję, a nadal jestem tutaj, więc może spakujmy się i wracajmy do miasta?
Niebieskooki przez chwilę zastanawiał się, a następnie powiedział:
- Nie.
- Dlaczego?! – wrzasnąłem momentalnie denerwując się.
- Bo nie.
- To nie jest odpowiedź!
- Moim zdaniem jest.
- Jakie studia ukończyłeś, bo na pewnie nie polonistykę!
Alex zignorował totalnie mój wybuch złości i zajął się swoimi sprawami.
Wkurzony powróciłem na górę. Udałem się do pokoju, w którym znajdowały się moje rzeczy i zacząłem się pakować. Jeżeli nie chcę mnie zawieźć to znajdę inny sposób, żeby wrócić do Paryża. Na pewno kursują tutaj jakieś autobusy, dzięki którym dostanę się tam.
Zabranie wszystkie nie zajęło mi zbyt dużo czasu, więc już po chwili w całości ubrany zbiegłem na dół. Nie zaszczycając blondyna choćby jednym krótkim spojrzeniem udałem się do przedpokoju, w którym narzuciłem na siebie kurtkę i założyłem buty nawet ich nie wiążąc.
Wyszedłem trzaskając przy tym drzwiami. Nikt nie będzie powstrzymywał mnie przed zrobienie tego czego chcę. Może i w łóżku mógł robić ze mną co mu się żywnie podobało, ale w życiu codziennym nie będzie mnie kontrolował.
Zacząłem szybko iść w stronę miasteczka. Adrenalina wywołana złością dodała mi sił, dlatego moje tempo było nadzwyczaj szybkie.
Wystarczyło już tego wszystkiego. Spędziliśmy ze sobą wystarczająco dużo czasu – pora wrócić do rzeczywistości. Naprawdę zależało mi na mojej pracy, dlatego nie pozwolę mu doprowadzić do tego, że zostanę zwolniony. Szef pewnie był zawiedziony tym, że ciągle z jakiś przyczyn nie jestem w stanie pracować.
Jednak mój trucht został przerwany przez pędzącego w moją stronę Alexa. Rzucił się na mnie powodując, że upadłem wraz z nim na trawę.
- Zwariowałeś?! – wrzasnąłem unosząc twarz z ziemi. – Złaź ze mnie idioto!
- Nie – odpowiedział głosem nieznoszącym sprzeciwu. – Nie pozwolę ci odejść.
- Przecież nie odchodzę! Chcę jedynie wrócić do miasta!
- Nie spędzisz ze mną już więcej czasu? – spytał smutno.
- Czy ja kiedykolwiek to powiedziałem?!
Wtedy blondyn zamilkł. Wstał ze mnie, a następnie pomógł mi.
- Przepraszam... - powiedział w końcu, gdy obydwoje stanęliśmy naprzeciwko siebie. – Poniosło mnie trochę... Po prostu nie chcę cię znowu stracić...
- Od teraz jesteśmy razem, więc nie myśl sobie, że tak po prostu zniknę z twojego życia!
Zszokowany niebieskooki wytrzeszczył oczy w taki sposób, że mogłyby mu zaraz wypaść.
- Czy... - zatrzymał się na chwilę, a następnie wykrzyczał. – Czy ty się właśnie zgodziłeś na bycie mną?!
- Sam nie dałeś mi wyboru – zaśmiałem się odwzajemniając uścisk, którym mnie obdarzył.
- Jestem taki szczęśliwy... - wyszeptał wzruszonym głosem.
- No, a co do naszego związku będziemy musieli poważnie go przedyskutować – oznajmiłem lekko go od siebie odsuwając. – Na razie wróćmy do miasta. Naprawdę nie chcę zostać zwolniony.
Trzymając się za ręce wróciliśmy do domu.
CZYTASZ
Cukiereczek [PRZYWRÓCONE]
RomanceDavid główny bohater opowiadania potocznie nazywany "Cukiereczekiem", jest świeżo "upieczonym" cukiernikiem. Po wielu rozczarowaniach, staje na nogi i stara się prowadzić normalne życie. Jednak nagle jego spokój przerywa niejaki Alex, zwany równie...