- Pozwól mi się zastanowić - wykrztusiłem z siebie po paru sekundach osłupienia.
- Dobrze - odpowiedział lekko zawiedziony. - Odwiozę cię do domu.
Ruszyliśmy w stronę samochodu.16 luty 2018 rok, godzina: 15:04, miejsce: mieszkanie Chrisa i Davida
- Wróciłem! - krzyknąłem wchodząc do przedpokoju.
Nikt nie odpowiedział. Prawdopodobnie Chris wyszedł na zakupy. Dzisiaj mieliśmy wolne. Mogłem spać cały dzień. <3
Zdjąłem z siebie kurtkę oraz buty, a następnie udałem się do salonu. Na fotelu siedział czarnowłosy. Czytał coś na telefonie.
- Halo? Ziemia do Chris'a! - pomachałem mu ręką przed twarzą.
Dopiero teraz raczył spojrzeć na mnie. Widziałem złość w jego oczach.
- O co chodzi? - spytałem zdziwiony jego zachowaniem.
- Byłeś u niego w domu? - zapytał pretensjonalnym tonem.
- Tak - odpowiedziałem zgodnie z prawdą. - W czym problem?
- Dlaczego?
- Co cię to obchodzi? To moja sprawa!
Zaczynał mnie już denerwować. To moje życie, więc mogę robić co chce. Nawet nie jesteśmy razem!
- A... Rób co chcesz! - krzyknął wstając. Poszedł w stronę korytarza. Już po paru chwilach mogłem usłyszeć trzask zamykanych drzwi.
Wieśniak!
~*~Minął tydzień od kiedy Chris obraził się na mnie. Nie rozmawiamy ze sobą. Omija mnie wielkim łukiem.
Mam tego dość.
Postanowiłem w końcu z nim porozmawiać. Specjalnie sprawiłem tak, żebyśmy razem wrócili z pracy do domu. Tak, jakimś cudem zawsze udawało mu się wyjść jako pierwszy, a że byłem zmęczony to nawet nie miałem siły go dogonić.
- Przeprowadzę się jeśli chcesz - zacząłem rozmowę.
Chłopak aż podskoczył na dźwięk mojego głosu.
Rozśmieszyło mnie to, ale jakoś stłumiłem śmiech.
- Niby dokąd? - spytał widocznie niezadowolony.
- Do Trevor'a - odpowiedziałem zgodnie z prawdą. Nie będę go okłamywał.
Czarnowłosy stanął w miejscu. Ja również się zatrzymałem patrząc na jego pochyloną w dół głowę. Zacisnął dłonie w pięści. Ups, chyba go zdenerwowałem.
- W czym on jest lepszy ode mnie? - zapytał podniesionym głosem.
- O co ci chodzi? - odparłem zmieszany.
- Chciałem... Chciałem, żebyśmy wrócili do siebie... Myślałem, że się uda... Byliśmy już tak blisko, ale ty po jednej nocy z tym gościem już chcesz u niego zamieszkać?!
Teraz naprawdę nie wiedziałem co powiedzieć. Nie sądziłem, że Chris jest aż tak bardzo głupi. Dobra może i przespałem się z nim, ale to było jednorazowe i bez jakichkolwiek uczuć. To co było między nami już dawno przeminęło. Wnioskowałem, że o tym wie, ale najwidoczniej myliłem się.
- On jest tylko przyjacielem i... - tutaj przerwałem.
- I??? - przedrzeźnił mnie przeciągając niecierpliwie samogłoskę.
- Ty też nim jesteś. Chris to, że pozwoliłem ci się do siebie zbliżyć nie znaczy, że możesz z góry zakładać, że wrócimy do siebie. (Jprdl ile że XD)
- Dlaczego...?
- Ponieważ nic do ciebie nie czuje i nawet nie jestem pewien czy ponownie się w tobie zakocham.
W tym momencie mężczyzna padł na kolana, jakby wszystkie siły z niego uleciały.
- Chris wszystko w porządku? - spytałem kładąc dłoń na jego ramieniu oraz lekko nim potrząsając.
- Przepraszam - usłyszałem cichy szept wydobywający się z ust chłopaka.
- Możemy wrócić do domu?
- Tak...
~*~
- Jeśli tak bardzo chcesz to się wyprowadź - zaczął rozmowę Chris podczas przygotowania śniadania.
Po wczorajszym powrocie poszedł od razu spać. Chyba musiał to sobie wszystko przemyśleć.
- Ale nie myśl sobie, że tak łatwo z ciebie zrezygnuje - dodał po chwili.
Ja również dużo myślałem tej nocy. Stwierdziłem, że i tak nie mam nic do stracenia. Wizja codziennego budzenia się przy Aniele była zbyt kusząca, aby jej nie zrealizować. Do tej decyzji popychał mnie również fakt, że ten chłopak naprawdę nie zasługuje na taki los.
- W porządku - odpowiedziałem. - Zrobię to już dziś.24 luty 2018 rok, godzina: 14:56, miejsce: rezydencja Trevora
Stałem przed bramą wjazdową nie bardzo wiedząc co zrobić. Miałem przy sobie walizkę i jedną dużą torbę. Nie poinformowałem Trevora o mojej decyzji. Chciałem zrobić mu niespodziankę, ale teraz wydawało mi się to dość głupie. Tak nagle wpakować się komuś do domu bez zapowiedzi? Kim ja jestem? Bogiem?
Jednak nie miałem wyjścia. Już dzisiaj musiałem się do niego wprowadzić, ponieważ powrót do Chris'a byłby jeszcze bardziej absurdalnym pomysłem.
Drżącą dłonią nacisnąłem dzwonek. Od razu usłyszałem jego denerwujący dźwięk. Nie wiem dlaczego ludzie wybierają właśnie takie. Nie mogłaby z nich wydobywać się jakaś znana i lubiana piosenka, żeby przyjemniej się czekało?
Po dwóch minutach czekania nareszcie drzwiczki dały znak, że są otwarte.
Wszedłem na posesje czarnowłosego. Serce biło mi niezwykle szybko. Z każdym krokiem czułem narastającą gule w gardle. Naprawdę denerwowałem się. Sama myśl o tym, że zaraz wejdę do domu Anioła okropnie mnie stresowała.
Gdy już dotarłem do drzwi nagle się otworzyły.
- Witaj - stojąc ubrany w czarne dresy i białą koszulkę trzymał klamkę i uśmiechał się do mnie lekko się przy tym rumieniąc.
Myślałem, że zaraz nogi się pode mną ugną. On był taki uroczy...
- C-cześć... - odparłem zmieszany.
- Wejdź proszę - wskazał dłonią wnętrze domu.
Niepewnym krokiem wszedłem do środka. Serce nadal biło mi jak szalone. Odłożyłem bagaże na podłogę, a następnie ściągnąłem z siebie płaszcz oraz buty.
Trevor bez słowa ruszył do salonu. Czułem się jak za pierwszy razem kiedy tutaj przyszedłem. Oczywiście zrobiłem to samo co on.
Usiedliśmy na kanapie.
- Wprowadzasz się? - spytał z wyczuwalną radością w głosie.
- T-tak... - odpowiedziałem zawstydzony.
- Super! - krzyknął rzucając mi się na szyje.
Właśnie dlatego chciałem to zrobić. Jego uśmiech był dla mnie najlepszą nagrodą jaką mogłem dostać.Delikatnie położyłem dłonie na jego plecach przybliżając go bardziej do siebie. Na ten gest jeszcze bardziej zacisnął się na mojej szyi. Czułem jego słodki zapach oraz ciepło bijące od niego...
- Mogę cię pocałować? - spytałem nieznacznie odsuwając go od siebie.
Policzki chłopaka stały się nieco bardziej różowe. Niepewnie skinął głową zgadzając się.
Złapałem go za podbródek zmuszając do tego, żeby spojrzał prosto w moje oczy. Widziałem zbierające się łzy w kącikach jego oczu.
Połączyłem nasze wargi w subtelnym pocałunku. Jednak chciałem czegoś bardziej pikantnego... Zacząłem napierać językiem na jego usta. Po paru chwilach zastanowienia nareszcie lekko rozchylił je, co oczywiście wykorzystałem. Mój język wdarł się do środka szybko odnajdując jego. Powolutku zataczałem wokół niego kółka czerpiąc z tej chwili jak najwięcej przyjemności. Smakował tak słodko...
Nie mogłem się powstrzymać. Moje dłonie z pleców Trevora, przeniosły się na jego pośladki. Były takie mięciutkie i jędrne... Masowałem je delikatnie, coraz bardziej przybliżając go do siebie. Chciałem, żeby na mnie usiadł. Ogólnie chciałem wziąć go tu i teraz, ale dalej toczyłem wewnętrzną walkę z myślami. Czy to właściwe?
Jakimś cudem udało mi się na chwilę oderwać się od niego.
- Chcesz tego? - spytałem lekko dysząc. Nie ukrywając - miałem kamienia w spodniach na samo wyobrażenie sobie tego co chciałbym z nim zrobić.
- Chodzi ci... o... seks? - zapytał niepewnie. Widać było, że był bardzo zakłopotany całą tą sytuacją.
- Tak głuptasie - odparłem łapiąc go za policzki. - Jeżeli nie chcesz nie musimy tego robić.
- Emm... Nigdy tego nie robiłem... - powiedział spuszczając wzrok. Zaczął bawić się swoimi palcami.
Był taki uroczy...
Jednak nie mogłem mu tego zrobić. Jeszcze przyjdzie na to czas...
- Pooglądamy jakiś film? - szybko zmieniłem temat. Nie chciałem go speszyć. Wole poczekać aż będzie na to gotowy.
- Możemy - na jego zaróżowionej twarzy pojawił się uśmiech. Wyglądał rozkosznie. Naprawdę kiedyś go pożrę...
----------------
Siema, się nie ma!
Hehe, nieśmieszne.
Krótki rozdział, ale nareszcie go skończyłam.
Jeżeli chcecie coś poczytać to zapraszam na profile: StalkerJud , ceiwinel , leniwcxyz Czytajcie kuuuurwaaaa XD
Pozdrawiam, elo
CZYTASZ
Cukiereczek [PRZYWRÓCONE]
RomanceDavid główny bohater opowiadania potocznie nazywany "Cukiereczekiem", jest świeżo "upieczonym" cukiernikiem. Po wielu rozczarowaniach, staje na nogi i stara się prowadzić normalne życie. Jednak nagle jego spokój przerywa niejaki Alex, zwany równie...