Rozdział 12. JASNE GWIAZDY

137 5 1
                                    

Pamiętam że jak byłam mała to nigdy nie chciałam dorosnąć. Nie chciałam kończyć osiemnastu lat jak inni moi rówieśnicy. Chyba od zawsze wiedziałam, że chcę być ciągle młoda. Ciągle szaleć i korzystać z życia jak tylko się da.

Ale ja zawsze będę dzieckiem.

Dzisiaj dzień zaczął się dobrze bo wstałam w samo południe. Była sobota nie musiałam iść do szkoły a w następnym tygodniu zero sprawdzianów! Ten weekend jest chyba jednym z najlepszych do tej pory! Wczoraj rozmawiałam z Alvinem o pierwszej w nocy bo chciał pogadać. Dziwnie się trochę czułam ale jakoś zapomniałam już o tym chorym pocałunku.

Gdy stałam przed swoim oknem to do mojego pokoju weszła Eva. Miała na sobie luźną bluzkę i szersze czarne spodnie. Lada moment miała już wracać do wujka.

-Cześć - blado się uśmiechnęłam, a dziewczyma mi pomachała od niechcenia - Już jedziesz?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Cześć - blado się uśmiechnęłam, a dziewczyma mi pomachała od niechcenia - Już jedziesz?

Eva spojrzała na mnie i odgarnęła swoje brązowe włosy z czoła.

-Niestety - powiedziała zmieszanym wzrokiem, jakby chciała już ode mnie odejść.

Zamknęłam drzwi aby nigdzie nie wyszła a potem stanęłam przed nią.

-Zostań - prosiłam ją ale ta na mnie nie patrzyła - Zacznijmy od nowa - nalegałam głupio, choć obiecałam sobie, że już więcej nie będę nikogo prosiła o miłość. Ale jak zwykle przegrałam.

-Nie mogę - spuściła na dół wzrok.

Dostrzegłam jej widoczne żyły na dłoniach. Cholera.

-Masz kogoś? - spytałam, czując poddenerwowanie. Moje serce przyśpieszyło.

-Nie, to nie tak, Aurelia...- mówiła i uciekała wzrokiem. Widziałam że chciała już wyjść z mojego pokoju.

-A jak? - pytałam ciągle z poważnym wyrazem twarzy.

Stała bez ruchu. Wiedziałam że o czymś myślała. Może próbowała dobrać właściwe słowa.

-Ty jesteś. Nie mogę tu zostać bo ty tu jesteś. A ja muszę uciekać przed tobą jak najdalej się da bo osiwieję, to mnie wykańcza - mówiła roztrzęsionym głosem, aż momentami było mi jej szkoda.

Jeśli tak ma wyglądać nasza relacja, to niech lepiej odejdzie.

Odsunęłam się od niej bo poczułam jakby ktoś wbił mi nóż w i tak już ranne serce.

Eva miała szklane oczy. Jej usta drżały podobnie jak prawa ręka.

Była roztrzęsiona.

-Fajnie tam? - spytałam w końcu, chwiejnym głosem - No wiesz tam u ciebie. Chodzisz na imprezy, masz nowych przyjaciół, przyjaciółkę...no wiesz...

Eva poprawiła swoje włosy do tyłu i przetarła nerwowo ręką swoją twarz.

-Nie, Aurelia! Nie fajnie, bo nie ma tam ciebie, lepiej? - wrzasnęła rozrywającym głosem a ja zamarłam - I nie przyjechałam tu dla twojego brata! Dobra, zgoda dla niego też ale to tylko był powód, dla którego miałam okazję tu przyjechać i się z tobą spotkać! - opuściła swoje ręce wzdłuż ciała i mocno oddychała.

JESTEŚMY NAJJAŚNIEJSZYMI GWIAZDAMIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz